Dziobany przez wrony jeż przeżył koszmar. Teraz walczy o życie, a ekostraż apeluje

Joanna Kamińska
14 marca 2025, 09:57 • 1 minuta czytania
Ta jeżynka przeszła przez prawdziwe piekło – tuż po przebudzeniu z hibernacji stała się ofiarą brutalnych ataków. Została poważnie pogryziona przez psa, a następnie zaatakowana przez wrony, które dziobały jej delikatne oczka. Dzięki szybkiemu działaniu pani Eli i Ekostraży, Kora dostała szansę na życie. Niestety, ataki psów na jeże to częste zjawisko, dlatego Ekostraż apeluje o pilnowanie swoich czworonogów i nie pozwalanie im na kontakt z dzikimi zwierzętami.
Dziobany przez wrony jeż przeżył koszmar Fot. Facebook / EKOSTRAŻ, Tło: Canva / Sweetaholic
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Czołgała się po chodniku przy Parku Południowym z oskórowanym bokiem i raną na pyszczku. Dopiero co po hibernacji, odwodniona, krwawiąca..." – czytamy na facebookowym profilu Ekostraży z Wrocławia.


"Jedną łapką była już na tamtym świecie, nieprzytomna z bólu i poważnego odwodnienia"

Dopiero co wyszła z hibernacji, a już stała się ofiarą brutalnych ataków. Najpierw została poważnie pogryziona przez psa, który rozszarpał jej bok, a potem było już tylko gorzej. Woń krwi i mięsa szybko przyciągnęła wrony. Ptaki rzuciły się na jeżynkę, dziobiąc jej delikatne oczka. Gdyby nie szybka interwencja pani Eli, która odgoniła intruzów, zwierzątko najprawdopodobniej nie przeżyłoby tego natarcia.

"Robimy wszystko, co w naszej mocy, by ratować jeżynkę, choć gdy pierwszy raz ją zobaczyliśmy, baliśmy się, że nie przetrwa. Nazwaliśmy ją Kora-Persefona. Jedną łapką była już na tamtym świecie, nieprzytomna z bólu i poważnego odwodnienia. Reszta łapek bardzo chciała dożyć wiosny..." – ubolewa Ekostraż.

"Szczęście w nieszczęściu, choć rany wyglądały groźnie, narządy wewnętrzne zostały na swoim miejscu (uff, było blisko do przebicia jelita!). W ruch poszedł antybiotyk, leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i oczywiście kroplówki. A kolejnego dnia Kora wylądowała na chirurgicznym oczyszczaniu ran u Marty Chwastek z Przychodnia Weterynaryjna Aport - która przyjęła nas mimo swojego dnia wolnego" – dodaje.

Jeżynka Kora wraca do zdrowia dzięki pomocy Ekostraży – każdy może pomóc w jej leczeniu

Ze względu na brutalność przedstawionych zdjęć, które ukazywały poważne rany zwierzęcia, zdecydowaliśmy się nie udostępniać ich w artykule. Zdajemy sobie sprawę, że mogą one być trudne do oglądania. Wybraliśmy jednak fotografię, na której widać jak jeżynka zdrowieje i wraca do siebie, co jest pozytywnym akcentem w tej historii.

Na szczęście, badanie RTG wykazało brak złamań oraz poważniejszych uszkodzeń, a także brak krwawień wewnętrznych, co daje Korze szanse na przeżycie. Pod opieką Ekostraży dochodzi do siebie, a jej stan z każdą godziną się poprawia.

"No to walczymy - opatrujemy rany, smarujemy, by nie rozwinęła się martwica, poprawiamy stan ogólny, kroplówkujemy, podajemy leki, karmimy karmą ratunkową... Z godziny na godzinę jest coraz lepiej, ruszył metabolizm, pojawił się apetyt... To dobry znak" – informuje Ekostraż.

Każdy z nas może pomóc i dołożyć swoją cegiełkę do ratowania Kory. Jeśli chcesz wesprzeć leczenie jeżynki, możesz przekazać darowiznę na zbiórkę tutaj. Każdy grosz jest na wagę złota!

Ekostraż apeluje: "Pilnujmy swoich zwierząt domowych i nie pozwalajmy im 'bawić się' jeżami.."

Każdego roku do ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt trafiają setki jeży pogryzionych przez psy. Niestety, wiosna, choć jest czasem odrodzenia i wybudzania się z hibernacji, to także okres, w którym dzikie zwierzęta stają się ofiarami nieodpowiedzialności niektórych opiekunów psów.

Jeże, które w tym czasie wychodzą ze swoich gniazd w poszukiwaniu wody i pożywienia, nie mają szans w starciu z niekontrolowanymi, spuszczonymi luzem psami. Każde pogryzienie, każde zranienie powoduje nie tylko ogromny ból, ale często kończy się dla jeża tragicznie.

Dlatego tak ważne jest, abyśmy my, opiekunowie czworonogów zachowywali odpowiedzialność i dbali o to, by nasze zwierzęta nie wyrządzały krzywdy dzikim mieszkańcom miast i wsi. Psów nie należy puszczać luzem w miejscach, gdzie bytują jeże, wiewiórki, zające, czy ptaki.

"Słuchajcie. Jeże i tak mają przerąbane. Nie dokładajmy im jeszcze pogryzień przez psy. Pilnujmy swoich zwierząt domowych i nie pozwalajmy im "bawić się" jeżami... Psów nie puszczamy luzem w miejscach, gdzie bytują jeże i inne dzikie zwierzęta! To już kolejny zmasakrowany przez psa jeż, który do nas trafił w ciągu ostatnich dni... Tuż obok pogryzionych zajączków i rozszarpanych ptaków. Dobrze się zaczyna ta wiosna, nie ma co..." – apeluje Ekostraż.

Pamiętajmy, że odpowiedzialność za nasze pupile to także troska o bezpieczeństwo dzikich zwierząt, które mają prawo żyć w naturalnym środowisku bez obawy przed atakami ze strony czworonogów.