Widzisz pisklę poza gniazdem? Ekspertka apeluje: Zostaw, nie porywaj!

Daria Siemion
18 maja 2023, 14:22 • 1 minuta czytania
Widzisz na ziemi małego pisklaka? Chcesz mu pomóc i zabrać go do weterynarza? Lepiej tego nie rób, to porwanie! O jego konsekwencjach rozmawiamy z dr n. wet. Agnieszką Czujkowską z Ptasiego Azylu w warszawskim ZOO.
Porwania podlotów nie są w Polsce rzadkie fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Podloty – młode ptaki, które uczą się latać

Przygarnięte, a w zasadzie porwane ptaki, stanowią większość pacjentów Ptasich Azyli. Takie ośrodki funkcjonują w całej Polsce. Ich zadanie polega na rehabilitacji i – po usprawnieniu – wypuszczaniu na wolność kontuzjowanych ptaków.


Na Mazowszu taki azyl funkcjonuje przy Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Warszawie. Placówka co roku prosi Warszawiaków, żeby nie przynosili do niej młodych ptaków, tzw. podlotów.

Podloty to młode ptaki, które wyszły z gniazda, ale nie potrafią jeszcze latać – tłumaczy w rozmowie z naTemat dr. n. wet. Agnieszka Czujkowska z Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Chronionych PTASI AZYL w Warszawie.

Ekspertka wyjaśnia, że młode ptaki wychodzą z gniazda, by nauczyć się latać. Na tym etapie rozwoju gniazdo jest dla nich za małe, a pisklęta ukryte w gnieździe są łatwym celem dla drapieżników, np. kun.

– Podlot to naturalne stadium w rozwoju ptaków. To czas, kiedy pisklę naintensywniej uczy się wszystkiego, co potrzebne do przeżycia. To najważniejszy okres w jego życiu. dr n. wet. Agnieszka CzujkowskaPtasi Azyl przy warszawskim ZOO

Podlota można poznać po tym, że nie ma jeszcze wszystkich piór. – Można to zobaczyć, patrząc pod skrzydło lub na ogonek – tłumaczy dr Czujkowska. Takie ptaki mogą wydawać się chore lub nieporadne, ale nic bardziej mylnego. – To normalny stan – ocenia ekspertka.

Porwania podlotów to ogromny problem

– Porwania, czyli niepotrzebne interwencje to największy problem w rehabilitacji dzikich zwierząt. To naprawdę dużo niepotrzebnej pracy, a co najważniejsze - najgorsze z możliwych rozwiązań dla ptaka – mówi dr Czujkowska.

Ekspertka zwraca uwagę, że w sezonie od maja do sierpnia podloty stanowią aż 80 proc. pacjentów w Ptasim Azylu w Warszawie. – Udzielamy im schronienia, a nie pomocy, bo to zdrowe ptaki – podkreśla w rozmowie z naTemat.

– Wiele osób nie myśli o tym, że przecież z ośrodka rehabilitacji te ptaki są potem wypuszczane na wolność - do tego samego niebezpiecznego świata, z którego zostały zabrane. Niestety wracają tam bez wiedzy, jaką przekazaliby im rodzice - mistrzowie przetrwania.dr n. wet. Agnieszka CzujkowskaPtasi Azyl przy warszawskim ZOO

Takie zwierzęta mogą mieć trudności ze zdobywaniem jedzenia, rozpoznawaniem zagrożeń – łatwo mogą paść ofiarą większego ptaka lub kota. Wiele z nich przez ludzką niewiedzę i nadgorliwość nie jest w stanie przetrwać.

Pomoc podlotom tak, ale mądra

– O tym, jak należy zachować się w przypadku znalezienia rannego ptaka czy ssaka informujemy w kampanii "ZOOstaw, NIE porywaj!” – mówi w rozmowie z naTemat dr n. wet. Agnieszka Czujkowska.

Ekspertka tłumaczy, że jeśli nie ma wyraźnych powodów do interwencji, np. wyraźnych ran, niebezpiecznego miejsca, lepiej zostawić ptasią rodzinę w spokoju. – Jeśli czujemy niepokój, można obserwować z ukrycia, czy wszystko jest w porządku – zaleca.

Takiego samego zdania jest Straż Miejska w Warszawie, którą zapytaliśmy o interwencje w sprawie ptaków. Zdaniem strażników przerwanie lekcji życia to najgorsze co można zrobić młodym ptakom.

– Już od wielu lat kiedy apelujemy do mieszkańców, że widząc takiego podlota lub całe ptasie gniazdo lepiej zadzwonić po specjalistów z Ekopatrolu niż samemu ingerować w prawa natury – twierdzą funkcjonariusze.

– Czy reagować? Tak, ale z rozwagą i tylko wtedy, kiedy jest taka konieczność – mówią strażnicy. – Kiedy pisklę znajduje się w miejscu niebezpiecznym, kiedy jest ranne, albo kiedy jesteśmy pewni, że spadło całe gniazdo – wyliczają w rozmowie z naTemat.

– W sytuacji, kiedy pisklę wymaga pomocy, strażnicy przewożą podlota do Ptasiego Azylu na terenie warszawskiego ZOO. Jeżeli pisklę jest zdrowe, a w okolicy są jego rodzice, ptak pozostawiany jest w swoim środowisku naturalnym – mówią funkcjonariusze.

Niemniej w mniejszych miejscowościach, gdzie nie działa Ekopatrol, ranne lub samotne podloty trzeba zabezpieczać na własną rękę. Można to zrobić za pomocą instrukcji Ptasiego Azylu w Warszawie – eksperci opisali tam jak złapać i transportować zwierzę.

Zabezpieczone zwierzę należy przetransportować do najbliższego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków PTASI AZYL. – Spis ośrodków rehabilitacji znajdziemy na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – informuje dr Czujkowska.

Pamiętajmy jednak, by nie porywać, nie straszyć i nie skazywać na śmierć ptaków, które uczą się życia. Oderwane od rodziców nie posiadają umiejętności, by przetrwać. Interweniujmy tylko wtedy, gdy jest to konieczne.

Czytaj także: https://natemat.pl/487082,czy-mozna-kosic-trawe-w-maju-pytamy-eksperta