Norwegia dołączyła do grona krajów, które wprowadziły zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Pierwszym państwem, które podjęło taką decyzję, była Wielka Brytania w 2000 roku. Następnie podobne przepisy wprowadziły m.in. Austria, Włochy, Słowacja, Holandia i Belgia. W najbliższych latach do tego grona dołączą kolejne kraje – zakaz wejdzie w życie na Litwie i w Rumunii w 2027 roku, a na Łotwie w 2028 roku.
Ostateczny koniec hodowli zwierząt futerkowych w Norwegii
W 2019 roku norweski parlament podjął decyzję o zakazie hodowli zwierząt futerkowych, wyznaczając hodowcom sześć lat na dostosowanie się do nowych regulacji i zamknięcie ferm. Ostateczny termin zakończenia działalności przypadał na styczeń 2023 roku. Ostatnia ferma w Norwegii została zamknięta dwa lata temu, jednak ponad połowa z 418 właścicieli zamkniętych zakładów czeka jeszcze na pełną wypłatę odszkodowań. Norweskie ministerstwo rolnictwa zapewnia, że hodowcy otrzymają wszystkie należne środki najpóźniej do połowy tego roku.
Zobacz także
Polska niechlubnym liderem w produkcji futer
Polska, pomimo rosnącej krytyki i międzynarodowych trendów w tej kwestii, wciąż pozostaje liderem w Europie i drugim krajem na świecie, zaraz po Chinach, pod względem produkcji futer. Z danych udostępnionych przez Komisję Europejską wynika, że w 2023 roku na polskich fermach futrzarskich hodowano około 3,4 miliona norek oraz 30 tysięcy lisów. Organizacje ochrony praw zwierząt wielokrotnie dokumentowały przypadki okrutnego traktowania zwierząt na fermach, w tym bicie i zabijanie ich w brutalny sposób. Mimo rosnącej presji międzynarodowej i opinii publicznej, polscy politycy wciąż zwlekają z wprowadzeniem zakazu hodowli zwierząt na futro, co budzi kontrowersje i sprzeciw wielu obywateli oraz organizacji ochrony praw zwierząt.
Aż 70% Polaków i Polek popiera zakaz hodowli zwierząt na futro. W latach 2012–2017 w Polsce miało miejsce ponad sto lokalnych protestów przeciwko zakładaniu i rozbudowie ferm norek, organizowanych głównie przez mieszkańców wsi, w tym rolników. Ich sprzeciw wynika z problemów, takich jak nieprzyjemne zapachy z ferm, plagi much, ryzyko związane z ucieczkami norek, spadek wartości nieruchomości, utrata atrakcyjności turystycznej oraz trudności w rozwoju rolnictwa ekologicznego i drobnych działalności usługowych. Ponadto coraz więcej osób postrzega tę hodowlę jako barbarzyńską i nie chce jej w swojej okolicy.
Źródła: agronews.com.pl, otwarteklatki.pl