Celebrujemy Dzień Kundelka w schronisku w Józefowie. Miłość nie potrzebuje rodowodu

Joanna Kamińska
25 października 2024, 08:35 • 1 minuta czytania
W schronisku w Józefowie z radością obchodziliśmy Dzień Kundelka, święto, które ma na celu docenienie niezwykłych czworonogów. Te wspaniałe psy, pełne miłości i wdzięczności, zasługują na naszą uwagę i czułość. Każdy kundelek to osobna historia, często z trudnymi przeżyciami, ale pragnący jedynie bliskości człowieka. Razem pokazujemy, że miłość nie wymaga papierów – najważniejsze jest serce!
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W słoneczny, jesienny dzień, odwiedziłam schronisko w Józefowie pod Warszawą, aby wspólnie z wolontariuszką Olą i tutejszymi podopiecznymi świętować zbliżający się Dzień Kundelka. Oczywiście nie zapomniałam o smakołykach dla piesków, które wraz z redakcją KlubZwierzaki.pl przygotowaliśmy z myślą o naszych futrzastych przyjaciołach. Już na wejściu przywitała mnie ferajna radosnych kundelków. Pieski biegały z niesłabnącym entuzjazmem, skacząc i goniąc się nawzajem w radosnej zabawie.

Kundelki wskakiwały mi w ramiona, pragnąc uwagi i czułości. Ich merdające ogony były oznaką nie tylko energii, ale i ogromnej potrzeby bliskości człowieka. Te chwile spędzone razem były dla nich nie tylko rozrywką, ale także wyrazem pragnienia miłości i akceptacji. Te psiaki, pełne miłości, z pewnością oddałyby wiele w zamian za dom, w którym mogłyby się bawić i czuć kochane.

Dzień Kundelka obchodzony jest 25 października. To wyjątkowa okazja, aby docenić wszystkie czworonogi, które nie mają rasowych rodowodów, ale potrafią obdarzyć nas bezgraniczną miłością i wiernością. To święto ma na celu zwrócenie uwagi na losy bezdomnych psów, które pełne nadziei czekają w schroniskach na nowy dom. Wiele z nich to zwierzęta po trudnych przejściach – porzucone, zaniedbane, ale wciąż pragnące miłości i bliskości człowieka.

Kundelki w niczym nie ustępują rasowcom

Schronisko w Józefowie podzielone jest na kilka sektorów. Każdy sektor ma swoich wolontariuszy, którzy opiekują się swoimi podopiecznymi, poznając ich potrzeby i zachowania. Właśnie to podejście, oparte na bliskim kontakcie z każdym psem, pozwala lepiej zrozumieć indywidualne charaktery czworonogów i zwiększyć ich szanse na adopcję. Moja przewodniczka Ola z pasją tłumaczyła mi, jak ważne jest, aby poznać każdego psa osobiście.

"Kiedy przychodzi ktoś z zamiarem adopcji, chcemy być w stanie doradzić mu najlepiej, jak potrafimy. Dzięki temu, że wolontariusze spędzają z psami dużo czasu, wiedzą, które z nich są bardziej energiczne i potrzebują aktywnego opiekuna, a które preferują spokojniejsze życie na kanapie" – powiedziała Ola.

"To bardzo ważne, aby nowi opiekunowie wiedzieli, jak ich przyszły pupil reaguje na różne sytuacje, zwłaszcza w domach z innymi zwierzętami lub dziećmi" – dodała wolontariuszka.

W schronisku w Józefowie przebywa około 60 psów, z czego większość stanowią kundelki. Każdy z nich ma swoją unikalną historię, niestety często naznaczoną trudnymi doświadczeniami. Ola z pasją opowiadała o zaletach adopcji psów nierasowych, podkreślając, że mają one w sobie coś wyjątkowego. Sama opiekuje się kundelkami, które przygarnęła ze schroniska i pokochała z całego serca.

"W moim życiu przewinęło się siedem piesków i jeden kotek, ale wszystkie te pieski to były właśnie najukochańsze w świecie kundelki. Z różnym charakterem, różne mieliśmy przygody, ale zawsze te pieski kochałam i nie żałuję właśnie podjęcia decyzji o posiadaniu kundelka" – wyznała Ola.

"Potrafią się odwdzięczyć, są wierne, lojalne, kochane. I według mnie to są najlepsi przyjaciele człowieka" – dodała.

Adopcje psów rasowych cieszą się często większym zainteresowaniem. Wielu ludzi przychodzi do schroniska w poszukiwaniu "rasowca". Takie podejście może prowadzić do pomijania innych psów, które równie mocno zasługują na miłość i nowy dom – kundelków. Z drugiej strony, są również osoby, które zakochują się w kundelkach od pierwszego wejrzenia, co jest pocieszającą wiadomością. Decydując się na adopcję kundelka, mamy okazję odkryć, jak wyjątkowe są te czworonogi.

Jak wolontariuszka Ola zmieniła życie schroniskowych kundelków: "Te pieski nie miały szansy na adopcję"

Przygoda Oli z wolontariatem i adopcją kundelków zaczęła się, kiedy postanowiła zrobić kurs z zoopsychologii, a jednym z elementów zaliczenia było odbycie praktyk w schronisku. To właśnie wtedy odkryła, że blisko jej miejsca zamieszkania znajduje się schronisko, o którym wcześniej nie miała pojęcia. Zafascynowana, postanowiła przyjść i zobaczyć, jak może pomóc. Tutaj natknęła się na pieska, który miał najmniejsze szanse na adopcję.

"Był to piesek, który 13 lat siedział w schronisku, prawdopodobnie nawet się w nim urodził. Był bardzo lękowy i na tle tej lękliwości przejawiał agresję. Takie psy często czekają na kogoś, kto poświęci im czas i cierpliwość" – powiedziała wolontariuszka.

Jak wspomniała Ola, w przeszłości wolontariat nie był tak popularny jak dzisiaj, więc dostępnych wolontariuszy było niewielu. W pierwszej kolejności zajmowano się pieskami, które dobrze rokowały.

"Te pieski, które nie miały szansy na adopcję, po prostu czekały na tych wolontariuszy, jak ktoś przyjdzie i będzie miał czas, żeby się tymi pieskami zająć. No i powiem tak, że wybrałam sobie takiego pieska, który najmniej rokował. No i zaczęliśmy z nim pracę. Przychodziłam do niego w weekendy i w tygodniu, oswajałam go, mówiłam do niego, oswajałam go z dotykiem" – wyznała wolontariuszka.

Jej determinacja przyniosła efekty – piesek stał się bardziej otwarty i pozwolił się zabrać do lekarza na pierwszą wizytę, a nawet odbył swoją pierwszą podróż samochodem. W międzyczasie odkryła, że kundelek ma swojego kumpla w schronisku, z którym spędzał czas. Postanowiła, że zaadoptuje obydwa psy, co było dla wolontariuszy ogromnym zaskoczeniem.

"Okazało się, że to są kumple tak zwani z celi, że kiedyś razem siedzieli, ale tam jakiś był konflikt o miskę i dlatego nie mogą siedzieć razem, tylko osobno. Z tym drugim pieskiem oswajanie poszło zdecydowanie gorzej, aczkolwiek zdecydowałam się adoptować obydwa kundelki" – powiedziała Ola.

Ta historia pokazuje, jak wiele można osiągnąć dzięki miłości, determinacji i zrozumieniu. Dzień Kundelka to idealny moment, by przypomnieć sobie o potrzebie pomocy psom, które znalazły się w trudnej sytuacji. Każdy z nas może stać się dla nich nadzieją na lepsze życie. Adopcja to nie tylko dar dla psa, ale także dla nas samych – nie ma nic piękniejszego niż bezwarunkowa miłość czworonoga, która potrafi odmienić nasze życie.

Każdy pies zasługuje na szansę, a ich wdzięczność za okazaną miłość jest bezcenna.Wolontariuszka Ola

Czytaj także: https://klubzwierzaki.pl/566246,8-najczestszych-chorob-psow-na-co-choruja-psy