Płatny urlop opiekuńczy na psa lub kota? Pomysł wzbudza ogromne kontrowersje
"Jesteśmy międzynarodową organizacją non profit, która koncentruje swoje działania i projekty na dobroczynności wobec zwierząt w wielu aspektach" – czytamy na stronie internetowej Fundacji Centaurus.
Organizacja powstała w 2006 roku. Od tamtej pory niesie pomoc zwierzętom, głównie koniom i osłom. Instytucję wspiera ponad 800 000 darczyńców z całego świata oraz wielu celebrytów i artystów, m.in. Patryk Vega i Maryla Rodowicz.
O Fundacji Centaurus zrobiło się głośno kilka tygodni temu, kiedy członkowie organizacji zaczęli zbierać podpisy pod petycją o "wprowadzeniu płatnego urlopu na opiekę medyczną nad swoim pupilem".
"Czy kiedykolwiek musiałeś opuścić pracę, ponieważ twój zwierzak był chory? Większość z Nas była w tej sytuacji – i to jest zawsze trudna decyzja do podjęcia. Czy iść do pracy i ryzykować zdrowie swojego zwierzaka, czy może zostać w domu i stracić dniówkę? Niestety, dla większości z nas wybór jest jasny. Musimy iść do pracy. Ale co by było, gdyby istniała inna opcja? Co by było, gdybyś mógł wziąć płatny urlop na opiekę nad chorym zwierzakiem?" – czytamy na stronie petycji.
"Wielu pracodawców nie uznaje opieki nad zwierzętami za uzasadniony powód do wzięcia wolnego w pracy. W rezultacie pracownicy muszą wybierać pomiędzy opieką nad chorym zwierzęciem a pójściem do pracy i potencjalną utratą zatrudnienia" – tłumaczą twórcy pisma.
Zdaniem działaczy pracownik mógłby wykorzystać taki urlop nie tylko w nagłych przypadkach, kiedy jego zwierzę uległo wypadowi, ale również wtedy, kiedy zwierzę jest chore lub zbliża się termin szczepienia.
Zaświadczeniem dla pracodawcy miałoby być zwolnienie lekarskie od weterynarza, a dokładniej dowód przeprowadzenia procedury, np. szczepienia. Na tej podstawie pracodawca miałby wypłacić pracownikowi pełną stawkę godzinową.
Pomysł wzbudza ogromne kontrowersje
Pod petycją zgromadzono już 25 000 podpisów. Organizatorzy liczą na minimum 100 000.
"Mój pies miał niedawno poważną operację i musiałam wziąć tydzień urlopu, żeby się nim zająć. Dodam, że płacę za niego podatki, a w pracy mam stuprocentową frekwencję. Jestem za wprowadzeniem takiego urlopu" – napisała na jednej z grup na Facebooku pani Alina.
"I co jeszcze? Może 500+ na pieska lub kotka? W głowach się poprzewracało" - odpowiedział pan Krzysztof. "Jak się bierze psa, to trzeba wziąć pod uwagę, że może zachorować i trzeba będzie zostawić u weterynarza dużo kasy i wziąć wolne" – napisał mężczyzna.
Do dyskusji włączyli się też pracodawcy, którzy obawiają się, że "teraz każdy nierób będzie miał w domu kilka kotków i piesków, żeby mieć więcej wolnego". Niektórzy zwracają uwagę, że za urlop opiekuńczy na dziecko dostaje się 80 proc. wynagrodzenia.
Przypomnijmy, że realizowany jest już inny program pomocy dla opiekunów zwierząt, tzw. 500+ na psa lub kota. Opiekunowie zwierząt mogą uzyskać od urzędów miasta lub gmin do kilkuset złotych dofinansowania na zabiegi weterynaryjne.
Niektóre gminy nawet w 100 proc. pokrywają koszty kastracji, sterylizacji i czipowania zwierząt domowych. Akcja trwa do listopada 2023 roku lub do wyczerpania planowanego budżetu.
Czytaj także: https://natemat.pl/467699,antyszczepionkowiec-u-weterynarza-reportaz