
"Zajączek na sygnale! Zagubiony, głodny zajączek wkicał na SOR w szpitalu w Oławie... I zadziały się cuda. Oławianie poruszyli niebo i ziemię, by znaleźć pomoc dla maluszka. A my prosimy o pomoc w odchowaniu tej naszej zajęczej zgrai!" – napisała Ekostraż na Facebooku 18 marca.
Zajączek uczepił się nogawki jednej z pracownic, podążając krok w krok za kobietą. Maleństwo szukało ciepła i jedzenia. Podjęto decyzję, aby je zabezpieczyć i przewieźć do najbliższego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. W pomoc zaangażowały się służby miejskie, a nawet straż wodna. Ostatecznie zajączek trafił z Oławy do Wrocławia Boltem, a kierowca, widząc sytuację, postanowił zrezygnować z pobrania opłaty za kurs.
"Dziękujemy wszystkim dobrym ludziom, którzy przyczynili się do uratowania życia temu maluszkowi! Zajączek jest wielkości pięści, przyjechał do nas ekstremalnie głodny i od razu rzucił się na preparat mlekozastępczy" – poinformowała Ekostraż, dziękując za ocalenie zajączka.
"Pozostałe nasze zajączki przyjęły dzieciaczka jak swojego brata - najpierw wąchanie i lizanie, potem pełna akceptacja. Starszaki błyskawicznie otoczyły go opieką - taka już rola starszaków" – czytamy.
Zające to bardzo wrażliwe zwierzęta, które mogą reagować na sytuacje stresowe w sposób ekstremalny. Jak zaznaczyła Ekostraż, w grupie czują się bezpieczniej i są mniej narażone na stres niż w przypadku, gdyby miały odchowywać się same. Obecność innych zajączków z pewnością pomaga maluchowi z SOR-u poczuć się pewniej i komfortowo.
Redakcja Klub Zwierzaki trzyma kciuki za zajączka! Życzymy maluchowi, aby rósł zdrowo i był gotów stawić czoła wszystkim wyzwaniom, które czekają na niego na wolności, kiedy dorośnie.
Zobacz także