W społeczeństwie utarło się, że psy uwielbiają gotowane kości. Być może tak jest, ale ich jedzenie nie jest dla psów bezpieczne. O możliwych zagrożeniach i o tym, jakie kości dawać psu w rozmowie z naTemat opowiada tech.wet. Adrianna Iwan.
Reklama.
Reklama.
Psy są doskonale przystosowanego do spożywania pokarmu pochodzenia zwierzęcego. Pochodzą od wilkopsów, które żywiły się ciałami upolowanych ofiar: saren, jeleni, a także mniejszych zwierząt, np. zajęcy i ptaków.
Duże zwierzęta były obgryzane z mięsa i chrząstek, a mniejsze zdobycze były zjadane w całości, czyli razem z kośćmi, chrząstkami, piórami i skórą. Wydaje się więc, że psy nie powinny mieć najmniejszych problemów z trawieniem kości. A jak jest naprawdę?
Układ pokarmowy psów w procesie udomowienia wcale nie zmienił się aż tak bardzo, jak można się spodziewać. Psy są wszystkożerne, ale ok. 75 proc. ich diety powinno stanowić mięso, następne 20 proc. warzywa, ok. 5 proc. tłuszcz.
Co więcej, psy nadal majązęby zwane łamaczami, służące do rozdrabniania twardych kości. Jednak, aby dostarczanie psu kości było zdrowe bezpieczne, należy przestrzegać kilku prostych zasad.
O tym, jakie kości służą psom, a z których lepiej zrezygnować w rozmowie z naTemat opowiada technik weterynarii Adrianna Iwan.
Gotowane kości zakazane
Kilka tygodni temu internet obiegło szokujące zdjęcie martwej suczki i jej nienarodzonych szczeniąt. Okazało się, że zwierzę zjadło kość z rosołu, która przebiła jelito i doprowadziła do zapalenia otrzewnej. Adrianna Iwan uważa, że takie sytuacje są częste.
– Kość ugotowana, upieczona, sparzona, jakkolwiek poddana obróbce termicznej, ma zmienioną strukturę, traci swoją elastyczność, staje się bardziej krucha i ostra, istnieje w tej sytuacji bardzo duże ryzyko okaleczenia i uszkodzenia przewodu pokarmowego zwierzęcia lub zachłyśnięcia fragmentami kości – mówi ekspertka.
Pies, któremu fragment kości przebił przełyk, żołądek lub jelito, może być apatyczny, wymiotować krwią, odkasływać. W takiej sytuacji czworonoga należy jak najszybciej zawieźć do weterynarza, ale szanse, że na to, że uda się go uratować, są niewielkie.
W przypadku zakrztuszenia się kością kluczowe znaczenie ma pierwsza pomoc udzielona przez opiekuna bądź świadka zdarzenia. Jak na swoim Facebooku podaje Przychodnia Weterynaryjna Marysin, czasami trzeba wykonać chwyt Heimlicha.
Może też zdarzyć się tak, że psu z odbytu będzie wystawał fragment kości, a zwierzę nie będzie mogło się wypróżnić. W takim wypadku najlepiej nie podejmować działań na własną rękę i od razu skontaktować się z lekarzem weterynarii.
– Takie sytuacje nie należą do rzadkości – przestrzega Adrianna Iwan. Ekspertka zwraca uwagę, że mimo rosnącej świadomości opiekunów, nadal są osoby, które "po prostu wiedzą lepiej", bo "przecież psu się nigdy nic nie stało", ale kiedy coś się stanie, płaczą.
Z surowymi kośćmi też lepiej uważać
Surowe kości zawierają duże ilości cennego dla psów fosforu i wapnia, ale i z nimi lepiej uważać. – Należy podawać je z umiarem – mówi w rozmowie z naTemat Iwan.
Ekspertka zwraca uwagę, że jeśli przewód pokarmowy psa nie jest przyzwyczajony do spożywania surowych pokarmów, zjedzenie kości może spowodować u niego biegunkę i wymioty. To działa też w drugą stronę, ponieważ pies, który za często je kości albo zjada ich za dużo, może mieć zaparcia.
Przede wszystkim jednak należy skupić się na jakości i rodzaju podawanych kości. – Psom nie wolno podawać kości nośnych dużych zwierząt oraz kości pozbawionych mięsa i tłuszczu. Kość musi być mięsna, do tego nie za twarda i nie za duża – mówi ekspertka.
Zdaniem specjalistki psu bezpiecznie można podawać perlicze lub kurze korpusy, skrzydła, udka, szyjki lub królicze i kacze żebra. Takie produkty są stosunkowo miękkie. Szczególnie sprawdzą się w przypadku mniejszych piesków.
Złym pomysłem jest podawanie psu kości wieprzowych i wołowych. – Takie kości mogą być zbyt twarde. Ich gryzienie może przyczynić się do uszkodzenia zębów. Lepszym wyborem będą kości cielęce lub jagnięce, przede wszystkim żebra i mostki.
Adrianna Iwan podkreśla, że kości, nawet te dobrze dobrane, są dość niebezpiecznym elementem diety i mogą doprowadzić zwierzę do zachłyśnięcia. Ekspertka zaleca, aby obserwować czworonoga podczas konsumpcji.
– Szczególną ostrożność należy zachować w przypadku młodych zwierząt, u których dochodzi do wymiany zębów oraz starszych zwierząt mogących mieć problemy z zębami – mówi w rozmowie z naTemat.
Są bezpieczne alternatywy dla kości
Osoby, które wolą nie podawać swoim czworonogom kości, mogą skorzystać z wielu alternatyw, które podobnie jak kości dostarczą czworonogowi wiele składników odżywczych i oczyszczą psu zęby, ale będą bezpieczne.
– Zamiast kości można podawać inne, wcale nie mniej atrakcyjne gryzaki: suszone uszy (m.in. wołowe, jelenia, królicze), cięte penisy wołowe, suszone żwacze, suszone tchawice wołowe – mówi tech. wet. Adrianna Iwan.
Specjalistka apeluje, aby kupując psu gryzaki, sprawdzać ich skład. – Niektóre produkty zawierają konserwanty, sztuczne aromaty. Należy uważać na przetworzone gryzaki z prasowanej skóry – przestrzega.
Zdaniem Adrianny Iwan, jeżeli gryzak nie ma opisanego składu i miejsca produkcji, lepiej zrezygnować z jego zakupu. – Zasada jest taka, że im mniej przetworzone produkty, tym lepiej dla zdrowia psa – kończy rozmowę z naTemat.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.