Marchewka zamiast karmy, brokuł zamiast gryzaka. Tak wygląda rzeczywistość wielu polskich psów, których właścicielami są weganie. I chociaż sama stronię od dań mięsnych, to bardzo współczuje tym czworonogom. Takie eksperymenty nie powinny mieć miejsca.
Reklama.
Reklama.
Zwolennikiem karmienia psa warzywami jest kierowca Formuły 1 Lewis Hamilton. W Polsce dyskusję na ten temat zapoczątkował Jan Kapela, który karmi swojego psa Humusa przygotowaną w domu wegańską karmą.
Niektórzy uważają, że takie zachowanie podchodzi pod znęcanie. Inni są zdania, że dieta wegańska dla psów jest o wiele zdrowsza, niż mięsna, a za przekonanie, że psy jedzą mięso, odpowiada potężne lobby mięsne.
W rzeczywistości odpowiedź na pytanie, czy dieta wegańska, jest zdrowa dla psa, czy nie, jest dużo bardziej złożona, niż pozwalają na to występy w telewizji śniadaniowej i nadmierneprzywiązanie do własnych poglądów.
Oto co udało mi się dowiedzieć.
Po pierwsze: nie wiadomo, jak w dłuższej perspektywie dieta wegańska wpływa na psy. Po drugie: u psów żywionych karmą wege zaobserwowano nieprawidłowości w badaniach moczu. Po trzecie: badania dowodzą, że gotowe karmy wege mogą nie spełniać wymagań żywieniowych psów.
To dlatego przestrzegam was przed tym sposobem karmienia czworonogów. Po prostu za mało o nim wiemy, a propagowanie go, to nic innego jak zachęcanie do eksperymentów na żywym organizmie. Dla mnie to na równi z celowym zarażaniem dzieci ospą albo wlewami z wody utlenionej do nosa. Takie "zwierzęce foliarstwo".
Wymagania żywieniowe psów są jasne
Psy mają do dyspozycji szereg adaptacji ewolucyjnych ułatwiających im polowanie, np. kły pomagają im w straszeniu i chwytaniu ofiar, ich trzonowce są zaprojektowane do cięcia i krojenia (nie do rozdrabniania i żucia jak u krów), doskonały węch umożliwia im tropienie ofiar.
Przewód pokarmowy psa jest znacznie krótszy od przewodu pokarmowego roślinożerców. Dla porównania długość przewodu pokarmowego krowy wynosi ok. 60 metrów. U psa (zależnie od jego wielkości) osiąga długość od 2 do 7 metrów.
Pies ma inne enzymy trawienne, niż roślinożercy, przez co trawi rośliny o wiele dłużej, niż krowy, sarny, czy jelenie. Jego żołądek co do zasady jest zaprogramowany do trawienia mięsa, co nie oznacza, że nie może jeść roślin.
Według zaleceń Brytyjskiego Towarzystwa Weterynaryjnego warzywa powinny stanowić aż 27 proc. diety czworonoga. Pozostałe 70 proc. diety powinno stanowić mięso, a 3 proc. oleje. Z czego wynika aż tak duża zawartość warzyw?
Proces udomowienia psa rozpoczął się już 33 tys. lat temu. Ludzie nie zawsze mieli do dyspozycji mięso, więc karmili psy warzywami, owocami i zbożami. Psy zazwyczaj dojadały to, czego nie zjedli ludzie.
Na skutek zróżnicowanej diety psy częściowo dostosowały się do spożywania pokarmów roślinnych – lepiej metabolizują węglowodany, nie potrzebują tyle białka, potrafią przekształcać maltozę w glukozę, mają zwiększony wychwyt glukozy w jelitach.
Według współczesnych standardów psy są gatunkiem wszystkożernym. Oznacza to, że mają specyficzne potrzeby żywieniowe, które trudno zaspokoić, wykluczając z ich diety całą grupę składników, np. nie dając im mięsa.
Dieta psa musi być odpowiednio zbilansowana i bogata w składniki odżywcze — taurynę, żelazo, wapń, witaminę E, D i B12. Niedobory tych składników mogą spowodować poważne konsekwencje zdrowotne, a nawet spowodować śmierć zwierzęcia.
Teoretycznie, spełnienie wymagań żywieniowych psa na diecie wegańskiej lub wegetariańskiej, jest możliwe, jednak musiałoby to się wiązać ze stałą współpracą z weterynarzem lub zoodietetykiem. Nie wiadomo jednak, jakie są długofalowe skutki stosowania tego typu diety — czy sprzyja nowotworom, jak wpływa na kości, co z płodnością?
W praktyce wygląda to jeszcze gorzej. Wielu wegan (w imię własnych poglądów, a jakże) podaje psu resztki z obiadu albo kupione na promocji warzywa. Ludzie nie biorą pod uwagę zapotrzebowania energetycznego psów, ilości potrzebnych witamin i minerałów. Po prostu nie dają psu mięsa. Między innymi z tego powodu Brytyjskie Towarzystwo Weterynaryjne przestrzega przed żywieniem psów dietą wege.
Wege karmy dla psów mogą być niekompletne
Międzynarodowy zespół badaczy z Niemiec, Szwajcarii i Belgii przebadał dwanaście gotowych, wegetariańskich i wegańskich karm dla psów, z czego bez zastrzeżeń mógł polecić jedynie dwie. Karmy, których skład analizowano, zawierały niewystarczającą ilość białka, wapnia, fosforu, tauryny oraz witamin.
Podobne wnioski w 2004 roku wyciągnęli badacze z Wielkiej Brytanii. Naukowcy poddali analizom żywieniowym popularną karmę bezmięsną marki Evolution. Okazało się, że karma reklamowana jako pełnowartościowa zawiera niedobory witamin z grupy B, retinoli, wapnia, fosforu i białka. Firma tłumaczyła to błędami w fabryce.
Na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu przeanalizowano skład sześciu wegańskich karm dla kotów i psów stosowanych łącznie przez 233 opiekunów zwierząt. Okazało się, że karmy miały za małą kaloryczność, za mało białka i potasu.
Naukowcy sprawdzili też popularne przepisy na domową wege karmę dla psów. Okazało się, że przygotowane potrawy zawierały za mało aminokwasów, witaminy B12 i sodu.
Producent zastrzegł, że jego produkt jest karmą uzupełniającą. Oznacza to, że jest przeznaczony do żywienia przerywanego albo jako baza do dodawania różnego rodzaju mięs w przypadku alergii bądź choroby. Przedstawiciele firmy zachęcają do różnicowania psiej diety, ale nie do żywienia wege.
Wydaje się, że rozwiązaniem dla niedoborów składników odżywczych w niektórych wege karmach dla psów mogą być syntetyczne suplementy. Brakuje jednak solidnych podstaw naukowych potwierdzających, że są one dla czworonogów biodostępne i że nie zakłócają działania innych składników odżywczych.
Dieta bezmięsna powoduje u psów choroby
Zwolennicy żywienia psów karmą bezmięsną przedstawiają szereg "badań” sugerujących, że psy, które nie jedzą mięsa, są zdrowsze i żyją dłużej. Pojawiają się nawet teorie, jakoby wilki żywiły się głównie jagodami…
Jedno z takich "badań” dotyczy prędkości rozwijanych na wyścigach psich zaprzęgów. Według badaczy psi wegetarianie są szybsi i sprawniejsi od swoich mięsożernych kolegów. Moim zdaniem to manipulacja.
Na szybkość podczas wyścigów wpływa wiele czynników – poziom wytrenowania, przebieg trasy, a nawet samopoczucie w dniu zawodów. Jednak podobnych "badań” potwierdzających wyższość diety wegetariańskiej nad mięsną nie brakuje.
W prasie co jakiś czas pojawiają się krzykliwe nagłówki: "Najnowsze badania. Dieta wegetariańska jest zdrowsza dla psów”, ale takie rewelacje należy traktować z przymrużeniem oka. Lepiej skupić się na tym, co mówią lekarze weterynarii.
Weterynarze są to zgodni w kwestii wpływu diety wegetariańskiej na układ moczowy psa. Pies ma mocz o kwaśnym odczynie, jednak na skutek wprowadzenia diety wegetariańskiej – ubogiej w aminokwasy zakwaszające – jego odczyn może zmienić się na zasadowy.
Zmiany pH moczu mogą skutkować niedrożnością dróg moczowych, bolesnym oddawaniem moczu, a nawet krwiomoczem. Ponadto podczas stosowania diety wegetariańskiej u zwierząt domowych mogą nastąpić zmiany we florze bakteryjnej, co zwiększa podatność na infekcje.
Są inne sposoby, by wesprzeć planetę
W wielu krajach mięso wykorzystywane do produkcji karmy dla zwierząt domowych musi nadawać się do spożycia przez ludzi. Oznacza to, że do misek naszych czworonogów trafia nie tylko mięso, ale często też to, czego ludzie nie chcą jeść: wymiona, flaki, kurze łapki.
Mięsna karma dla zwierząt i naturalne gryzaki wydają się dobrym sposobem na stuprocentowe wykorzystanie pozyskanego mięsa. To ważne zarówno z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju, jak i etyki, jednak dla wielu osób, które nie jedzą mięsa, ten argument nie istnieje.
Wielu wegetarian i wegan co do zasady sprzeciwia się ubojowi zwierząt i ja to rozumiem. Są jednak pewne granice, jak np. ryzykowanie życiem i zdrowiem ukochanego pupila, by zginęło mniej zwierząt hodowlanych. Poczekajmy najpierw na wiarygodne badania i oficjalne zalecenia weterynarzy: tak, karma wege jest bezpieczna, a dopiero później karmijmy psy wege.
Tymczasem są inne rzeczy, które można zrobić dla dobra przyrody i zwierząt. Kupujmy biodegradowalne worki, kupujmy zabawki nadające się do recyklingu, regularnie odrobaczajmy psa, sprzątajmy psie kupy. Tylko tyle i aż tyle, ale błagam - nie eksperymentujmy na naszych pupilach, bo możemy tego słono pożałować.
Na karmy mięsne też lepiej uważać
Wegańskie karmy dla psów mogą być niekompletne, ale dieta oparta na surowym mięsie też nie jest pozbawiona zagrożeń. Najważniejsze z nich to salmonella, mykotoksyny, listeria, białka prionowe.
Niskiej jakości karmy mogą zawierać zmielone plastikowe kolczyki krów (nie opłaca się ich usuwać), styropianowe opakowania (kiedy powstają z mięsa z supermarketów), a nawet być przyrządzane z chorych zwierząt.
Zagrożeniem są również obecne w karmach dla zwierząt antybiotyki oraz preparaty podawane krowom i świniom, by szybciej rosły. Należy do nich narazyna, salinomycyna i lasalocid. Z kolei w rybach można znaleźć rtęć i ołów, które mogą wywołać zatrucie.
Zamiast popadać w ekstrema czytajmy etykiety
Dobra karma dla psów powinna zawierać jak najwięcej mięsa, a jak najmniej (najlepiej wcale) pochodnych, produktów ubocznych i zbóż. Należy pamiętać, że składniki, których jest najwięcej, znajdują się na początku etykiety.
Na karmie dla ukochanego pupila powinna też znajdować się informacja, że jest pełnoporcjowa, czyli pełnowartościowa. Pamiętajmy też, że na dobrej karmie nie ma co oszczędzać, bo za ewentualne leczenie zapłacimy o wiele więcej.
Jeżeli chodzi o wegetariańską dietę dla psów, to do czasu uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy dieta bezmięsna jest bezpieczna dla szerokiej populacji zwierząt domowych, lepiej wstrzymać się z jej stosowaniem, a już na pewno jej nie propagować.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.
W innym badaniu z 2014 roku firma Wysong produkująca wegetariańską karmę dla psów przyznała, że "jest mało prawdopodobne, aby jej produkt był pełnowartościową karmą".