Te stworzenia mogą już niedługo całkiem wyginąć. Oto lista krytycznie zagrożonych gatunków zwierząt
Co to są zagrożone gatunki? Rodzaje zagrożenia
Szacuje się, że na świecie może żyć ok. 9 mln gatunków zwierząt, roślin i grzybów, choć do tej pory odkryto i opisano ich dopiero ok. 2 mln – z czego najwięcej owadów. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) w 1964 r. stworzyła Czerwoną Księgę Gatunków Zagrożonych, która uwzględnia listę przedstawicieli fauny i flory, u których istnieje znaczne ryzyko całkowitego wymarcia.
Księga stanowi bazę pokazującą stan znanej nam bioróżnorodności na świecie pod kątem wskaźników krytycznych. Znajdziemy w niej informacje na temat siedlisk, populacji danych gatunków zwierząt, roślin i grzybów oraz zagrożeń, z jakimi się mierzą lub na jakie są narażone.
Obrazuje to także obecny stan ochrony przyrody i pozwala planować dalsze kroki w celu ratowania różnorodności biologicznej. Lista gatunków zagrożonych wyginięciem jest w Księdze regularnie aktualizowana.
IUCN dzieli gatunki na dziewięć kategorii:
Statystyki nt. zagrożonych gatunków zwierząt
Z danych podanych przez World Wide Fund for Nature (WWF) wynika, że w ostatnim półwieczu dramatycznie, bo aż o 68 proc., spadła światowa populacja dzikich zwierząt.
Analiza Milenijnej Oceny Ekosystemów wskazuje, że co roku wymierać może 8700 gatunków, czyli niemal 24 dziennie. Natomiast eksperci zajmujący się opracowaniem Konwencji Bioróżnorodności ONZ alarmują, że każdej doby może znikać nawet do 150 gatunków.
Z kolei w najnowszej klasyfikacji Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych na ponad 147,5 tys. notowanych i przeanalizowanych gatunków niemal 41,5 tys. jest zagrożonych wyginięciem, z czego większość to zwierzęta. Dotyczy to aż 41 proc. płazów, 38 proc. rekinów i płaszczek, 27 proc. ssaków i 13 proc. ptaków.
Co się przyczynia do wymierania gatunków zwierząt?
Przyczyny spadku populacji i wymierania gatunków zwierząt bywają różne. Obok naturalnych zagrożeń (w tym chorób, współrywalizacji czy katastrof naturalnych), jest też wiele takich, za które odpowiada bezpośrednio i pośrednio działalność człowieka.
Brak naszego poszanowania dla środowiska, konsumpcjonizm i nadmierna produkcja (nie tylko działalność fabryk, ale także rolnictwo) prowadzą do nadmiernej eksploatacji naturalnych zasobów, wycinania lasów, osuszania bagien, zakwaszania wód, zanieczyszczania środowiska, globalnego ocieplenia, zmian klimatycznych, wyjaławiania niektórych terenów i sprawiania, że stają się niezdatne dla danych gatunków do zamieszkania.
To z kolei wpływa na to, że zaburzana jest równowaga ekosystemu, a zwierzęta pozbawiane są naturalnych siedlisk. Do tego trzeba dodać również nadmierny połów, kłusownictwo i myślistwo.
Sprawdźmy, które zagrożone gatunki zwierząt są w tak dużym niebezpieczeństwie, że mogą wymrzeć w ciągu najbliższych lat. Oto lista krytycznie zagrożonych gatunków zwierząt.
Krytycznie zagrożone gatunki zwierząt
Nosorożec jawajski (Rhinoceros sondaicus), nosorożec sumatrzański (Dicerorhinus sumatrensis) i nosorożec czarny (Diceros bicornis)
Spośród pięciu gatunków nosorożców, jakie dotrwały do naszych czasów, aż cztery są zagrożone wyginięciem, a trzy: krytycznie. Chodzi o nosorożca jawajskiego, sumatrzańskiego i czarnego.
Zarówno nosorożec jawajski, jak i czarny wyglądają, jakby miały pancerze, to ten pierwszy jest nieco mniejszy i ma też najmniejsze ze wszystkich nosorożców rogi (a w zasadzie ma on w przeciwieństwie do pozostałych dwóch gatunków jeden róg). Z kolei nosorożec sumatrzański odróżnia się od nich luźną grubą skórą porośniętą włosami i jest najmniejszy (2-2,5 m długości i jedynie 1-1,3 m wysokości).
Populacja nosorożca czarnego, który zamieszkuje środkową i południową Afrykę, od początku XX w. do końca lat 90. spadła ze 100 tys. do 2,4 tys. Jednak obecnie, dzięki programom ochronnym w RPA, Namibii, Zimbabwe i Kenii, trwa trend wzrostowy i teraz dorosłych osobników jest ok. 3,1 tys.
Znacznie trudniejsza jest sytuacja pozostałych dwóch gatunków. Nosorożec sumatrzański wcześniej był spotykany zarówno w górskich i nizinnych tropikalnych lasach w południowo-wschodniej Azji, jak i w Chinach. Obecnie znajdziemy go tylko na Borneo i Sumatrze, jednak jego populacja ciągle spada, a w ciągu ostatnich 30 lat zmniejszyła się aż o 80 proc. i teraz wynosi poniżej 80 osobników. Patrząc na malejący zasięg i szybkie spadki, jest to prawdopodobnie najbardziej zagrożony wyginięciem duży ssak na Ziemi.
Siedliska nosorożca jawajskiego rozciągały się z kolei od Indii po Chiny i południowo-wschodnią Azję. Do 2010 r. pozostały tylko dwie subpopulacje: w Parku Narodowym Ujung Kulon na Jawie w Indonezji i Parku Narodowym Cat Tien w Wietnamie. Teraz ocalała tylko ta pierwsza subpopulacja licząca ok. 68 osobników, z czego 53 dorosłych. Jednak liczba ta jest stabilna i się obecnie nie zmniejsza.
Na bardzo trudną sytuację powyższych gatunków nosorożców wpłynęły nie tylko wycinka roślinności i zabieranie przez ludzi terenów pod rolnictwo i osadnictwo, ale przede wszystkim kłusownictwo. Ludzie polowali i wciąż próbują polować nielegalnie w celu zdobycia rogów nosorożców, które na nielegalnym rynku są tym droższe, im rzadszy jest gatunek. Ponadto lokalna ludność przypisywała im działanie lecznicze i uważała za afrodyzjak.
Lampart amurski (Panthera pardus orientalis)
W istocie jest to podgatunek lamparta plamistego, choć wcześniej widniał jako osobny gatunek. Jest podobny w wyglądzie do swoich bliskich krewnych, tylko o nieco mniej smukłym kształcie pyska. Ma też podobne warunki fizyczne i potrafi biegać do 60 km/h i skakać z miejsca na odległość prawie 6 m.
Lampart amurski przystosował się do życia w lasach w umiarkowanym i zimniejszym klimacie. Mieszka najdalej na północ ze wszystkich lampartów: na wschodzie Rosji i w północno-wschodnich Chinach. Wcześniej miał także siedliska na Półwyspie Koreańskim.
Ten prowadzący samotne życie drapieżnik, jeden z największych kotów, znany jest również jako lampart dalekowschodni, lampart mandżurski lub lampart koreański. Niestety jego populacja z powodu częstych nielegalnych polowań w celu pozyskania cennego futra przez lata znacznie zmalała.
W istocie lampart amurski jest jednym z najbardziej zagrożonych wyginięciem ssaków drapieżnych na świecie. Według szacunków w 2015 r. żyło ich mniej niż 60. Po wprowadzeniu programu reintrodukcji populacja ich wzrosła, ale wciąż jest bardzo nieliczna: z około 110 osobnikami (ok. 90 dorosłymi).
Afrykański słoń leśny (Loxodonta cyclotis) i słoń sumatrzański (Elephas maximus sumatranus)
Afrykański słoń leśny początkowo był uznawany za podgatunek słoni afrykańskich, jednak badania DNA, jak i różnice w wyglądzie (słoń leśny jest nieco mniejszy – samce mają maksymalnie do 2,5 m wysokości – i ma prostsze i krótsze kły oraz bardziej zaokrąglone uszy) pozwoliły oddzielić te dwa gatunki.
Żyje on w środkowej Afryce, jednak tylko między 2002 a 2011 r. zasięg jego występowania zmniejszył się o 30 proc., a populacja: aż o 62 proc. Widać wyraźną tendencję spadkową w populacji wszystkich słoni afrykańskich. W 2016 r. było ich ok. 415 tys., czyli aż o 111 tys. mniej niż jeszcze 10 lat wcześniej.
Słonie sumatrzańskie, będące w istocie podgatunkiem słonia azjatyckiego, są mniejsze od kuzynów z Afryki i mają nieco niżej osadzone głowy. Zamieszkują indonezyjską wyspę Sumatrę. Na Czerwonej Liście IUCN jako krytycznie zagrożone znalazły się w 2011 r. Podniesiono ich status ochrony, ponieważ ich populacja znacznie spadła: między 1985 a 2007 r. o 50 proc. i liczyła tylko ok. 2,5 tys. na wolności. Jednak tendencja jest wciąż spadkowa. Z kolei przez ostatnie 25 lat słonie sumatrzańskie utraciły też 69 proc. potencjalnych siedlisk.
Są podejmowane działania w celu ratowania populacji, ale nadal dużym problemem jest kłusownictwo dla pozyskania cennej kości słoniowej. W dodatku, tak jak w przypadku nosorożców, kłusownicy obcinają często zwierzętom kły i rogi, kiedy te jeszcze żyją, i pozostawiają je, by dogorywały. Dodatkowo słonie tracą siedliska z powodu działalności ludzkiej i przekształcania terenów pod uprawy i hodowlę zwierząt.
Morświn kalifornijski (Phocoena sinus)
Morświny kalifornijskie to jedne z najmniejszych waleni, długie średnio na 1,4 -1,5 m. Są endemitami żyjącymi w płytkich wodach (najczęściej do 30 m głębokości) Zatoki Kalifornijskiej.
Są jednymi z najbardziej zagrożonych wyginięciem ssaków. Już w 1997 r. było ich zaledwie 567 sztuk, a w 2015 r. jedynie: 59. Co więcej, ich populacja wciąż się zmniejsza. Morświny kalifornijskie padają ofiarami nadmiernych połowów ryb i owoców morza w Zatoce Kalifornijskiej oraz zanieczyszczenia wód.
Żółw szylkretowy (Eretmochelys imbricata)
Żółw szylkretowy przypomina inne żółwie morskie, ale ma dłuższy, zakrzywiony dziób i nieco mniej pływowy kształt skorupy. Jednak gad ten w odróżnieniu od innych spokrewnionych gatunków nie żyje w otwartych wodach oceanu, tylko w płytkich wodach lagun i w pobliżu raf koralowych Atlantyku i Indo-Pacyfiku, gdzie żywi się przede wszystkim morskimi gąbkami.
Choć sam zasięg występowania żółwi szylkretowych jest duży, to ich populacja, poza Australią, w ciągu ostatnich trzech pokoleń zmalała w większości miejsc lęgowych o ok. 80 proc. Szczególnie trudna sytuacja jest w południowo-wschodniej Azji. Doprowadziły do tego przede wszystkim polowania i kłusownictwo dla szylkretów (skorup) i żółwiego mięsa, zanieczyszczenie miejsc lęgowych i wód.
Żółw ten już w 1996 r. trafił na listę gatunków krytycznie zagrożonych wyginięciem, a potem został objęty zakazem polowań w ramach Międzynarodowej Konwencji ds. Handlu Zagrożonymi Gatunkami.
Podejmowane są działania w celu ochrony tego ważnego dla życia rafy koralowej gatunku. Widać poprawę sytuacji np. na Karaibach, jednak odbudować populację jest trudno m.in. także dlatego, że choć żółwie żyją bardzo długo, to dojrzewają powoli, a ich wylęg trwa długo. Wciąż też nie zaprzestano nielegalnego handlu żółwiami w niektórych krajach.
Orangutan sumatrzański (Pongo abelii) i orangutan borneański (Pongo pygmaeus)
Orangutan sumatrzański to brat orangutana borneańskiego. Oba gatunki małp są endemiczne odpowiednio dla Sumatry i Borneo. Są podobnych rozmiarów, długość ciała sięga u nich do 85 cm. Ten drugi gatunek ma nieco szerszą twarz, mniejszą brodę i ciemniejszą sierść.
Oba gatunki orangutanów zamieszkują tropikalne lasy stanowiące jedne z ważniejszych "zielonych płuc" Ziemi. Jako owocożercy orangutany pomagają rozsiewać nasiona na dużym obszarze. Bez ich pomocy zniknęłaby też część gatunków drzew.
Tymczasem pod plantacje (w tym olejowca gwinejskiego potrzebnego do produkcji oleju palmowego) i na drewno wycięto duże połacie lasu, a orangutany straciły wiele siedlisk. Dużym problemem są także duże pożary lasu, często wywoływane przez podpalaczy. Co więcej, ludzie w niektórych przypadkach polują na orangutany albo łapią je do niewoli, jako zwierzęta domowe.
Łączna populacja orangutanów sumatrzańskich liczy teraz ok. 13 tys. osobników, jednak szybko spada. Szacuje się, że orangutanów borneańskich jest z kolei ok. 100 tys., ale ich populacja w ciągu najbliższych trzech lat może spaść nawet do 47 tys. W ciągu ostatnich 60 lat ich liczba zmalała o ponad 50 proc., a siedliska w ciągu 20 lat zmniejszyły się przynajmniej o 55 proc. Teraz podejmowane są kroki w celu ograniczenia spadkowych trendów i wycinki lasów.
Saola wietnamska (Pseudoryx nghetinhensis)
Saola wietnamska to roślinożerny ssak z rodziny wołowatych, który jest kuzynem bydła, ale wyglądem przypomina bardziej antylopę. Ma długie, proste rogi o ostrych końcach i charakterystyczne białe plamy na głowie. Zamieszkuje jedynie subtropikalne lasy w dolinach pasm górskich Wietnamu i Laosu.
Gatunek ten odkryto dopiero w 1992 r., co było jednym z największych odkryć w zoologi w ostatnich kilkudziesięciu latach. Jednak wiadomo na jego temat niewiele. Dotychczas naukowcy zaobserwowali i udokumentowali tylko cztery sztuki, tylko na wolności.
IUCN szacuje, że populacja saoli spadła w ciągu trzech pokoleń o ponad 80 proc. i obecnie może liczyć do 250 dojrzałych osobników, choć dokładne dane nie są znane. Naukowcy wskazują, że liczba saoli wciąż może spadać z powodu nadmiernych polowań (które nie są zabronione), a także odbierania siedlisk poprzez np. budowę dróg.
Goryl zachodni (Gorilla gorilla ssp. diehli) i wschodni goryl nizinny (Gorilla beringei graueri)
Goryl zachodni to podgatunek goryla nizinnego różniący się nieco czaszką i zębami, zamieszkujący lasy deszczowe zachodniej i środkowo-zachodniej Afryki, przede wszystkim na pograniczu Kamerunu i Nigerii.
Trudno badać ich populację m.in. ze względu na fakt, że mocno unikają ludzi, ale szacuje się, że do 2005 r. pozostawało na wolności ok. 250-300 sztuk, a teraz dorosłych osobników jest jedynie 150-200.
Wschodni goryl nizinny to z kolei podgatunek goryla górskiego. Ma dłuższe i ciemniejsze włosy niż goryl zachodni. Występuje w lasach deszczowych centralnej Afryki: od Demokratycznej Republiki Konga po Rwandę.
Dane szacunkowe wskazują, że w ciągu ostatnich 28 lat populacja wschodnich goryli nizinnych spadła o 77 proc., a w 2015 roku wynosiła 3,8 tys. sztuk. Przy tym nadal widoczny jest wyraźny trend spadkowy.
W pobliżu skupisk Goryli zaczęły powstawać osady ludzkie. Ludzie po wejściu na terytoria goryli, zaczęli wycinać lasy dla drewna i pod tereny rolnicze. Dodatkowo na goryle polują kłusownicy. Pomimo zakazu polowań, egzekwowanie przepisów wygląda różnie.
Norka europejska (Mustela lutreola)
Pochodzące z rodziny łasicowatych norki europejskie to zwierzęta półwodne. Ich naturalnym środowiskiem są gęsto porośnięte brzegi rzek i strumieni. Poluje na ryby, skorupiaki, ptaki, płazy i małe ssaki.
Wcześniej można było je spotkać w większości miejsc w Europie. Jednak od połowy XIX w. zasięg norek europejskich zmniejszył się o ponad 85 proc. W Polsce wyginęły całkowicie. Największa populacja ostała się w zachodniej Rosji, Uralu i północnym Kaukazie. Można je też spotkać w niektórych miejscach w Hiszpanii i Rumunii.
Generalnie jednak w ciągu 120 lat populacja norek spadła o ok. 90 proc., a trend spadkowy wciąż się utrzymuje. Z danych podanych w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych wynika, że może ich pozostawać na wolności łącznie do kilku tysięcy, ale z bardzo rozproszonymi siedliskami.
Wśród zagrożeń dla norki europejskiej znajdują się: uprawy niedrzewne, wycinki drzewa, polowania na zwierzęta lądowe, rozbudowa sieci transportowej, budowanie tam, zanieczyszczenie wód. Jest też wypierana przez większą i sprawniejszą norkę amerykańską.
Morświnek chiński (Neophocaena asiaeorientalis)
Morświnek chiński należy do ssaków z rodziny morświniowatych i zamieszkuje endemicznie najdłuższą rzekę w Chinach: Jangcy. To jedyny zachowany (przynajmniej obecnie) gatunek walenia słodkowodnego w kraju.
Szacuje się, że pozostało między 500 a 1200 osobników, a ich liczba wciąż spada. Naukowcy wskazują, że może je czekać to co bajia chińskiego (delfina), którego ostatniego osobnika widziano w 2004 r. Wpływ na to miały m.in. duży ruch statków na rzece, zanieczyszczenie wód, brak pożywienia z powodu nadmiernych połowów. Chiński rząd stara się teraz pracować nad uratowaniem gatunku.
Które gatunki zwierząt są zagrożone w Polsce
W Polsce w trudnym położeniu znajduje się kilkadziesiąt gatunków zwierząt, które są zagrożone wyginięciem. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim rysie, których jest poniżej 200 i niedźwiedzie, których jest poniżej 110, czy morświny, których jest w całym Bałtyku poniżej 500. Na liście znajdziemy też np. żbika, kozicę, cietrzewia zwyczajnego, węża eskulapa czy sokoła wędrownego.
Wciąż dość niestabilna, acz lepsza, jest sytuacja żubrów i wilków (jest ich po ok. 2 tys. sztuk), a także sóweczek (ok 1,4-1,8 tys. par lęgowych) czy fok szarych (w Morzu Bałtyckim jest ich ok. 40 tys.). Największe niebezpieczeństwo dla tych zwierząt stanowi zabieranie ich terenów przez ludzi, przez co gatunki te nie mają gdzie bytować i zdobywać naturalnie pożywienia.
Jak chronić zagrożone gatunki zwierząt?
Na świecie wszystko działa na zasadzie naczyń połączonych, a każdy organizm jest częścią ogromnej układanki. Brak większej liczby puzzli, których nie ma kto zastąpić, zaburza równowagę ekosystemu, co działa źle na środowisko przyrodnicze, a więc także i na nas samych.
Niektóre z działań podejmowanych w celu zapewnienia przetrwania gatunkom, takie jak (egzekwowany) zakaz polowań, nielegalnej hodowli i wycinki lasów czy ochrona siedlisk, a czasem reintrodukcja umożliwiają przywrócenie niektórych gatunków lub poprawienie ich sytuacji, tak jak stało się to w Chinach z pandami.
Niestety w przypadku krytycznie zarożonych gatunków w większości obecne prognozy są pesymistyczne. Według danych IUCN w ostatnim czasie prawdopodobnie wymarły już np. rzekotka żółta cętkowana, ara niebieska, dzięcioł cesarski, ara niebieska czy ryba chambo.
Potrzebne są: nieustanna, ciężka praca i skoordynowane działania, władz, samorządów lokalnych, organizacji pozarządowych (od wielu lat aktywnie działa wiele światowych organizacji na rzecz ochrony zwierząt takich jak WWF), przedsiębiorców, korporacji i zwykłych obywateli, żeby udało się zabezpieczyć przyszłość populacji różnych zwierząt i uratować przynajmniej niektóre zagrożone gatunki.
Ludzie muszą przestać traktować Ziemię jak swoją własność i zdać sobie sprawę, że muszą ją dzielić z innymi gatunkami, także dla swojego dobra. Pamiętajmy, że wszystko działa na zasadzie naczyń połączonych. Dlatego i my możemy przyczyniać się do zachowywania jak największej bioróżnorodności:
- segregując śmieci;
- nie zaśmiecając parków, lasów, rzek czy mórz;
- oszczędzając wodę i zbierając deszczówkę;
- nie marnując żywności;
- ograniczając spożywanie żywności z dużych hodowli i wybierając produkty z mniejszych naturalnych upraw (albo całkiem rezygnując np. z jedzenia mięsa, bo masowa hodowla zwierząt i uprawy nie tylko odbierają siedliska dzikim zwierzętom, ale też przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska i ocieplenia klimatu);
- zmniejszając konsumpcjonizm i kupując mniej niepotrzebnych rzeczy;
- budując domki dla owadów;
- dokarmiając ptaki zimą;
- nie korzystając z zasobów, jakie pozyskali kłusownicy (nie tylko mięsa, ale też futer itd.);
- ograniczając zanieczyszczenie powietrza, np. poprzez niepalenie śmieci czy rzadsze jeżdżenie samochodem.