Ataki psów bywają przerażające i mogą powodować poważne obrażenia. Chociaż każdy pies może ugryźć, u niektórych ras takie zachowania pojawiają się częściej. Te statystyki rzucają nowe światło na to, jakich ras psy gryzą, kogo atakują i jak wiele pogryzień kończy się śmiercią.
Reklama.
Reklama.
W Polsce nie ma danych dotyczących ataków psów na ludzi. Takich statystyk nie prowadzą ani szpitale, ani policja. O przypadkach tragicznych pogryzień zazwyczaj dowiadujemy się z mediów. Inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie dane zbiera Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (Centers for Disease Control and Prevention, CDC).
Z publicznych statystyk wynika, że psy w Stanach Zjednoczonych gryzą nawet 4,5 mlnosób rocznie. I chociaż większość ataków jest niegroźna, a ludzie pojawiają się u lekarza, żeby udokumentować zdarzenie i w przyszłości wnieść o odszkodowanie, to ok. 800 tys. ofiar wymaga operacji lub szycia. CDC podaje, że najczęstszymi obrażeniami są rany kąsane rąk i nóg – dotyczą one 50 proc. wszystkich ugryzień.
Jest też dobra wiadomość zarówno dla psiarzy, jak i osób, u których czworonogi powodują niepokój – z roku na rok spada liczba pogryzień. Można tłumaczyć to faktem, że coraz więcej osób traktuje psa jako członka rodziny i dba o jego socjalizację. Coraz większą popularnością cieszą się też łagodne i przyjacielskie rasy, które towarzyszą opiekunom na co dzień, jednocześnie coraz mniej osób wykorzystuje psy do obrony i pilnowania posesji.
Mężczyźni i dzieci – najczęstsze ofiary psów
Każdy z nas widział kiedyś psa szalejącego przy płocie na widok listonosza. I właśnie to ta grupa zawodowa pada najczęstszą ofiarą ugryzień. W 2022 roku psy w Stanach Zjednoczonych zaatakowały łącznie ponad 5500 pracowników poczty i kurierów. "Chronią przed nimi swoje terytorium i nie lubią ich zapachu" – tłumaczą behawioryści.
Zaraz po listonoszach grupą najbardziej narażoną na ugryzienie przez psa są dzieci. "Ataki psów są siódmą najczęstszą przyczyną wizyt na ostrym dyżurze, które nie kończą się śmiercią, u dzieci w wieku od pięciu do dziewięciu lat" – podaje CDC. I dodaje: "2,18 na 1000 dzieci w tej grupie wiekowej zostało zaatakowanych przez zwierzę".
Dzieje się tak, ponieważ dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym są bardzo ruchliwe i impulsywne, mogą nie zwracać uwagi na psa leżącego w pobliżu. Mają też tendencje do drażnienia zwierząt, przytulania ich na siłę, całowania. Wszystkie te zachowania zakłócają spokój psa i wymagają interwencji rodzica.
Następne miejsce na "czarnej liście psów" zajmują dorośli mężczyźni. "W 2020 roku 52,6% ataków psów dotyczyło mężczyzn, a 47,4% kobiet" – informuje CDC. Ich cechy takie jak niski głos, większe ciała, zarost, mogą powodować u psów niepokój. Mężczyźni częściej są też sprawcami znęcania się nad zwierzętami, na co psy mogą odpowiadać agresją, a właściwie obroną.
Ataki psów a rasa – statystyki
Z ustaleń CDC wynika, że bezpańskie psy lub psy pozostawione bez opiekuna odpowiadają za 15 proc. ugryzień. Takie psy nie są zsocjalizowane, opiekun nie wyznacza im granic, mogą być rozdrażnione i głodne. Behawioryści są zdania, że zachowują się agresywnie z powodu strachu.
Najczęściej gryzą niewykastrowane samce (od 70 do 76 proc. przypadków). Oprócz płci ogromne znaczenie ma lokalizacja. W latach 1979-2005 na Alasce doszło do największej liczby śmiertelnych pogryzień. Łącznie przez 26 lat odnotowano tam 18 zgonów. Za stosunkowo wysoką liczbą śmiertelnych ataków stoi prawo, które "pozwala psu na jedno ugryzienie bez konsekwencji". W efekcie nikt nie zwraca uwagi na psy wykazujące oznaki agresji.
Amerykańskie Towarzystwo Weterynaryjne (American Animal Hospital Association) podaje, że rasą, która najczęściej atakuje ludzi, są pitbulle. Według statystyk rasa była odpowiedzialna za 22 proc. ugryzień wymagających wizyty u lekarza. Na drugim miejscu znalazły się kundelki (21 proc.), które najczęściej powodowały urazy twarzy u dzieci. Trzecią najbardziej niebezpieczną rasą okazały się owczarki niemieckie (17 proc.).
Podobne badanie w 2008 roku przeprowadził James Serpell z University of Pennsylvania School of Veterinary Medicine. Naukowiec przeprowadził ankietę wśród 6 tys. osób opiekujących się łącznie 33. rasami psów. Okazało się, że zdaniem właścicieli największe problemy z agresją miały jamniki i chihuahua – co drugi z tych psów miał ugryźć swojego pana. "Nie zgłaszaliśmy tego, bo rana była mała i nie będziemy ubiegać się o odszkodowanie od siebie samych" – tłumaczyli.
W środku stawki uplasowały się rasy powszechnie uznawane za agresywne: rottweilery i pitbulle. "Mój rottweiler pomógłby włamywaczom wynosić rzeczy" – śmiali się ankietowani. "Mój pitbull to najłagodniejsze stworzenie na ziemi" – pisali.
I choć wychowanie jest ważniejsze niż rasa, to fakty są takie, że to właśnie pitbulle doprowadzają do największej liczby zgonów – psy tej rasy odpowiadają w USA za 28 proc. śmiertelnych pogryzień. Mogą stanowić zagrożenie większe od innych psów, ponieważ rzadko wycofują się z walki i rzadziej ostrzegają przed atakiem. Zdarza się też, że są hodowane przez osoby nieodpowiedzialne, które nagradzają je za agresję.
Według amerykańskich statystyk najmniej zachowań agresywnych wykazywały labradory, które w Wielkiej Brytanii odpowiadają za wiele ugryzień. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że labradory stanowią tak dużą część tamtejszej populacji psów. Jednocześnie UK jest krajem, który zabrania posiadania wielu ras psów uznawanych za niebezpieczne, np. dogi argentyńskie lub pitbulle.
Pogryzienia ze skutkiem śmiertelnym – najnowsze dane
Ryzyko, że atak psa zakończy się śmiercią, wynosi mniej niż 1 proc. W Stanach Zjednoczonych z tego powodu ginie 30-50 osób rocznie, podczas gdy populacja kraju wynosi 332 mln osób. Oczywiście każda taka śmierć jest tragiczna, zwłaszcza że często dotyczy dzieci.
Najbardziej prawdopodobnymi ofiarami śmiertelnego ataku psa są dzieci od pierwszego do czwartego roku życia. Stanowią one aż 30 proc. śmiertelnych ofiar psów. Zwierzęta najczęściej przerywają im tętnice szyjne lub miażdżą czaszkę. Wysoko narażone są też dzieci do 16. roku życia, których ginie kilkanaście rocznie.
U dorosłych prawdopodobieństwo śmierci w wyniku ugryzienia psa wynosi 1 do 53 000. Dla porównania ryzyko śmierci w wypadku samochodowym wynosi 1 do 93. Czy jest się zatem czego bać? Niekoniecznie, choć w relacjach z psem trzeba zachować rozsądek – każdym psem, nie tylko tym dużym i groźnym.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.