Ciężko pracujemy, by nasze koty miały godne życie. Inwestujemy w najlepszą karmę i najlepsze drapaki. Nie szczędzimy czasu ani na pieszczoty, ani na zabawy. Wszystko po to, by okazać im miłość. Ale czy one odwzajemniają to uczucie? Czy koty potrafią kochać?
Reklama.
Reklama.
Wszyscy wiemy, że miłość jest złożoną emocją, którą trudno opisać. Nie da się w zero-jedynkowy sposób stwierdzić, że koty kochają nas w sposób, który my rozumiemy, jako miłość. Przecież nie zaproszą nas na randkę, nie będą pamiętać o naszej rocznicy i imieninach, a w prezencie zamiast pierścionka, podarują nam mysz. W międzyczasie nasikają nam do butów i zniszczą nowy telefon.
Niemniej mogą posyłać nam kochające spojrzenia, cieszyć się na nasz głos, tęsknić za nami, przytulać się do nas i szukać w nas schronienia. Ale czy to miłość? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie samodzielnie, bo to pojęcie dla każdego oznacza coś innego. Niezależnie od odpowiedzi na pytanie, czy to przyjaźń, czy to już kochanie, jedno jest pewne: opowieści o tym, że koty nie mają uczuć, to mit.
Dowodzą tego poniższe badania, choć każdy, kto ma kota, wie o tym instynktownie.
1. Badania nad niepokojem kociąt
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanowym Oregonu w 2019 roku sugerują, że koty okazują swoim opiekunom takie samo przywiązanie jak to, które dzieci okazują swoim rodzicom.
W eksperymencie wzięło udział kilka kociąt. Małe kotki podczas nieobecności opiekunów wykazywały oznaki stresu i przygnębienia: miauczenie, machanie ogonem. Kiedy opiekunowie wracali, kocięta wykazywały oznaki szczęścia: przymilanie się, mruczenie.
Eksperymenty przeprowadzone z udziałem dzieci przyniosły podobne rezultaty. Dzieci pozbawione opieki rodziców płakały i ich wypatrywały. Po powrocie rodziców cieszyły się i śmiały.
2. Badania nad przejmowaniem emocji
Wyniki eksperymentów opublikowanych w czasopiśmie naukowym The Scientific American sugerują, że koty naśladują ludzkie reakcje i emocje, ale uwaga – nie wiedzą dlaczego. To jak z dziećmi, które śmieją się, bo rodzic się śmieje, ale nie rozumieją dowcipu.
Podczas eksperymentu między opiekunem a kotem ustawiono wentylator. Jeden z opiekunów miał cieszyć się na widok wentylatora, drugi bać się wentylatora, a trzeci go ignorować. Zgadnijcie, jak zachowywały się ich koty. Dokładnie tak samo jak oni!
Podobne reakcje zaobserwowano u dzieci, które zostawiono z nieznanym przedmiotem w jednym pomieszczeniu z rodzicami. I u kotów, i u dzieci, wykryto zależność między zachowaniem a reakcją opiekuna/rodzica rzędu 80 proc.
3. Badania nad rozpoznawaniem głosu
Badania przeprowadzone przez prof. Atsuko Saito z Uniwersytetu Sophia w Tokio dowodzą, że koty potrafią rozpoznać głos swojego opiekuna wśród setek innych głosów. Co więcej, głos opiekuna pobudza w mózgu ośrodek przyjemności. Ten sam, który aktywuje się u człowieka, gdy pokazuje mu się zdjęcia ukochanej osoby.
4. Badania nad kocim szczęściem
W czasopiśmie naukowym Smithsonian Magazine opublikowano badania dotyczące zależności między zachowaniem opiekuna a osobowością mruczka. Okazało się, że te zjawiska są ze sobą połączone.
Naukowcy dowiedli, że koty, które miały ze swoimi opiekunami relację pełną zabaw, pieszczot i miłości, częściej były przyjazne i ekstrawertyczne w stosunku do innych osób niż koty, które nie spędzały wiele czasu z opiekunem.
Naukowcy porównują to do "rozkwitania przy ukochanej osobie” i wskazują, że podobne wyniku uzyskano podczas badań z udziałem dzieci oraz zakochanych osób.
5. Badania nad przywiązaniem
Może się wydawać, że niektóre koty nie są przywiązane do swoich właścicieli i preferują samotność. Badania opublikowane na stronie Journal of Veterinary Behaviour Clinical Applications and Research wskazują na coś innego.
Naukowcy poprzez badania hormonów (szczególnie oksytocyny — hormonu miłości) sprawdzili, jak kot reaguje na powrót właściciela. Nawet u kotów, które nie były wylewne wobec swoich właścicieli, poziom oksytocyny wzrastał.
Jak podkreślają naukowcy, oksytocyna jest hormonem odpowiedzialnym za uczucie przywiązania. W dużym stężeniu występuje u kobiet po urodzeniu dziecka, pojawia się też w trakcie współżycia. I co ważne — u kota, gdy widzi właściciela. Czy to nie miłość?
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.