Przypisywano mu przyjaźń z Hitlerem, rzucano w niego butelkami i głazami. I chociaż urodził się w Stanach Zjednoczonych, to żywota dokonał w Moskwie. Jak tam trafił? Kim jest Saturn? Oto niezwykła historia "aligatora Hitlera".
Reklama.
Reklama.
Rzekomy pupil Hitlera
Wykluł się na wolności w amerykańskim stanie Missisipi w 1936 roku. Jeszcze jako pisklę został schwytany i przetransportowany do Berlińskiego Ogrodu Zoologicznego. Z tego okresu pochodzi popularna plotka, że był osobistym pupilem Hitlera.
Saturn miał 3,5 metra długości. Jak większośćaligatorów posiadał zielone łuski, żółte oczy i długi pyszczek. Jego waga dochodziła do 200 kilogramów. Żywił się rybami, małymi ssakami i ptakami. Czy był ukochanym zwierzęciem Hitlera?
Aligator Saturn nie należał do Hitlera, choć mógł być jego ulubieńcem. Przywódca III Rzeszy był znany z zamiłowania do zwierząt i często odwiedzał berlińskie zoo. Z pewnością widział Saturna, ale do końca nie wiadomo, czy go lubił.
Pogłoska o przyjaźni Hitlera z Saturnem narodziła się za sprawą rosyjskiego pisarza Borisa Akunina, który w jednym ze swoich artykułów zasugerował, że potężny aligator był pupilkiem Hitlera.
Ta plotka przyczyniła się do wzrostu sprzedaży biletów w moskiewskim zoo, do którego Saturn trafił po wojnie. Mówiło się o nim, że jest "niemieckim jeńcem” i "aligatorem Hitlera”.
Prawda jest taka, że Hitler wolał "germanische Urhunde”, czyli owczarki niemieckie, a jego ukochanym zwierzęciem, była suczka Blondi. Co ciekawe, Hitler przetestował na niej działanie tabletek z cyjankiem, by "nie dostała się w rosyjską niewolę".
Na przyjaźń Führera z aligatorem zdecydowanie brakuje dowodów. Jednak niezależnie od tego, czy Saturn był pupilem Hitlera, czy nie, trzeba przyznać, że jego losy są niezwykłe i warte poznania.
Bitwa o Berlin i dzikie aligatory
Bitwa o Berlin rozpoczęła się w listopadzie 1943 roku. W nocy z 22 na 23 listopada doszło do rozległych zniszczeń w Berlińskim Ogrodzie Zoologicznym. Jedna z bomb trafiła w budynek terrarium, w którym znajdowały się aligatory. Z 16 tys. zwierząt w zoo przeżyła niecała setka.
Jeden z raportów mówi, że w okolicach zoo leżały rozczłonkowane szczątki aligatorów i krokodyli. Głodni pracownicy zoo mieli zebrać je i zrobić z nich gulasz. Jednak nie wszystkie gady zginęły w bombardowaniu. Niektórym, tak jak Saturnowi, udało się uciec.
Aligatory wędrujące po ulicach Berlina w poszukiwaniu jedzenia nie były w tamtym okresie czymś niespotykanym. Saturn, rzekomy pupil Hitlera, miał spędzić na wolności ponad 3 lata – w mieście spustoszonym przez bomby, w chłodnym klimacie. Nie wiadomo, co jadł i jak przerwał.
Podróż z Berlina do Moskwy
W lipcu 1946 roku Saturn został schwytany i trafił do Ogrodu Zoologicznego w Moskwie. Do końca nie wiadomo, jak przybył do Rosji i jak wyglądało jego życie w nazistowskich Niemczech.
Brakuje zarówno świadków, jak i dokumentacji dotyczącej jego transportu. W latach 50. na terenie części biurowej moskiewskiego zoo miał miejsce pożar. Teczki Saturna spłonęły, a danych nigdy nie odzyskano.
Powojenna część biografii Saturna, którą przedstawia moskiewskie zoo, sugeruje, że Rosjanie otrzymali aligatora od sprawujących władzę nad berlińskim zoo Brytyjczyków. Jest też druga wersja tej historii.
Pojawiają się pogłoski, że Saturn wcale nie uciekł w 1943 roku z bombardowanego zoo, a został przeniesiony do Ogrodu Zoologicznego w Lipsku we wschodnich Niemczech, skąd trafił do Rosji. Ta historia wydaje się równie prawdopodobna.
Niemniej, kiedy Saturn przybył do Moskwy, stał się prawdziwą sensacją. Oprócz niego w terrarium mieszkały dwa krokodyle i żadnych aligatorów. Niemieckie pochodzenie przyniosło mu przydomek "Hitler". Dopiero później mianowano go "Saturnem".
Trudne życie w moskiewskim zoo
Kilka lat po wojnie władze Stanów Zjednoczonych podarowały Związkowi Radzieckiemu samicę aligatora Shipkę, która miała być partnerką Saturna. Zwierzęta miały mieć razem młode, ale okazało się, że wszystkie jaja znoszone przez Shipkę są bezpłodne.
Kiedy wiele lat później Shipka umarła, Saturn był smutny i przez kilka tygodniu odmawiał jedzenia. W 2005 roku dołączyła do niego nowa partnerka i choć była o 39 lat młodsza, on nadal rozpaczał po Shipce.
W 1970 roku doszło do niebezpiecznego incydentu. Jeden z opiekunów gadów próbował nakarmić Saturna ręcznie. Aligator go ugryzł, a mężczyzna ledwie uciekł. Od tamtej pory wprowadzono zakaz zbliżania się do krokodyli i aligatorów.
Pomijając to wydarzenie, Saturn uchodził w moskiewskim zoo za wcielenie spokoju. Dużo czasu spędzał na spaniu i uwielbiał masaże zamocowaną na długim kiju szczotką. Niejeden rosyjski dorosły pamięta jak na szkolnej wycieczce "głaskał" go szczotką.
Ale nie wszyscy odwiedzający Ogród Zoologiczny w Moskwie byli przychylnie nastawieni do Saturna. W latach 90. grupa turystów rzuciła w Saturna szklanymi butelkami, dotkliwie go raniąc. Innym razem pijany turysta rzucił mu w głowę głazem, bo "chciał go obudzić”.
To niestety nie koniec nieszczęść, które spotkały Saturna w moskiewskim zoo. W latach 80. w terrarium zawalił się sufit, a metalowa konstrukcja wpadła do kąpieliska aligatorów. Saturn na szczęście odpoczywał wtedy w innym pomieszczeniu.
W latach 90. zbudowano nowy budynek akwarium, ale Saturn nie chciał się do niego przeprowadzić. Przez cztery miesiące "złośliwie" odmawiał jedzenia. Według pracowników zoo był bliski śmierci. Ostatecznie skusił się na króliczą tuszkę.
Jedna z plotek głosi, że kiedy rosyjskie czołgi podczas kryzysu konstytucyjnego w 1993 roku, przejeżdżały obok moskiewskiego zoo, Saturn zaczął wydawać z siebie dziwne dźwięki, które przypominały bombardowanie. Czyżby obawiał się inwazji Rosjan?
Co ciekawe, w 2015 roku Saturn był sponsorowany przez francuską firmę odzieżową Lacoste, która w swoim logo ma krokodyla.
Śmierć Saturna
Saturn zmarł 22 maja 2020 roku w wieku 84 lat. Żył o ponad 30 lat dłużej niż aligatory missisipskieżyjące na wolności. W moskiewskim zoo spędził 74 lata. Uważa się, że Saturn był jednym z najdłużej żyjących aligatorów na świecie.
— Dla nas Saturn był całą erą i to bez najmniejszej przesady. Widział wielu z nas, gdy byliśmy dziećmi. Mamy nadzieję, że go nie zawiedliśmy — napisali po śmierci Saturna jego opiekunowie z moskiewskiego zoo.
W dniu śmierci Saturna ogłoszono, że jego zwłoki zostaną wypchane i umieszczone na wystawie w Państwowym Muzeum Darwina w Moskwie. Prace związane z jego wypchaniem i przygotowaniem do nowej roli zajęły 6 miesięcy.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.