W Tatrach znaleziono ciało 28-letniej turystki. Obok zmarłej kobiety stał pies
redakcja naTemat
03 września 2021, 20:52·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 03 września 2021, 20:52
W okolicach szczytu Mała Wysoka po słowackiej stronie Tatr znaleziono ciało 28-letniej turystki z Niemiec. Obok zwłok swojej pani czuwał jej pies. Przyczyny śmierci nie są znane. Wiadomo, że kobieta dzwoniła pod polski nr 112, ale nie była w stanie określić, w jakim rejonie gór się znajduje. O tragicznym finale poszukiwań poinformowała Horská záchranná služba.
Reklama.
Zwłoki 28-letniej Niemki, której od środy poszukiwało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, znalazł w górach po słowackiej stronie Tatr polski turysta. Obok martwej kobiety był jej pies, który wiernie towarzyszył swojej pani.
Turysta zadzwonił do TOPR-owców, informując gdzie dokładnie jest (po północnej stronie szczytu Mała Wysoka, między przełęczami Rohatka i Polski Grzebień). Ponieważ jest to już za granicą, ratownicy z Zakopanego powiadomili kolegów ze Słowacji.
Horská záchranná služba zaniosła ciało niemieckiej turystki nad Litworowy Staw Białowodzki i stamtąd transportowano je dalej śmigłowcem. Zwłoki umieszczono w kostnicy w miejscowości Ždiar. Pies kobiety trafił do słowackiej policji.
Jak podaje RMF FM, pierwsza informacja o tym, że 28-letnia turystka z Niemiec potrzebuje pomocy w Tatrach pojawiła się w środę 1 września wieczorem. Kobieta dzwoniła na numer ratunkowy 112 z informacją, że ma problemy z nogą i nie jest w stanie iść.
Jakość połączenia była jednak bardzo słaba. Jak relacjonują ratownicy TOPR, dyżurny zrozumiał, że 28-letnia kobieta znajduje się w lesie, a w pobliżu widzi szałas. Ratownicy próbowali ustalić, gdzie turystka jest za pomocą lokalizacji GPS jej telefonu. Urządzenie wskazało, że kobieta jest w rejonie Gołkowic Górnych koło Starego Sącza. Tak jednak nikogo nie znaleziono. Dopiero potem ustalono, że Niemka może być po stronie słowackiej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Reklama.
Witold Cikowski
kierownik dyżuru TOPR
Nasz dyspozytor zadzwonił na Słowację i ustalił, że poszukiwana osoba rzeczywiście nocowała w Chacie Zamkowskiego i zamierzała przez góry przejść do innego schroniska Chata Zbójnicka i potem do kolejnego: Śląski Dom. (...)
Nie wiemy, dlaczego te wcześniejsze informacje, bardzo precyzyjne, pokazywały dwa miejsca, zupełnie inne miejsca, niż to, w którym znajdowała się kobieta. Nie jest przecież możliwa bilokacja telefonu.