"Policjanci z Woli w bezpośrednim pościgu zatrzymali około 1,5 metrowego węża, który po 22:00 przemykał ślizgiem po terenie dzielnicy. Gad nie mówi, kim jest" – napisali żartobliwie na Twitterze warszawscy policjanci. I co prawda gad nie jest szkodliwy dla człowieka, to już dla zwierzaka domowego już tak. Wąż trafił pod opiekę ekopatrolu.
Jedna z mieszkanek Woli zadzwoniła na policję i poinformowała, że przy ulicy Gibalskiego "kręci się" wąż. Policjanci po krótkim pościgu złapali do kartonu gada, po czym zadzwonili po pomoc ekopatrolu.
O swoim sukcesie poinformowali tez na Twitterze.
Strażnicy po przybyciu na miejsce przejęli węża i bezpiecznie przetransportowali go do warszawskiego CITES. Tam potwierdzono, że jest to boa tęczowy, odmiana kolumbijska. Wąż prawdopodobnie uciekł z hodowli lub został wyrzucony przez właściciela. Nie miał żadnych ran i ogólnie był w dobrej kondycji. W warszawskim CITES został otoczony fachową opieką.
Boa tęczowy kolumbijski to zdecydowanie najpopularniejsza odmiana w polskich hodowlach. Dorosłe osobniki są w zasadzie prawie jednobarwne. Przeważający kolor jest wiśniowo-brązowy, słabo widoczne są czarne pierścienie biegnące wzdłuż grzbietu i ciemne plamy po bokach ciała. Ta odmiana występuje od Kostaryki do północnej Kolumbii i Wenezueli, a także na niektórych Wyspach Karaibskich.
Tym razem historia z wężem w środku ogromnego miasta skończyła się szczęśliwie. Inaczej było w połowie sierpnia. Gad pełzł chodnikiem przy ulicy Emilii Plater w Warszawie. Na miejsce wezwano policję i straż miejską. Jeden z funkcjonariuszy został ukąszony.