Ktoś wyrzucił jeża pigmejskiego na śmietnik. Ekostraż: "To nie zabaweczki z Instagrama"

Joanna Kamińska
07 maja 2025, 10:39 • 1 minuta czytania
Ktoś wyrzucił jeża pigmejskiego na śmietnik Fot. jeża: Facebook / Ekostraż. Tło: Canva / c-George, Antipova Ekaterina. Kolaż: KlubZwierzaki
Jeż pigmejski trafił do Ekostraży… prosto ze śmietnika. W maleńkiej klatce z ostrymi trocinami, pustą miseczką na wodę i twardymi chrupkami dla kotów. "Znudziły się Tobą dzieci? A może zorientowały się, że opieka nad jeżem pigmejskim to nie słodkie kąpiele i wełniane skarpetki, które można zobaczyć na Instagramie?" – pyta Ekostraż, apelując, aby traktować jeże pigmejskie jak żywe istoty, a nie jak zabawki, które można porzucić.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

To niestety nie pierwszy raz, kiedy ktoś bez skrupułów porzuca pupila na śmietniku. Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej – zwłaszcza w przypadku egzotycznych zwierząt, których potrzeby przerastają wyobrażenia opiekunów.


Jeże pigmejskie pochodzą od jeży białobrzuchych i afrykańskich. Ich niewielki rozmiar, uroczy wygląd i dostosowanie do życia w niewoli spowodowały, że stały się popularnymi zwierzętami domowymi w wielu krajach, w tym w Polsce.

Niestety, wielu rodziców decyduje się na zakup jeży pigmejskich dla swoich dzieci, nie mając pojęcia o opiece i wymagających warunkach, jakie trzeba im zapewnić. Często kończy się to ogłoszeniami w Internecie typu "oddam jeża". Co gorsza, zdarza się, że zwierzak ląduje na śmietniku.

"Jeże pigmejskie to nie zabaweczki z Instagrama. To żywe istoty, które mają swoje potrzeby gatunkowe: na przykład odpowiednio duże terrarium, temperaturę 22-25st., możliwość ukrycia się i ruchu – pigmejki są bardzo aktywne! W dodatku te małe zwierzątka bywają naprawdę wymagające w opiece. Tymczasem na Instagramie wszystko wygląda kolorowo i prosto..." – apeluje Ekostraż, do której trafił porzucony jeżyk.

Muminek miał szczęście – nowe życie po dramatycznym początku

Muminek (tak nazwano jeżyka) został wystawiony na śmietnik w małej klatce wyłożonej trocinami, które nie nadają się dla tego gatunku zwierząt, co świadczy o braku wiedzy opiekuna na temat hodowli jeży pigmejskich. W klatce znajdowały się twarde chrupki dla kota i pusta miska na wodę.

"Warunki, w jakich przebywał jeżyk, doprowadziły do mocnego przesuszenia skóry, skaleczenia łapek i odwodnienia. Na szczęście maluch musiał przebywać w poprzednim domu bardzo krótko, bo nie ma trwałych problemów zdrowotnych, a wszystkie szkody udało się szybko naprawić" – informuje Ekostraż.

Na szczęście Muminek trafił we wspaniałe ręce – został przygarnięty przez wolontariuszkę Ekostraży Igę, która ma doskonałą wiedzę na temat jeży pigmejskich. Teraz mieszka w nowym domu, otoczony troską i miłością.

Historia Muminka pokazuje, jak ważna jest odpowiedzialność za żywe istoty, które decydujemy się wziąć pod swoją opiekę. Jeże pigmejskie, choć urocze, są wymagającymi zwierzętami i potrzebują odpowiednich warunków, aby żyć zdrowo i szczęśliwie. Niestety, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tych potrzeb, co często kończy się porzuceniem.

Na szczęście Muminek miał wiele szczęścia – dzięki szybkiej interwencji Ekostraży oraz ciepłemu domowi, który zapewniła mu wolontariuszka Iga, ma teraz szansę na długie i szczęśliwe życie. Niech ta historia będzie przestrogą dla wszystkich, którzy rozważają przygarnięcie egzotycznego zwierzaka – to decyzja na lata, wymagająca dużego zaangażowania i odpowiedniej wiedzy.