Influencerka zabrała dziecko zwierzęcej matce. Teraz może mieć wielkie kłopoty

Joanna Kamińska
13 marca 2025, 14:52 • 1 minuta czytania
Australijskie organizacje broniące praw zwierząt są oburzone nieodpowiedzialnym zachowaniem amerykańskiej influencerki, która opublikowała film, na którym tymczasowo zabiera małego wombata od matki. Jej działania zostały uznane za skrajnie niewłaściwe i szkodliwe dla zwierząt, wywołując ogromne poruszenie w społeczeństwie. Teraz kobieta może mieć kłopoty.
Influencerka zabrała dziecko zwierzęcej matce Fot. Instagram / 9news, Tło: Canva / pen_ash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Miało być śmiesznie, nie było...

Influencerka Sam Jones wysiada z auta i podbiega do małego wombata. Bez zastanowienia chwyta go na ręce i ucieka, podczas gdy zaniepokojona matka rusza za nią, próbując odzyskać swoje młode. Przestraszony wombat piszczy i wyrywa się, wyraźnie chcąc wrócić do matki, która nerwowo krąży wokół auta.


Tymczasem osoba nagrywająca całą scenę śmieje się, a influencerka z ekscytacją prezentuje zwierzę do kamery, jakby była to zabawna przygoda. W rzeczywistości sytuacja nie jest ani trochę śmieszna – ani dla oglądających, ani tym bardziej dla samych zwierząt. Choć dziewczyna w końcu oddaje wombata jego matce, niesmak pozostaje...

https://www.instagram.com/reel/DHFiB3OPVuz/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==

Influencerka może teraz otrzymać nakaz opuszczenia Australii

Naganne zachowanie influencerki spotkało się z natychmiastowym potępieniem ze strony organizacji broniących praw zwierząt, a teraz zwróciło także uwagę premiera Australii oraz Departamentu Spraw Wewnętrznych, który weryfikuje wizę amerykańskiej influencerki.

Premier Australii Anthony Albanese określił nagranie jako "oburzające", kiedy został o to zapytany podczas konferencji prasowej w Perth. "Odebranie małego wombata jego matce i wyraźne spowodowanie cierpienia matki jest po prostu skandalem" – zaznaczył premier, cytowany przez zagraniczny serwis 9news.com.au.

"Departament pracuje teraz nad warunkami jej wizy i ustala, czy prawo imigracyjne zostało naruszone" – oświadczył minister spraw wewnętrznych Tony Burke, cytowany przez 9news.com.au.

"Tak czy inaczej, biorąc pod uwagę poziom kontroli, który nastąpi, jeśli kiedykolwiek ponownie złoży wniosek o wizę, będę zaskoczony, że w ogóle zawraca sobie głowę" – dodał.

Organizacja PETA zaapelowała do rządu o nałożenie na kobietę kary grzywny oraz unieważnienie jej wizy za zakłócanie spokoju australijskiej przyrody. Ponadto PETA zasugerowała, że influencerka, jako zadośćuczynienie, powinna wesprzeć finansowo organizacje zajmujące się ratowaniem dzikich zwierząt.

Po burzy, jaką wywołało skandaliczne nagranie influencerki, kobieta usunęła wideo, a następnie oznaczyła swoje konto jako prywatne, utrudniając tym samym kontakt z mediami.