Przetrzymywał w mieszkaniu 100 gołębi. Ptaki żyły w dramatycznych warunkach

Joanna Kamińska
05 marca 2025, 12:42 • 1 minuta czytania
Działacze fundacji "Zalatani – Na ratunek ptakom" dokonali wstrząsającego odkrycia. Pod koniec lutego w jednym z toruńskich mieszkań znaleziono 100 gołębi stłoczonych w dramatycznych warunkach – pozbawionych dostępu do światła dziennego, świeżego powietrza oraz podstawowej opieki. Ptaki były zaniedbane i osłabione.
Gołębie więzione w skandalicznych warunkach Fot. Facebook / Zalatani – Na ratunek ptakom
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"To był kolejny trudny dzień w historii naszej Fundacji – nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie. W asyście policji odebraliśmy dziś 92 gołębie przetrzymywane w dramatycznych warunkach w jednym z toruńskich mieszkań" – czytamy na facebookowym profilu Fundacji "Zalatani – na ratunek ptakom!".


Część gołębi przebywała w mieszkaniu nawet osiem lat

Z pomocą funkcjonariuszy policji udało się ewakuować ptaki z mieszkania. Teraz trwa intensywna walka o ich życie. Według relacji fundacji część ptaków przebywała w mieszkaniu nawet osiem lat – w skrajnie zaniedbanych warunkach.

"Każdy z tych ptaków wymaga pomocy. Złamania, przemieszczenia kończyn, chore oczy, problemy z oddychaniem – lista ich cierpień jest długa. Wśród nich jest nawet kilkudniowy pisklak" – pisała Fundacja na Facebooku.

Fundacja opublikowała zdjęcia pomieszczenia, w którym przetrzymywano gołębie, a jego widok jest szokujący. Trudno uwierzyć, że można doprowadzić mieszkanie do tak skrajnego zaniedbania i jednocześnie trzymać w nim zwierzęta. Wszechobecny brud, gruba warstwa odchodów i fatalne warunki bytowe wprawiają w osłupienie.

Trwa leczenie uratowanych gołębi, w tym pisklaka Lucky'ego

Trwa leczenie uratowanych gołębi, a fundacja na bieżąco informuje o postępach i wykonywanych zabiegach za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jednocześnie organizacja prosi o wsparcie finansowe, które pomoże w dalszej opiece nad ptakami.

Serce wielu osób zaangażowanych w pomoc skradło pisklę Lucky. Społecznicy poinformowali, że maluch czuje się dobrze, a co więcej – udało się znaleźć dla niego rodziców zastępczych, którzy się o niego troszczą.

"Wielu z was martwi się o Lucky'ego – naszego najmłodszego podopiecznego, odebranego podczas interwencji. Mamy dobre wieści! Maluch czuje się świetnie i znalazł troskliwych rodziców zastępczych – Dyzia i Kostkę" – czytamy we wpisie.

Fundacja prosi o pomoc

"W ostatnich dniach za usługi weterynaryjne zapłaciliśmy 2270 zł (nie, nie adoptowaliśmy złotego kanarka – to koszty leczenia naszych podopiecznych). A to tylko część wydatków! Do tego dochodzi wynajem budynku fundacji, leki, suplementy, ziarno, podkłady, rehabilitacja, artykuły higieniczne i tona środków czystości (serio, ptaki to niezłe bałaganiarze) – czytamy.

I dalej: "Dlatego prosimy o wasze wsparcie! Każda złotówka pomaga nam dalej ratować ptaki i przyjmować kolejne w potrzebie. Jeśli możecie dorzucić się do ptasiej skarbonki – będziemy wdzięczni my i nasze pierzaste urwisy!".