Konała w cierpieniu przez trzy tygodnie. Nieznany sprawca postrzelił młodą żubrzycę
Pięcioletnia samica żubra, należąca do stada z Mirosławca (woj. zachodniopomorskie), została znaleziona martwa, z wyraźną raną postrzałową. Jak wynika z ustaleń, strzał miał miejsce w styczniu, po zmroku, około godziny 17.00, gdy stado znajdowało się przy karmisku – informuje OKO.press.
– Tu nikt nie miał prawa pomylić żubra z dzikiem! Ponieważ było ciemno, sprawca prawdopodobnie używał termowizji. Strzelił do żubra, stado odbiegło bardzo szybko i następnego dnia wypłoszone stało na polach – mówi Maciej Tracz z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego, cytowany przez OKO.press.
W ciągu kilku minut żubrzyca straciła sprawność w obu przednich nogach
Jak podaje OKO.press, osoba, która oddała strzał, trafiła w jedną z przednich nóg zwierzęcia, roztrzaskując kości. Odłamki natomiast trafiły w drugą nogę. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy to one spowodowały pęknięcie kości drugiej nogi, czy stało się, to gdy żubrzyca upadła po strzale. W ciągu kilku minut samica straciła sprawność w obu przednich nogach.
Maciej Tracz, cytowany przez OKO.press, opisuje stan żubrzycy: otwarte złamania, wystające kikuty kości, silne krwawienie, ból i krwotok. Przednie nogi zwierzęcia były całkowicie bezwładne, a samica musiała cierpieć również z powodu wysokiej gorączki. Sprawca nie sprawdził, czy zwierzę zostało trafione, pozostawiając je na pastwę losu.
– A człowiek, który strzelał, nawet nie sprawdził, czy coś trafił. Nie dostrzelił rannej krowy, po prostu sobie poszedł. Podejrzewam, że do dzisiaj śpi znakomitym snem, nie ma żadnych problemów, ani wyrzutów sumienia. To jest nieludzkie – ubolewa Maciej Tracz.
Żubrzyca konała przez trzy tygodnie
Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze (ZTP) zostało poinformowane o martwej samicy przez osobę, która przypadkowo zauważyła jej ciało w lesie. Po postrzale zwierzę nie było w stanie uciec ze stadem. Ostatnie trzy tygodnie żubrzyca spędziła na niewielkiej przestrzeni, wygryzając trawę do cna.
Maciej Tracz opisuje, że samica, by się poruszyć, podpierała się brodą, starając się przesunąć na jeszcze sprawnych tylnych nogach do kolejnych kęp trawy. ZTP przekazało oko.press emocjonalny wpis Romana Lizonia, weterynarza, który przeprowadzał sekcję martwej żubrzycy.
Opisał on ostatnie dni życia zwierzęcia, które cierpiało, nie mogąc się poruszać z powodu złamanych kości. Mimo prób pomocy ze strony stada samica ostatecznie została sama, a jej stan pogarszał się z dnia na dzień.
"To jest kur** barbarzyństwo w najczystszej postaci"
Całą sytuację skomentował na Facebooku poseł Łukasz Litewka, znany z aktywnego wspierania zwierząt: "To jest ponad nasze nerwy i proszę Was, niech nikt tutaj nawet nie próbuje bronić myśliwych. 5 letnia samica żubra została postrzelona w nogę w skutek czego w ogromnych cierpieniach, umierała przez trzy tygodnie. Trzy tygodnie męki, odłączenie od stada, konanie w samotności" – ubolewa Łukasz Litewka.
"To jest kur** barbarzyństwo w najczystszej postaci. I zdania nie zmienię. Naprawdę zwracam się do kolegów i koleżanek posłów/posłanek (tak, będę z nimi rozmawiał w sejmie) byśmy wreszcie zaczęli mówić jednym, wspólnym głosem wobec tak okropnych sytuacji" – dodaje.
Sprawcy zabójstwa zwierzęcia będącego pod ochroną grozi kara do trzech lat więzienia, a w przypadku "zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach", może wynieść nawet osiem lat. Mimo to, wyroki za takie przestępstwa są rzadkie lub łagodne.
– Nawet jeśli uda się ustalić sprawcę, nie zostanie oskarżony i skazany. Będzie kłamał do śmierci, nie przyzna się do tego bestialstwa. A to, co ten człowiek narobił, świadomość tego bólu i cierpienia zwierzęcia, jest po prostu nie do zniesienia, nie do zaakceptowania” – komentuje Maciej Tracz dla OKO.press.
Źródło: OKO.press