Wojska Putina mordują w Ukrainie delfiny. "Jesteśmy w szoku, to ciche ofiary wojny"
900 martwych delfinów
Z wybrzeża nadmorskiej Odessy, dawniej jednego z największych kurortów w Ukrainie, zniknęły leżanki. Zamiast nich nad Morzem Czarnym pojawiły się ostrzeżenia o podwodnych minach i martwe delfiny.
Zwłoki zwierząt są zbierane przez przedstawicieli lokalnej prokuratury i przekazywane naukowcom. Ukraińscy prokuratorzy mówią o "dzikich żniwach" i "egzekucji delfinów". Szukają dowodów na winę Rosjan.
"W tej chwili pracujemy nad stworzeniem międzynarodowej strategii ścigania zbrodni wojennych przeciwko naturze" – zapowiada w swoim oświadczeniu Maksym Popow, doradca Prokuratora Generalnego Ukrainy.
"Chcemy, żeby Rosja była ukarana nie tylko za agresję, ludobójstwo, zbrodnie wojenne i działania przeciwka ludzkości, ale również ekobójstwo".
Przypomnijmy, że ekobójstwo definiowane jest "jako bezmyślne lub bezprawne działanie popełnione ze świadomością, że można zaszkodzić przyrodzie". Ukraińskie władze chcą, by było ścigane przez Międzynarodowy Trybunał Karny tak jak inne przestępstwa na wielką skalę.
"Przyroda to cicha ofiara wojny. Nie ma obywatelstwa, nie ma granic" – podkreśla Popow. Prokurator informuje, że martwe delfiny są znajdowane również w innych krajach graniczących z Morzem Czarnym, np. w Bułgarii i Turcji.
"Łącznie znaleziono już 900 martwych delfinów, a przecież to niewielka część tego, co znajduje się w morzu. Są to istoty kluczowe dla naszego ekosystemu. Jeśli one będą w złym stanie, pogorszy się stan całego ekosystemu" – informuje.
Zniszczone tamy, podwodne miny
Jednym z najgorszych w skutkach działań Rosji wymierzonych w ukraiński ekosystem było zniszczenie tamy wodnej w Nowej Kachowce. W następstwie tego wydarzenia miliony litrów zanieczyszczonej wody wpłynęły Dnieprem do morza, zabijając tony ssaków i ryb. Ale delfiny umierały już wcześniej.
Rosyjskie okręty wojenne pływające wzdłuż Morza Czarnego wykorzystują do nawigacji fale dźwiękowe, które według naukowców utrudniają delfinom orientację w terenie, ponieważ wykorzystują one do tego swój własny sonar.
Problemem dla ssaków morskich są też eksplozje, ćwiczenia na morzu i nisko przelatujące myśliwce. Wybuchy mogą wywoływać u delfinów traumę, tak jak fajerwerki wywołują ją w Sylwestra u psów.
Ogromnym zagrożeniem dla ssaków morskich też są podwodne miny oraz zanieczyszczenia ze zniszczonych statków. W 2020 roku w Morzu Czarnym żyło ok. 130 tys. delfinów – nawet połowa z nich może być już martwa.
– Może nie byliśmy najlepszymi gospodarzami, ale jesteśmy naprawdę zszokowani tym, co Rosjanie robią z naszą przyrodą – mówił w rozmowie z "The New York Times" dr hab. Paweł Goldin z Instytutu Zoologii Narodowej Akademii Nauk.
– Im szybciej armia ukraińska przejmie kontrolę nad Morzem Czarnym, tym szybciej Morze Czarne zacznie się odradzać.
Czytaj także: https://natemat.pl/453247,psy-przeciwpancerne-z-zsrr