W garażu w Sosnowcu przetrzymywano krokodyla. Obok niego pływały zwłoki innego zwierzęcia
Krokodyl w garażu w Sosnowcu
Policjanci z Sosnowca dowiedzieli się, że jeden z mieszkańców dzielnicy Pogoń w Sosnowcu przetrzymuje w swoim domu dzikie zwierzęta. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że chodzi o krokodyla.
"Gad znajdował się w przybudówce do garażu należącego do 54-latka. Oprócz niego w »basenie« mundurowi znaleźli drugiego, martwego krokodyla" – informuje Komenda Miejska Policji w Sosnowcu.
Przypomnijmy, że krokodyl nilowy jest drugim pod względem wielkości krokodylem na świecie. Może osiągać długość 5,5 metrów i masę około 1 tony. Zwierzę w niewoli żyje od 50 do 60 lat. Zabezpieczony krokodyl ma około 30 lat – nie wiadomo, ile trwała jego męczarnia.
W akcji ratowniczej brali udział strażacy, którzy, aby wydobyć zwierzę, wypompowali z "basenu" całą wodę. Zwierzę zostało zabezpieczone i przewiezione do ZOO w Poznaniu, gdzie trwa walka o jego życie.
Zwierzę przewieziono do ZOO w Poznaniu
Policja przekazuje, że krokodyl, który przeżył, przebywał w fatalnych warunkach. Obok niego pływały rozmiękczone zwłoki jego partnerki. Specjaliści oceniają, że ta sytuacja była dla gada bardzo niebezpieczna.
"Bardzo obawiamy się efektów zatrucia, które ze względu na specyficzny metabolizm krokodyli mogą ujawnić się z czasem" – czytamy na Facebooku ZOO w Poznaniu, do którego przetransportowano męczone zwierzę.
Obecnie trwa walka o życie zwierzęcia. Zwierzę zostało umieszczone w pomieszczeniu z dostępem do czystego basenu oraz miejscem do wypoczynku. Stan zwierzęcia jest monitorowany na bieżąco.
Ciągle pojawiają się nowe doniesienia dotyczące stanu krokodyla. "Zwiedził cały wybieg. Skorzystał z basenu kilka razy. Bardzo się wygrzał. Nabieramy nadziei..." – czytamy w najnowszym wpisie poznańskiego ZOO.
W pomoc zwierzęciu zaangażował się również Prezydent Miasta Poznań Jędrzej Solarski, który nadał krokodylowi imię Ancalagon – jest to nawiązanie do potężnego smoka z powieści Tolkiena.
Właściciel krokodyla usłyszy zarzuty
– W związku z tym zdarzeniem prowadzone jest postępowanie dotyczące posiadania i przetrzymywania żywych zwierząt gatunków niebezpiecznych, za co grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat – podaje śląska policja.
Funkcjonariusze dodają, że zarówno kwalifikacja czynu, jak i zakres oskarżeń mogą się zmienić. – Obecnie trwają dalsze czynności, które ustalą wszystkie okoliczności tego zdarzenia – mówią policjanci.
Właściciel zwierząt dodatkowo może zostać oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, co jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 5 lat. Łącznie może to dać nawet 10 lat odsiadki.
Czytaj także: https://natemat.pl/378553,jakich-zwierzat-nie-mozna-hodowac-w-domu-lista-zwierzat-zakazanych