Małpy i papugi spłonęły żywcem w ZOO w Borysewie. Właściciel obiektu ma do Polaków jedną prośbę
Prywatne ZOO w Borysewie znajduje się w województwie łódzkim około 50 kilometrów od Łodzi. Założony w 2008 roku ogród zoologiczny zajmuje obszar 27 hektarów. Na miejscu można obserwować 500 gatunków zwierząt: pumy, psy dingo, wilki polarne i lwy. Do zeszłej nocy były tam też papugi i małpy, które – niestety – zginęły w tragicznym pożarze.
W nocy z czwartku na piątek w ZOO w Borysewie doszło do dramatycznego w skutkach pożaru, w którym zginęło 7 małp i ponad 40 papug. – To dla nas ogromna tragedia – mówią opiekunowie zwierząt.– Straciliśmy w tym pożarze naszych podopiecznych – z trudem powstrzymują łzy.
Pożar w ZOO Borysew. "Zwierzęta były nie do uratowania"
Ogień pojawił się w drewnianym znajdującym się na moście prowadzącym przez wyspę w części ogrodu zwanej "Światem Wodnym ZOO Borysew”. Płomienie zauważył przypadkowy przechodzień, który powiadomił służby. W chwili pożaru w obiekcie znajdowało się 47 zwierząt – wszystkie umarły.
Około godziny czwartej nad ranem na miejsce przybyli strażacy. Pożar gasiło łącznie 5 zastępów straży pożarnej. – Jak dojechałem o piątej, to było już po. Tak się paliło, że były nie do uratowania – mówił w rozmowie z „Faktem” właściciel prywatnego ZOO Andrzej Pabich.
Straż pożarna przekazuje, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Właściciel ZOO wyjaśnił "Faktowi”, że obiekt był ogrzewany, ponieważ zwierzętom w nocy było zimno. W pożarze zginęło 7 małp mandryli, które w naturze występują w środkowo-zachodniej Afryce – to ten sam gatunek co Rafiki z "Króla Lwa”.
Szczegóły pożaru będzie wyjaśniać policja. Pabich zdradza, że straty są ogromne i mogą sięgać miliona złotych.
„Współpracujemy ze służbami, by wyjaśnić przyczyny tej tragedii. Budynki to tylko infrastruktura, zawsze możemy odbudować, ale zwierzęta… były z nami od lat. To budowane konsekwentnie bliskie więzi między nami” - napisał na swoim Facebooku właściciel ZOO, Andrzej Pabich.
Z treści oświadczenia dowiadujemy się, że zmarłych zwierząt mogło być znacznie więcej, gdyby nie fakt, że tymczasowo przebywały gdzie indziej.
"Świat Wodny w ZOO Borysew to nowa inwestycja ogrodu. Jego budowa trwała trzy lata. W sezonie mieszkają tu także lemury, pawie czy pelikany baba. W trakcie pożaru były jeszcze w innej części ZOO Borysew. Pracownicy zoo zabezpieczyli już zwierzęta, które były w pobliżu zdarzenia" - poinformowano.
Zwierzęta, które były w pobliżu zdarzenia zostały zabezpieczone. Mimo że część „Świata Wodnego” przez kilka tygodni będzie wyłączona z użytku, ogród w majówkę będzie otwarty.
Właściciel ZOO: Chcesz wesprzeć ZOO Borysew? Kup bilet online
Załamany właściciel ZOO liczy, że ludzie dobrej woli wesprą odbudowę ZOO. Po raz pierwszy sympatycy ZOO wykazali się hojnością, kiedy podczas pandemii koronawirusa obiekt został zamknięty, a ZOO stało na krawędzi bankructwa.
– Wszyscy mają ciężko, ale może sprzedaż biletów online. Jakby ludzie kupili specjalne bilety, to by w ten sposób pomogli w odbudowie tego wszystkiego. Upust nawet damy – apeluje na łamach "Faktu” Pabich.
Szczegóły dotyczące pomocy ZOO Borysew zostaną wkrótce opublikowane na Facebooku placówki. Do tej pory lepiej nie wpłacać pieniędzy na żadne zbiórki, natomiast można kupować bilety online za pośrednictwem strony internetowej ZOO Borysew.
Bilety do ZOO w Borysewie kosztują 29 złotych. "Nie żałowałam ani złotówki – wydać, że zwierzęta są zadbane, teren jest ogromny i z powodzeniem można tam spędzić cały dzień" Tak o tym miejscu na swoim blogu moi-mili.pl pisała blogerka Kaja Wolnicka.
Czytaj także: https://natemat.pl/481247,nietypowe-prosby-w-zoo