Co zrobić, gdy spotkamy w górach niedźwiedzia? Ekspert o tym, jak go nie zdenerwować i uniknąć ataku

Daria Siemion
02 marca 2023, 20:50 • 1 minuta czytania
Są największymi drapieżnikami w Europie, mają wielkie kły, a stojąc na tylnych łapach, mogą mierzyć nawet 3 metry. Co zrobić, gdy spotkamy je w górach? Jak postępować z niedźwiedziem, by go nie sprowokować? Oto co radzi ekspert.
Niedźwiedź to największy drapieżnik lądowy w Europie fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jeszcze kilkaset lat temu niedźwiedzie występowały w całej Polsce. Populacja największego europejskiego drapieżnika drastycznie zmniejszyła się w wyniku działalności kłusowników i masowych wycinek lasów.


Obecnie niedźwiedzie występują w Polsce głównie w Tatrach i Bieszczadach, okazjonalnie pojawiają się w Beskidzie Niskim i Żywieckim. Liczebność gatunku jest szacowana na ok. 150-200 osobników, ale niedźwiedzia w Polsce łatwiej spotkać w ZOO niż w górach.

– Szanse spotkania niedźwiedzia na szlaku turystycznym są nikłe. Zwierzę unika kontaktu z człowiekiem i miejsc, gdzie czuje jego zapach. Poza szklakiem te szanse wzrastają – mówi w rozmowie z naTemat Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Ekspert zdradza, że spotkań ludzi z niedźwiedziami z roku na rok jest coraz więcej. Przyczyną jest nie tyle wzrost liczebności niedźwiedzi, ile naruszanie przez ludzi zwierzęcego terytorium, np. szukanie poza szlakiem jelenich poroży.

Z drugiej strony niedźwiedzie też "odwiedzają" lokalną społeczność. – Zdarza się, że niedźwiedzie pojawiają się na terenach zamieszkiwanych przez ludzi. Głównym obiektem ich zainteresowania są wówczas śmietniki, w których szukają jedzenia – mówi rozmówca naTemat.

Edward Marszałek dodaje, że globalne ocieplenie sprzyja międzygatunkowym spotkaniom. – W ostatnim czasie łatwiej spotkać niedźwiedzia pod koniec zimy niż latem. Zimy są łagodne, niedźwiedzie nie drzemią, wychodzą z gawr o wiele częściej – wyjaśnia ekspert.

Jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że zimą trzeba szczególnie uważać. Na przełomie stycznia i lutego w gawrach rodzą się małe niedźwiadki. Niedźwiedzice mogą być wtedy agresywne. – Instynkt każe im zabezpieczyć potomstwo i przepędzić intruza – ostrzega Marszałek.

Ekspert podkreśla, że nie słyszał dotąd o niesprowokowanym ataku niedźwiedzia, a drapieżnika najlepiej po prostu unikać. Nie wolno chodzić po zmroku, wchodzić w gęste zarośla, trzeba zamykać szczelnie jedzenie.

Równie istotny jest wybór szlaków. – Chciałbym zaapelować do turystów, żeby zwracali uwagę na tabliczki ostrzegawcze informujące o możliwości spotkania niedźwiedzi. One pojawiają się tylko tam, gdzie jest to realne.

A co zrobić, gdy już spotkamy niedźwiedzia? Wbrew pozorom nie wolno uciekać. W przeciwnym razie drapieżnik może potraktować człowieka jak zdobycz. Lepiej nie wchodzić też na drzewo, bo niedźwiedź wspina się o wiele lepiej niż człowiek.

Najlepszym rozwiązaniem jest ciche i spokojne wycofanie. Jest to szczególnie ważne, jeżeli natrafimy na młode niedźwiadki. Pod żadnym pozorem nie można ich głaskać i karmić, by nie zaniepokoić i nie rozjuszyć ich matki.

– Gdy zauważymy niedźwiedzia, pod żadnym pozorem nie wolno iść w jego stronę. Trzeba powoli wycofać się na bezpieczną odległość. Podczas bezpośredniego spotkania niedźwiedź najczęściej schodzi człowiekowi z drogi i zaszywa się w najbliższych zaroślach. Może się jednak zdarzyć, że zacznie szarżować w naszą stronę. Nie należy wówczas ulegać panice, gdyż może to wywołać agresję zwierzęcia. Niedźwiedzie często markują atak, a po kilku krokach stają w miejscu i odchodzą. Nasza ucieczka mogłaby je sprowokować do dalszej pogoni. Pamiętajmy, iż potrafią biegać z prędkością do 50 kilometrów na godzinę, więc bylibyśmy skazani na przegraną. Nie ma znaczenia, czy uciekalibyśmy w górę, czy w dół stoku. Nie jest bowiem prawdą, że niedźwiedziowi biegnącemu w dół stoku plączą się nogi. Na pewno jednak podczas ucieczki w górę szybko opadniemy z sił i niedźwiedź łatwiej nas dopadnie. W przypadku biegu w dół szanse są bardziej wyrównane.  Tomasz Zwijacz-Kozica, Filip ZiębaTatrzański Park Narodowy

Niedźwiedziom lepiej nie robić zdjęć, nie świecić im latarką po oczach i nie nagrywać, ponieważ porażone fleszem mogą przestraszyć się i zaatakować. Jeżeli niedźwiedź jest blisko, można rozpiąć pas biodrowy plecaka, aby w razie potrzeby szybko go zrzucić.

Przy niedźwiedziu nie można robić gwałtownych ruchów i patrzeć drapieżnikowi w oczy. Jeśli niedźwiedź ma położone uszy, lepiej w ogóle się nie ruszać, tylko powoli wycofać - uszy w tej pozycji mogą świadczyć o chęci ataku.

Co jednak zrobić, gdy niedźwiedź nie straci zainteresowania i zacznie szybko zmierzać w naszą stronę? W takiej sytuacji najlepiej udawać martwego – położyć się na ziemi, podkurczyć nogi, osłonić rękoma szyję i twarz.

W najlepszym wypadku niedźwiedź zignoruje "martwego", w najgorszym go poturbuje lub podrapie. Rzadkością są śmiertelne ataki niedźwiedzi na ludzi. Podczas swojej 20-letniej kariery Edward Marszałek tylko raz spotkał się z takim przypadkiem.

– Jestem przekonany, że niedźwiedzie, atakując człowieka, nie chcą go zabić, tylko się przed nim obronić, odpędzić zagrożenie – podsumowuje rozmówca naTemat. Mężczyzna jeszcze raz apeluje, by przestrzegać ostrzeżeń przy wejściu do lasu.

Czytaj także: https://natemat.pl/471617,16-ciekawostek-o-niedzwiedziach-polarnych-ich-skora-jest-czarna