Ile zwierząt ginie w sylwestra? Dane są zatrważające. Giną nie tylko ptaki

Daria Siemion
31 grudnia 2022, 16:05 • 1 minuta czytania
W Nowy Rok media społecznościowe zalewa fala dramatycznych postów dotyczących zmarłych zwierząt. Według danych Włoskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt i Środowiska w samych tylko Włoszech każdego sylwestra umiera kilkadziesiąt tysięcy ptaków i ponad 400 psów i kotów.
Sylwester dla ptaków to prawdziwy armagedon, ale nie tylko dla nich fot. Jarosław Wojtalewicz / East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Cierpienia domowych pupili

W przygnębiających statystykach sporządzonych przez Włochów nie uwzględniono zwierząt domowych, np. królików, świnek morskich, papużek, które również padają ofiarą sylwestra. Ich małe serca czasem nie są w stanie przetrwać noworocznego terroru.


Z kolei niektóre psy z powodu niespodziewanych wybuchów doznają wielkiej traumy i nawet kilka dni po sylwestrze boją się wyjść na zewnątrz. Wiele z nich przestraszonych wybuchami ucieka swoim opiekunom i trafia do schronisk.

Trauma nie omija również kotów, które są przerażone do tego stopnia, że wymagają podania środków przeciwlękowych zawierających hydroksyzynę lub uzależniający alprazolam. Część z nich podczas sylwestrowej zabawy doznaje ataków serca.

Krowy, świnie, konie, jelenie...

W danych zebranych przez włoskich przyrodników brakuje też informacji dotyczących zwierząt hodowlanych: koni, kóz, krów, świń, owiec, które uciekając w przerażeniu, niejednokrotnie łamią nogi, następnie zostają uśpione bądź trafiają do rzeźni.

Liczne badania dowodzą, że prawie połowa kóz i owiec podczas sylwestra doznaje ataków paniki, a tętno świń w trakcie pokazów fajerwerków wzrasta trzykrotnie. Aż 79 proc. koni w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia próbuje uciec ze swoich boksów.

Biorąc pod uwagę incydenty z przeszłości, takie jak znalezienie w Wiltshire w Wielkiej Brytanii ranionego fajerwerkami młodego jelenia, można spodziewać się, że takich przypadków jest więcej, dokładne dane nie są jednak znane.

Przede wszystkim ptaki

Los domowych pupili i zwierząt hodowlanych podzielają również dzikie zwierzęta, które umierają podczas sylwestra. W 2020 roku po noworocznej zabawie w Rzymie na ulicach w pobliżu dworca kolejowego leżało kilkaset martwych ptaków.

Ptaki, przerażone hukiem, umierały ze strachu albo wpadały w panice na siebie nawzajem lub na ściany budynków. Międzynarodowa Organizacja Ochrony Zwierząt obwiniła za ten stan rzeczy hałas, petardy i fajerwerki.

Po sylwestrze 2020 wolontariusze Fundacji Szklane Pułapki w kilku tylko miastach Polski znaleźli na ulicach 80 martwych ptaków. Dla porównania w inne dni martwych ptaków znajdowali 7 razy mniej.

Niektóre z nich porzuciły gniazda z pisklętami, żeby szukać dla siebie schronienia. Wiadomo, co w takiej sytuacji stało się z młodymi – umarły z głodu lub przerażenia albo zostały zjedzone przez drapieżniki.

Są alternatywy

Istnieją jeszcze inne sposoby, żeby zmniejszyć szkody spowodowane kilkoma sekundami spektakularnych widoków. Coraz więcej firm produkuje tzw. ciche fajerwerki, a miasta skłaniają się ku pokazom z wykorzystaniem dronów.

Imponujące pokazy świetlne uświetniły m.in. obchody Nowego Roku 2020 w Londynie, a także ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2020. Takim rozwiązaniom sprzyjała pandemia koronawirusa, która ograniczyła ilość osób przebywających na zewnątrz.

Zakaz fajerwerków coraz bliżej?

W wielu państwach Unii Europejskiej m.in. w Danii i Niemczech pojawiają się wezwania do zakazania fajerwerków do użytku prywatnego. Tamtejsi rządzący skłaniają się ku organizacji sylwestra wyłącznie w formie miejskich pokazów.

Co ciekawe, aż 89 proc. Brytyjczyków popiera zakaz używania fajerwerków na własny użytek. W Polsce tylko co trzecia osoba jest przeciwna takiemu zakazowi. "Fajerwerki w sylwestra to dzieci z oderwanymi palcami, przestraszone zwierzęta i śmieci" - czytamy w jednym z komentarzy.

W Polsce sylwestra bez fajerwerków organizuje Kraków, Warszawa, Poznań, Toruń, Olsztyn, Sosnowiec, Białystok i Słupsk. Rzecznicy samorządów argumentują swoją decyzję troską o dobrostan zwierząt. Oby tak dalej...