Tragedia w Chvojenec. Kobieta pogłaskała tygrysa i straciła pół ręki
W Chvojenec, jednej z czeskich wsi, działa hodowla tygrysów. Mogą ją odwiedzać turyści. W poniedziałek doszło tam do tragedii, 66-letnia kobieta, nie przestrzegając zasad bezpieczeństwa, włożyła rękę za ogrodzenie wybiegu, bo chciała pogłaskać jednego z nich. Jednak tygrys bengalski od razu złapał ją w swoje szpony.
Podczas spaceru po terenie hodowli 66-latka miała być kilka razy ostrzegana, że głaskanie zwierząt może być bardzo niebezpieczne. Jednak to nie powstrzymało kobiety, by w pewnej chwili włożyć rękę za kraty wybiegu tygrysów bengalskich. I wtedy stało się najgorsze.
Czytaj także: Wszyscy myśleli, że nie żyje. Zoo pokazało zdjęcie tygrysicy znalezionej w ostatniej ze skrzyń
Jeden z drapieżników od razu ją zaatakował. 66-latka nie zdążyła nawet wyjąć ręki zza ogrodzenia. Tygrys dotkliwie ją pogryzł. Właściciela nie było jednak na miejscu wypadku. Co ciekawe poszkodowana to krewna farmera. Dlatego spekulować można, że kobieta mogła świetnie znać specyfikę tego miejsca i naturę tych dzikich zwierząt.
Tego typu hodowle są w pełni zgodne z czeskimi przepisami.
Czytaj także: O "Królu tygrysów" Netflixa mówi cały świat. Takie biznesy z dużymi kotami są też w Polsce