Poszukiwany pyton jest w Toruniu? "Detektyw" Rutkowski włączył się do poszukiwań i ma swoją teorię
Gdy zdawało się, że "pytonowe" szaleństwo już minęło, głos w temacie gada zabrał Krzysztof Rutkowski. Oczywiście "detekyw" ma swoją teorię na temat miejsca pobytu uciekiniera. I wcale nie są to okolice Warszawy.
– Węże świetnie radzą sobie w wodzie. Przecież wystarczyło, żeby pyton wpełzł do Wisły i popłynął z nurtem. Moja ekipa cały czas szuka węża. Na razie jednak nie natrafiliśmy na żaden ślad jego obecności – stwierdził w rozmowie z "Super Expressem".
Poszukiwany pyton jest w Toruniu? To bardzo możliwe.•Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Gazeta
Jak mówią eksperci, w ciągu 10 dni od ucieczki, wąż mógł już przepłynąć dosyć duże odległości, jednak udział grupy Rutkowskiego z łodziami, dronami i kamerami w poszukiwaniach jest groteskowy. Z drugiej strony, może łódź, lornetka i czapka z daszkiem pomogą w pościgu i uda się dogonić niesfornego gada.
źródło: se.pl