
W lutym polskie media obiegła informacja o tym, że Unia Europejska wymagać będzie od hodowców, by ich świnie “miały w czym ryć, co obgryzać, albo chociaż miały jakieś zabawki - na przykład drewniane klocki, albo piłkę” – pisał Onet.pl.
Ale istnieją też dowody na to, że świnie nie tylko się nudzą, ale są również zdolne do przeżywania niepokoju i stresu. Jonathan Safran Foer w książce “Zjadanie zwierząt” pisze nawet o tym, że wiele z nich zdycha w transportach do rzeźni właśnie z powodu stresu i strachu.
Ale okazuje się, że świnie są także całkiem inteligentne: niektórzy twierdzą, że wśród zwierząt ustępują pod tym względem tylko małpom człekokształtnym i delfinom. Świadczą o tym nie tylko złożone zachowania społeczne, ale także możliwa do wyuczenia zdolność rozumienia tego, jak działają lustra (o badaniu, które tego dowodzi, pisał “New York Times”).
Nie trzeba być wcale zdeklarowanym wegetarianinem, by zauważyć, że nasze postrzeganie tych inteligentnych i sympatycznych zwierząt, jakimi są świnie, naznaczone jest pewnym wewnętrznym pęknięciem: z jednej strony jesteśmy gotowi darzyć je sympatią, z drugiej nie obchodzi nas zbytnio ich masowe zabijanie w rzeźniach.
Widać to w przypadku wielu komentarzy pod historią słowackiego prosiaka-ratownika Oliviera. "Dopóki będę ratować im tyłki, dopóty mnie nie zjedzą" – pisze z gorzką ironią jeden z komentatorów. Jedni twierdzą, że taki już jest “świński los”, ale inni dość otwarcie mówią o ludzkiej hipokryzji. Jest wśród nich Dariusz Gzyra.
Mechanizm jest bardzo prosty. Nie dostrzegamy w świniach zwierząt takich jak choćby psy, ponieważ tak jest nam wygodniej. Wówczas nie dociera do nas krzywda, która się im dzieje. Dobrze wiedzą to ludzie, którzy zarabiają na mięsie, prezentując nam zupełnie odrealniony obraz hodowli: weźmy choćby opakowania z uśmiechniętymi świnkami, które same siebie podają nam na tacy.
Dariusz Gzyra zwraca uwagę, że nasz codzienny stosunek do świń zmienia się jednak w pewnych sytuacjach: na przykład, gdy jakieś zwierzę ucieknie z transportu jadącego do rzeźni, albo w jakiś inny sposób (choćby jak Olivier) zrobi medialną karierę.