Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Brytyjskich policjantów próbujących zatrzymać poszukiwanego przestępcę być może zawiódł wywiad. Z jakiegoś powodu nie byli oni bowiem przygotowani, że na miejscu może być obecny pies. A dokładnie mówiąc, niezwykle agresywny mieszaniec pitbula i dobermana. Który wziął sobie na cel policjantów, gdy tylko pojawili się w okolicy obejścia jego pana. Choć samo zatrzymanie podejrzanego mężczyzny przebiegło bez większych problemów, jego pupil sprawił, iż pięciu policjantów znalazło się w szpitalu. Z bardzo poważnymi urazami. Mają głębokie rany, uszkodzone mięśnie i połamane kości w rękach i nogach. Najmocniej poszkodowany funkcjonariusz może stracić kilka palców.
Pies atakuje policję
UWAGA! Naganie zawiera drastyczne fragmenty
W efekcie tego tragicznego zajścia mężczyzna, któremu przed akcją policji groziły "jedynie" zarzuty związane z porwaniem i ciężkim uszkodzeniem ciała, czego miał dopuścić się kilka dni temu, teraz odpowie także za obrażenia odniesione przez policjantów. Dzisiaj londyński sąd przedstawił mu bowiem dodatkowe zarzuty. Teraz odpowie również za posiadanie psa rasy niebezpiecznej bez zezwolenia i pozostawienia go bez opieki.
Po południu dwóch z rannych policjantów opuściło szpital. Pozostała trójka zostanie w nim prawdopodobnie jednak jeszcze sporo czasu. Co najmniej dwóch najciężej rannych czekają skomplikowane operacje. Tymczasem nad przebiegiem operacji funkcjonariuszy zastanawiać się teraz będą szefowie londyńskiej policji. Poszukując odpowiedzi na to, dlaczego nikt nie wiedział o agresywnym psie i dlaczego został on zastrzelony dopiero, gdy zranił tyle osób.
Co ciekawe, więcej niż policjanci wiedzieli sąsiedzi przestępcy. W rozmowie z brytyjskimi mediami podkreślają, że od dłuższego czasu groźny mieszaniec siał postrach w okolicy.