W warszawskiej Falenicy znajduje się miejsce otoczone zielenią, które każdego dnia przywraca nadzieję i życie tym, którzy nie mają głosu. Fundacja Azylu pod Psim Aniołem miłość do zwierząt łączy z poświęceniem, determinacją i nieustanną walką o ich dobro. Wybrałam się tutaj, aby porozmawiać z panem Mariuszem Tauberem, członkiem zarządu i poznać wyzwania Fundacji oraz historie zwierząt, które znalazły tu schronienie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, która została założona w Warszawie 10 lutego 2002, zajmuje się leczeniem i przekazywaniem do adopcji porzuconych oraz skrzywdzonych zwierząt, głównie psów i kotów. Prowadzi azyl Agnieszki Brzezińskiej w Warszawie w Falenicy, gdzie miałam okazję porozmawiać z panem Mariuszem Tauberem, członkiem zarządu Fundacji, niezwykle zaangażowanym w pomoc zwierzętom.
Fundacja ma pod opieką nie tylko psy i koty
W miejscu, gdzie spotkałam się z panem Mariuszem, przebywa około 70 podopiecznych – psów i kotów, ale pod opieką całej Fundacji jest około 300 zwierząt. Fundacja nie zajmuje się tylko domowymi pupilami. Pan Mariusz wspomniał również o zwierzętach dzikich i gospodarskich.
– Mamy pod opieką również kucyki i kozy. Mieliśmy też bociany, łabędzie, bobry i jeże. Każde zwierzę, które potrzebuje pomocy, może na nas liczyć. To jest nasza misja – nie odmawiamy nikomu, jeśli tylko możemy pomóc – podkreślił pan Mariusz.
– W ostatnim czasie mieliśmy wiele przypadków jeży, które w okresie jesiennym są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo. Wiele z nich ginie tragicznie podczas koszenia traw. To dramatyczny obraz, który ukazuje problem, przed którym stają dzikie zwierzętaw obliczu postępującej urbanizacji – dodał.
Pan Mariusz oprowadził mnie po terenie Fundacji, przedstawiając swoich podopiecznych. W oczach piesków dostrzegałam tęsknotę i pragnienie miłości. Niektóre z nich podchodziły nieśmiało, jakby bały się, że znów mogą zostać zranione. Inne, pełne energii, skakały z radości, ale w ich oczach czaił się smutek. Każde zwierzę w fundacji ma swoją historię, a większość z nich zmaga się z traumami. Niektóre pieski boją się ludzi i mają trudności w nawiązywaniu relacji.
Fundacja stara się zapewnić im bezpieczeństwo i pomóc przełamać lęk, aby mogły otworzyć się na nowe życie. Większość podopiecznych Fundacji stanowią psy, ale pod jej opieką jest również ponad 120 kotów, które znajdują się zarówno w przytulisku, jak i w domach tymczasowych. Udało mi się poznać dwa mruczki – jeden był pełen energii i chętny do zabawy, natomiast drugi był bardziej wycofany, siedział w klatce i obserwował otoczenie z nieufnością.
Agresja to tylko pozory: Psy, które zasługują na nowy dom
Pracownicy i wolontariusze Fundacji codziennie zmagają się z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą opieka nad zwierzętami. W przeciwieństwie do schronisk miejskich, które otrzymują znaczne dotacje, Fundacja Azylu pod Psim Aniołem boryka się z trudnościami finansowymi. Mimo tych przeszkód zespół nieustannie stara się zapewnić najlepszą możliwą opiekę swoim podopiecznym, walcząc o ich lepszą przyszłość i godne życie.
– Jesteśmy organizacją, która utrzymuje się wyłącznie z darowizn od osób prywatnych oraz wsparcia firm. Nie mamy dofinansowania z urzędów. Każda pomoc ze strony ludzi o dobrym sercu jest dla nas na wagę złota. To ogromne wyzwanie, ale dzięki wsparciu naszych darczyńców, jesteśmy w stanie działać – powiedział pan Mariusz.
W rozmowie z panem Mariuszem poruszyliśmy temat psów z agresywnym zachowaniem i możliwości ich adopcji. Okazało się, że takie czworonogi często znajdują nowe domy, mimo że ich sytuacja jest trudniejsza. Pan Mariusz podkreślił, że termin ''agresja'' bywa mylnie używany. Wiele z tych zwierząt ma za sobą bolesne doświadczenia i ich agresywne zachowania wynikają z lęku lub złego traktowania przez ludzi.
– Jak najbardziej takie psiaki znajdują domy. Wiadomo, jest to o wiele cięższe, bo najpierw trzeba budować relacje, ale też nam się to udaje. I często okazuje się, że taki psiak bardzo szybko po trafieniu do nowego domu, do ludzi świadomych i odpowiedzialnych, staje się przekochanym, oddanym towarzyszem i wszystkie te zachowania, które miał wcześniej, znikają – wyjaśnił pan Mariusz.
Fundacja wstrzymuje adopcje w okresie świątecznym
Od pana Mariusza dowiedziałam się również o ważnej praktyce – w okresie świątecznym Fundacja wstrzymuje adopcje zwierząt, co ma na celu ochronę zwierząt przed niepożądanymi sytuacjami. Często zdarza się, że ktoś dostaje zwierzę jako prezent, a potem okazuje się, że nie był gotowy na odpowiedzialność, jaką niesie za sobą posiadanie psa czy kota.
Tego rodzaju impulsywne decyzje mogą prowadzić do tego, że zwierzęta, które zyskały chwilowe zainteresowanie, zostają porzucone, gdy magia świąt mija. Pan Mariusz zaznaczył, że Fundacja stara się temu zapobiegać, promując odpowiedzialne podejście do adopcji. Powinien to być przemyślany wybór, a nie chwilowy kaprys. Kolejnym powodem wstrzymania adopcji w okresie świąteczno-noworocznym jest to, że ten czas jest dla zwierząt szczególnie trudny.
Aklimatyzacja w nowym domu wynosi co najmniej dwa miesiące, a nowo adoptowane psy mogą reagować lękiem na nagłe dźwięki, jak wystrzały fajerwerków. Bez zbudowanej relacji z opiekunem, istnieje ryzyko, że zwierzęta uciekną lub zaginą. W związku z tym Fundacja zaleca, aby adopcje rozpoczynać dopiero po nowym roku, kiedy sytuacja się uspokoi.
Nie tylko adopcja: Inne formy pomocy Fundacji
Podczas rozmowy z panem Mariuszem poruszyliśmy także ważny temat kosztów związanych z posiadaniem zwierzęcia. Jak podkreślił pan Mariusz, opieka nad zwierzętami to nie tylko radość, ale także spore wydatki. Koszty podstawowe, takie jak szczepienia czy odrobaczanie, to tylko początek. Niezwykle istotne jest, aby przyszli opiekunowie zdawali sobie sprawę, że z czasem mogą pojawić się poważniejsze problemy zdrowotne, które wiążą się z dodatkowymi wydatkami. Dla tych, którzy nie mogą lub nie chcą przyjąć zwierzęcia na stałe, fundacja oferuje inne formy wsparcia.
– Opieka nad zwierzęciem to nie tylko chwilowa decyzja. Zwierzęta żyją kilka, a nawet kilkanaście lat, więc warto przemyśleć, czy jesteśmy w stanie zapewnić im odpowiednią opiekę na dłuższy czas – powiedział pan Mariusz.
– Jeśli z różnych powodów nie możemy sobie na to pozwolić, Fundacja oferuje inne formy pomocy, takie jak wolontariat czy program rodzin zastępczych, który umożliwia tymczasową opiekę nad zwierzętami. Dzięki temu można wspierać Fundację i jej podopiecznych, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie przyjąć zwierzaka na stałe – dodał.
Rozmowa z panem Mariuszem uświadomiła mi, jak wiele trudności wiąże się z opieką nad zwierzętami w potrzebie. Fundacja Azylu pod Psim Aniołem nie tylko zapewnia bezpieczne schronienie, ale także intensywnie pracuje nad edukacją społeczeństwa w zakresie odpowiedzialności związanej z adopcją. W Fundacji nie tylko ratuje się zwierzęta, ale także buduje z nimi relacje, co jest niezwykle istotne dla ich przyszłości. To miejsce, w którym miłość i oddanie tworzą wyjątkową atmosferę, a każdy pies i kot ma szansę na znalezienie nowego, kochającego domu.