Kupują najdroższe karmy, z najmniejszym katarem biegają do weterynarza, codziennie wrzucają na Facebooka kolejne zdjęcia swoich pupili, a wizytę u znajomych zaczynają od przywitania się z... jego licznymi kotami. Stare panny? Pary, które nie mogą mieć dzieci? A może zabiegane wielkomiejskie lemingi? Kim są najbardziej zagorzali "kociarze" i "kociary"?
– Czy dom bez kota – najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego – zasługuje w ogóle na miano domu? – pytał przed laty Mark Twain. Jednak wbrew aforyzmowi słynnego wielbiciela tych zwierząt przez lata posiadanie kota uważane było za świadectwo czegoś wręcz przeciwnego.
Stare panny, bezdzietne pary?
Kot przez lata uważany był za swoistą rekompensatę za domniemaną pustkę panującą w życiu czy to “starej panny”, czy “zdziwaczałego staruszka”. Także dziś nietrudno znaleźć opinie potwierdzające taki stereotyp “roli” tego sympatycznego czworonoga.
Często powtarzany jest też pogląd, że dla niektórych kot jest substytutem dziecka. – Mam wrażenie, że koty wypełniają ludziom jakąś ich emocjonalną potrzebę i często są hołubione niczym dzieci – mówi Kasia z Warszawy. Podkreśla, że bardzo wielu jej znajomych kupuje swoim licznym podopiecznym najlepsze karmy, regularnie zabiera koty do weterynarza (na którego nie żałuje pieniędzy), nieustannie wrzuca na Facebooka ich zdjęcia, a wizytę u znajomych zaczyna od przywitania się ze zwierzętami.
– Tę kocią obsesję można porównać chyba tylko z tym, co robią rodzice zaraz po przyjściu na świat dziecka – mówi Kasia.
Dr Maciej Trojan, etolog, psycholog porównawczy i nauczyciel akademicki, twierdzi jednak, że teoria głosząca, iż ludzie decydują się na posiadanie kota zamiast dziecka, jest naciągana. Choć podkreśla, że psychologiczne przywiązanie i zależność kota od człowieka w jakimś stopniu przypominają relację rodziców z dzieckiem, mówi:
Kamil, właściciel dwóch kotów, również twierdzi, że zwierzę jako substytut dziecka to bzdura. – Znam mnóstwo par, które mają zarówno dzieci, jak i koty – mówi. Ula, także zdeklarowana fanka tych zwierząt, ma natomiast inną teorię tłumaczącą, dlaczego tak wiele osób decyduje się dzisiaj na posiadanie kota.
Zobacz także:Internet kocha koty. Dlaczego te zwierzęta nas fascynują?
Kot przyjacielem "leminga"?
– Jesteśmy coraz bardziej zapracowani, zabiegani. Dlatego też zwłaszcza młodzi, aktywni zawodowo ludzie, nie mają czasu np. na wyprowadzanie psa na spacer. Kot jest po prostu najwygodniejszym rozwiązaniem – nie wymaga wiele opieki, ani uwagi, chodzi swoimi własnymi drogami – tłumaczy Ula.
Czyżby więc kot był najlepszym przyjacielem zabieganego, wielkomiejskiego “leminga”, pracownika korporacji, który większość życia spędza w pracy? – Gdyby rzeczywiście chodziło o to, żeby mieć ze zwierzęciem jak najmniej zachodu, ludzie wybieraliby rybki – odpowiada Kamil. Zgadza się z nim dr Trojan, podkreślając, że kot jest zwierzęciem społecznym, wymaga więc towarzystwa.
– W przeciwnym wypadku będzie poddany deprywacji. Obecność człowieka lub innego kota jest dla niego bardzo ważna – mówi dr Trojan. – Zabawa, interakcja, a także zabiegi pielęgnacyjne są konieczne. Kot traktowany tylko jako “ozdobnik” to nieporozumienie – tłumaczy. Przyznaje jednak, że posiadacze kotów mają nieco lżejsze życie niż “psiarze”: – To dobry pupil dla tych, którzy lubią pospać. Psa trzeba wyprowadzić na spacer, niezależnie od pory dnia czy pogody. Z kotem jest wygodniej – ocenia.
Wydaje się, że równie trudno jak z teorią o "lemingach" jest zgodzić się w stu procentach z poglądem głoszącym, że koty kochają przede wszystkim ludzie starsi.
Okazuje się więc, że nawet pobieżny przegląd stereotypów na temat posiadaczy kotów zadaje kłam wielu potocznym opiniom. Odłóżmy na bok teorie o starych pannach, rodzicach marzących o dziecku i staruszkach szukających w więzi z kotem ucieczki od samotności. O co więc chodzi?
– Wszystko zależy od charakteru człowieka – mówi Kamil. – Koty są fascynujące, bo na ich szacunek i uwagę trzeba sobie zasłużyć. To ty musisz o to zadbać. Pies kocha człowieka bezwarunkowo, a kot ma swoje humory, dlatego ciepło, jakie daje, jest o wiele bardziej nagradzające – mówi krótko Kamil.
Niezaradna życiowo osoba bez perspektyw wspólnego zamieszkania z partnerem życiowym, bez wyraźnych chęci takiego mieszkania, nie poradzi sobie w życiu, prawda? Być może jestem jakaś wybrakowana, ale nie odczuwam potrzeby miłości ze strony mężczyzny. Ba, nie wyobrażam sobie życia w trwałym związku z kimkolwiek. Jednocześnie przeraża mnie fakt pustego domu, w którym przywita mnie tylko kot. CZYTAJ WIĘCEJ
Barbara Ronowicz
psycholog z Pracowni Psychologicznej Drogowskazy
Rzeczywiście, czasami może wydawać się, że bezdzietne pary biorą pod opiekę zwierzaka, zapewniając sobie w ten sposób namiastkę dziecka. Obserwuje się to nie tylko u małżeństw, które nie mogą mieć dziecka, lecz także u młodych par, które po prostu na dziecko się jeszcze nie zdecydowały. CZYTAJ WIĘCEJ
To jednak są dwie, bardzo różne sprawy. Zaczynając od tego, że kontakt między dorosłym a dzieckiem jest zupełnie innej jakości niż ze zwierzęciem, a kończąc na tym, że potrzeby zwierząt jest jednak znacznie łatwiej zabezpieczyć.
RP.pl
Kot znakomicie sprawdza się jako towarzysz życia człowieka starego. Nie wymaga zbyt wielu zabiegów, motywuje do aktywności w postaci opieki nad zwierzakiem, osłabia poczucie osamotnienia. Oprócz niezwykle istotnej więzi emocjonalnej, dostarcza też człowiekowi dobrodziejstw zdrowotnych. Na starość dotykają nas zaburzenia ukrwienia, co często łączy się z uczuciem zimna w dłoniach i stopach. CZYTAJ WIĘCEJ