Przewlekła choroba wyniszczająca (CWD), nazywana też "chorobą jeleni zombie", rozprzestrzenia się po całym świecie, zabierając ze sobą tysiące zwierzęcych istnień. Jak rozpoznać chorobę i czy przechodzi na ludzi?
Reklama.
Reklama.
W 2005 roku w Nowym Jorku odnotowano pierwsze przypadki "jeleniej choroby zombie". Stało się to po tym, jak kilka jeleni zarażonych przewlekłą chorobą wyniszczającą (CWD) uciekło z prywatnej zagrody.
Departament Ochrony Środowiska Stanu Nowy Jork, żeby powstrzymać epidemię, zadecydował wtedy o natychmiastowym odstrzale chorych zwierząt. Łącznie, we współpracy z lokalnymi myśliwymi, zabito prawie tysiąc jeleni.
I chociaż chorobę udało się powstrzymać w Nowym Jorku, to CWD nadal rozprzestrzenia się na całym świecie, zabijając jelenie, łosie i sarny. Kilka miesięcy temu chore zwierzęta obserwowano w Parku Narodowym Yellowstone.
W Europie CWD obserwowano po raz pierwszy w 2006 w Norwegii. W Polsce jak dotąd choroby nie stwierdzono, ale nie jesteśmy całkowicie bezpieczni. Wszystko przez kupowany przez kłusowników w roli przynęty mocz skandynawskich jeleni.
Eksperymenty dowiodły, że przewlekła choroba wyniszczająca zagraża nie tylko jeleniowatym, ale owcom i krowom, niewykluczone, że jest niebezpieczna również dla ludzi. Co wiadomo o "chorobie jeleni zombie"?
Przewlekła choroba wyniszczająca jest chorobą zakaźną z grupy gąbczastych encefalopatii, czyli chorób opierających się na gromadzeniu w układzie nerwowym nieprawidłowo zbudowanych białek.
Choroba sprawia, że neurony znikają, a mózg zaczyna przypominać podziurawioną gąbkę. W miarę rozwoju choroby w mózgu i układzie nerwowym zakażone zwierzęta zaczynają przypominać "zombie".
Objawy CWD u jeleniowatych:
wychudzenie organizmu;
częste potknięcia;
brak koordynacji;
otępienie;
porażenie mięśni pyska;
ślinienie się;
nadmierne pragnienie;
częste oddawanie moczu;
opadające "smutne" uszy;
brak strachu przed ludźmi.
I chociaż nie opisano dotąd przypadku przeniesienia CWD na ludzi, badania sugerują, że może się to stać przez kontakt z krwią i moczem, które mogą przenosić się na rośliny, żywność i glebę.
"Badania te budzą obawy, że ryzyko może występować również dla ludzi” – czytamy w opublikowanym w 2021 roku raporcie amerykańskiego Centrum Monitoringu i Profilaktyki Chorób.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.