"Psieci" stają się faktem
"Psieci" stają się faktem fot. 123rf.com
Reklama.

Wiele osób w związkach decyduje się na zakup lub adopcję zwierzęcia. Dopóki między ludźmi jest miłość, a pies dorasta w kochającej rodzinie, jest dobrze.

Problem zaczyna się wtedy, kiedy między dwojgiem ludzi gaśnie uczucie, a drobne niesnaski przeradzają się w poważne problemy, których skutkiem jest rozstanie. Cierpią wtedy nie tylko byli partnerzy, ale również zwierzęta.

W takich sytuacjach pojawia się pytanie, kto po rozstaniu powinien zająć się psem. W Polsce czworonóg podczas rozwodu niestety jest traktowany jak rzecz. Inaczej jest w Kolumbii, gdzie właśnie zapadł przełomowy wyrok.

Sąd Najwyższy w Bogocie: "Pies jest członkiem rodziny"

Jader Alexis Castaño, rektor kolumbijskiego uniwersytetu, zachorował na depresję po tym, jak w wyniku rozwodu w 2021 roku stracił ukochanego psa Simonę – opiekę nad zwierzęciem przyznano jego żonie.

Z akt sądowych wynika, że był tak smutny, że miał trudności z wykonywaniem codziennych czynności: chodzeniem do pracy, robieniem zakupów, a nawet jedzeniem.

Mężczyzna uważał, że podobne objawy zauważył u Simony. "Mieszkanie z moją byłą żoną i brak kontaktu ze mną wywarły negatywny wpływ na stan emocjonalny psa" – czytamy w aktach sprawy.

Pod koniec 2022 roku Castaño pozwał swoją byłą żonę, żądając kontaktów z psem. W uzasadnieniu pozwu czytamy, że "pies był członkiem rodziny i odczuwa negatywne skutki rozwodu". Mężczyzna przedstawił też dokumentację medyczną świadczącą o swojej depresji.

Sąd Najwyższy w Bogocie stanął przed trudnym wyzwaniem. Musiał nie tylko orzec w sprawie regularnych kontaktów z psem, ale również odpowiedzieć na pytanie, czy pies w świetle prawa jest członkiem rodziny. Poszukiwanie odpowiedzi zajęło sędziemu ponad rok.

W listopadzie 2023 roku zapadł przełomowy wyrok orzekający, że "Simona jest członkiem wielogatunkowej rodziny i zgodnie z prawem należy uznać ją za córkę Castaño, a tym samym zabezpieczyć jej kontakty z ojcem". To pierwszy taki wyrok w całej Kolumbii.

Jak jest w Polsce?

W świetle polskiego prawa psy podczas rozwodu nie są członkami rodziny a "składnikami majątku". Jeżeli między małżonkami istnieje wspólnota majątkowa, pies należy do nich obojga, a kwestią dogadania się jest, z kim powinien zostać.

Natomiast zwierzę, które należało do jednego z małżonków jeszcze przed ślubem lub to on widnieje na umowie adopcji, lub kupna/sprzedaży, w świetle prawa jest wyłącznie jego. Podobnie ze zwierzęciem, które zostało podarowane jednemu z małżonków.

Sądy wydając wyroki dotyczące psów, muszą uwzględniać zasady z ustawy o ochronie zwierząt, ale w praktyce rzadko się tak dzieje. W końcu żyjemy w kraju, w którym komornik może zająć człowiekowi zwierzę.