
3 października w czasopiśmie naukowym "Current Biology" opublikowano badanie, z którego wynika, że koty mruczą bez bezpośredniego udziału mózgu. Jest to możliwe, dzięki osadzonych w strunach głosowych "poduszeczkach", które wprawiają krtań w samopodtrzymujące się wibracje.
To nowość, bo co najmniej od 1970 roku uważano, że koty mruczą świadomie. Mruczki miały to robić poprzez aktywne kurczenie i rozluźnianie mięśni krtani. Jednak badania opublikowane przez naukowców związanych z University of Vienna i Austriacką Akademią Nauk kwestionują tę teorię.
Eksperyment z wyciętą krtanią
Do eksperymentu przeprowadzonego przez austriackich naukowców wykorzystano krtanie ośmiu zmarłych kotów. Zwierzęta poddano wcześniej eutanazji z powodu śmiertelnych chorób. Ich opiekunowie oraz lekarz weterynarii wyrazili zgodę na pobranie narządów.
Okazało się, że po ściśnięciu strun głosowych i przepuszczeniu przez nie ciepłego, nawilżonego powietrza, wyizolowana krtań zaczęła mruczeć – stało się to bez udziału mózgu i mięśni. Ten efekt udało się uzyskać we wszystkich badanych krtaniach. Z kolei dźwięków wymagających aktywności mózgu, np. miauczenia lub syczenia, nie udało się wywołać.
"Nasze badanie sugeruje, że mruczenie nie wymaga aktywnych skurczów mięśni. Krtań wytwarza samopodtrzymujące się drgania o częstotliwości od 25 do 30 hZ" – czytamy w opisie badania.
Jest to możliwe dzięki włóknistym tkankom obecnym w strunach głosowych kotów zwanych "poduszkami". Biolodzy widzieli je już wcześniej, ale nie wiedzieli, do czego służą. Prof. Christian T. Herbst uważa, że tkanki te samoistnie podtrzymują mruczenie kota.
"Kocie mruczenie jest pasywne. Powstaje automatycznie po otrzymaniu przez mózg początkowego sygnału do mruczenia. Można powiedzieć, że krtań mruczy sama" – oceniają naukowcy z Austrii.
Badacze podkreślają jednak, że ich wnioski nie są ostateczne. "Musielibyśmy zbadać żywe koty, a to w zasadzie niemożliwe, ponieważ wymaga włożenia do gardła wielkiej sondy. Kot nie będzie wtedy mruczał".
Naukowcy zwracają uwagę, że koty mogą mruczeć nieświadomie w celu samonaprawy, gdy czują się bezpiecznie i dobrze. "Mruczą z częstotliwością wykorzystywaną w medycynie. Ich mruczenie może wspierać gojenie urazów, uspokajać, stymulować produkcję endorfin".
Tylko czy dlatego mają dziewięć żyć?