"Pies nie jest w niczym lepszy od krowy" a "mięso to mięso" – twierdzą Dobromir Sośnierz i Natalia Jabłońska z Konfederacji. Oboje chcą zniesienia zakazu uboju psu. Jakie przepisy chronią nasze psy i czy w Polsce można jeść psinę? Oto co na ten temat mówią przepisy.
Reklama.
Reklama.
"Ubój psów i zakaz handlu ich mięsem wprowadzono w EWG w 1986 r." – poinformował na Facebooku Piotr Lisiecki, jedynka Konfederacji w okręgu olsztyńskim. Natalia Jabłońska, która miała zajmować osiemnaste miejsce na liście Konfederacjiw okręgu konińskim, skomentowała: "I niepotrzebnie. Mięso to mięso".
Zgodził się z nią poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz, który stwierdził, że "pies nie jest w niczym lepszy od krowy". Ostatecznie Konfederacja ogłosiła publicznie, że "nie ma mowy o znoszeniu zakazu uboju psów na mięso", a Jabłońską usunięto z listy. Niemniej słowa Konfederatów odbiły się echem w całej Polsce. Jedni mówili, że mają rację, bo krowa i pies cierpią tak samo, inni mówili, że to absurd.
– Nie jesteśmy w stanie sprawić, żeby ludzie z dnia na dzień przestali jeść wołowinę. Ale jesteśmy w stanie sprawić, żeby ludzie nie dokładali na talerz jeszcze psa. Niedobrze mi się robi na samą myśl. I wciąż zastanawiam się, z czym, nie z kim, ta kobieta zamieniła się na mózg – komentowała na swoim Instagramie trenerka Ewa Chodakowska.
Różnica prawna między ubojem psa a krowy
W Polsce nie ma żadnego przepisu, który zabrania jedzenia psiny. Ustawodawca uznał, że tabu pokarmowe dotyczące spożywania psiego mięsa jest w Polsce tak silne, że nie ma potrzeby stanowić odrębnych przepisów. Zabezpieczył on za to zwierzęta domowe przed znęcaniem i ubojem. Oznacza to, że psy w Polsce teoretycznie można jeść, ale nie można ich zabijać i handlować ich mięsem.
Tabu pokarmowe – istniejący w określonych grupach społecznych lub kulturowych świadomy zakaz spożywania pokarmu pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego, który jest jadalny z punktu widzenia fizjologii trawienia. Nie jest znane tabu pokarmowe, które byłoby akceptowane we wszystkich kulturach (źródło: Wikipedia).
Ustawa o ochronie zwierząt zabrania zabijania zwierząt z wyjątkiem zwierząt gospodarskich, dzikich ptaków i ssaków utrzymywanych przez człowieka w celu pozyskania mięsa i skór. Kluczowe znaczenie w tym przypadku ma definicja zwierząt gospodarskich i dzikich ssaków, do których jako zwierzęta domowe nie należą psy.
Ten, kto wbrew ustawie zabija psa, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a jeżeli robi to ze szczególnym okrucieństwem, może trafić do więzienia na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Jednocześnie osoba, której umrze pies, np. ginąc w wypadku, może go zjeść i nie będzie za to karana. Podobnie osoba, która kupi na targu psi smalec. Co innego, osoba, która go robi...
Zjedzenie psa legalne, ubój nie
Polskie sądy w postępowaniach o jedzenie psów stają po stronie czworonogów i skazują pozwanych za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt. Na kilkadziesiąt wyroków skazujących w tego typu postępowaniach przypada zaledwie jeden uniewinniający, gdzie krakowski sąd w 2009 roku orzekł, że "psy można zabijać w celach gospodarskich".
Chodziło o sprawę 70-latka z Wieliczki, który robił z psów smalec. Na terenie jego posesji znaleziono zwierzęta utuczone do monstrualnych rozmiarów, psie szczątki i szczenięta. Jedno ze zwierząt znajdowało się w worku, gdzie oczekiwało na egzekucję. Okazało się, że mężczyzna produkował psi smalec od kilkudziesięciu lat.
– Na początku trzeba psa okładać kijem, żeby tłuszcz lepiej odszedł. Później podrzyna się gardło i wiesza na haku. Jak cała krew spłynie, odcina się łapy i wrzuca do gotowania, aż wytopi się cały smalec – mówił Wirtualnej Polsce psi rzeźnik z Woli Radziszowskiej koło Skawiny w Małopolsce. – Jadłem psy z biedy – tłumaczył mężczyzna.
Jedzenie importowanej psiny w Polsce jest legalne, choć ze względu na szereg regulacji unijnych, praktycznie niemożliwe. Osoby, które chcą legalnie zjeść psinę, są zatem skazane na podróż do jednego z państw, w którym ubój psów jest legalny. W praktyce będą to kraje azjatyckie, w których psie mięso może być nieprzebadane i zagrażać ludzkiemu życiu i zdrowiu.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.