
Dr Nancy Kay jest specjalistką w Amerykańskim Kolegium Medycyny Weterynaryjnej oraz autorką wielu publikacji na temat zwierząt. Na swoim blogu "Spot Speaks" ekspertka poruszyła temat picia z kałuż przez psy. "Lepiej im na to nie pozwalać" – twierdzi.
Kałuża z dodatkiem leptospirozy
Zdaniem dr Nancy Kay jednym z największych zagrożeń czyhających na czworonogi w kałużach są krętki z rodzaju Leptospira wywołujące chorobę zwaną leptospirozą.
Ich nosicielami są dzikie zwierzęta, zwłaszcza jelenie i szczury, a także niektóre zwierzęta udomowione, np. krowy, owce, konie. Krętki bakterii są wydalane razem z moczem. U wielu gatunków choroba przebiega bezobjawowo.
"Psy mogą zarazić się leptospirozą, pijąc wodę ze źródeł zanieczyszczonych moczem zarażonego zwierzęcia. Kałuże, które powstały w wyniku spływu deszczowego, z pewnością kwalifikują się jako takie źródła" – wyjaśnia lekarka.
"Badanie z 2002 roku dotyczące częstości występowania leptospirozy u psów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wykazało, że częstość występowania choroby koreluje z ilością opadów. Im więcej deszczu, tym więcej psów zdiagnozowano z leptospirozą".
Weterynarz zauważa, chociaż nie wszystkie psy zachorują po wypiciu wody z kałuży, to dla tych, które spotka, skutki mogą być druzgocące – choroba powoduje niewydolność nerek, letarg, atakuje też wątrobę i płuca.
"Na szczęście jest na nią szczepionka" – pociesza. "Warto upewnić się, że pies ją otrzymał albo porozmawiać z weterynarzem o możliwości szczepienia".
Lamblioza – choroba, która przechodzi na ludzi
Jednostką chorobową, na którą nie ma szczepionki, a na którą pies może zachorować, pijąc wodę z kałuży, jest lamblioza. Do zarażenia dochodzi poprzez picie wody z zanieczyszczonego źródła lub kontakt z psim kałem. Chorobę wywołuje pierwotniak giardia liamblia.
"Najczęstszymi objawami lambliozy są wymioty, biegunka i utrata apetytu. Choroba może mieć też przebieg przewlekły, w którym dochodzi do utraty masy ciała i zaburzeń wchłaniania. Chore psy mogą mieć bóle brzucha i być drażliwe. Diagnozę stawia się na podstawie badania próbki kału" – wyjaśnia dr Kay.
Ekspertka zwraca uwagę, że na pasożyta nie działają tabletki na odrobaczanie, a nieleczona lamblioza może doprowadzić do zapalenia dwunastnicy, a w konsekwencji śmierci zwierzaka. Co ciekawe, giardia lamblia przechodzi na ludzi...
Kałuże na parkingach – zabójcy psów
Zimą na parkingach zdarzają się wycieki zimowych płynów do spryskiwaczy oraz rozmrażaczy do szyb i zamków. Popularnym składnikiem tych preparatów jest glikol etylenowy – substancja nazywana przez weterynarzy "cichym zimowym zabójcą psów".
Glikol etylenowy po spożyciu metabolizuje się w organizmie do aldehydu glikolowego, kwasu glikolowego oraz do kwasu szczawiowego – wszystkie te substancje są dla psów toksyczne.
"Spożycie nawet niewielkiej ilości substancji powoduje ostrą, często nieodwracalną niewydolność nerek. Objawy obejmuję letarg, letarg, wymioty, biegunkę, utratę apetytu, osłabienie i ostatecznie śpiączkę i drgawki. Niestety, nawet przy szybkiej reakcji, wiele psów nie przeżywa" – tłumaczy dr Kay.
Ekspertka alarmuje, że w kałużach mogą znajdować się też inne zanieczyszczenia, których nie widać gołym okiem: pestycydy, pozostałości farmaceutyczne i hormony. "Niewiele z tych substancji jest monitorowanych i nie wiadomo, ile z nich trafia do kałuż".
Dr Nancy Kay zaznacza, że jej celem nie jest to, żeby ludzie "panikowali za każdym razem, gdy pies napije się wody z kałuży, a to, żeby pilnowali szczepień, badań kału i nosili ze sobą wodę – to najlepsze sposoby zapobiegania chorobom".