Jaś Kapela swój najnowszy felieton zamieszczony na łamach Krytyki Politycznej zatytułował: "Koty mogą jeść wegańsko. Pogódźcie się z tym”. Uważam, że to szkodliwe i niebezpieczne. Boję się też, co będzie następne. Czyżby czekała nas poważna rozmowa z lwami?
Reklama.
Reklama.
Kapela jak tytoniowe lobby
"Powody, żeby karmić zwierzęta domowe wegańsko, są liczne. Kryzys klimatyczny, gigantyczny obciążający wpływ na środowisko, powody etyczne i zdrowotne. Coraz więcej psów i kotów jest uczulonych na białko pochodzenia zwierzęcego i nie może go jeść. Dieta roślinna wzbogacona o składniki syntetyczne i mineralne pozwala im wrócić do zdrowia" – pisze w Krytyce Politycznej Jaś Kapela.
Jan Kapela, znany w świecie zoodietetyki z tego, że karmi swojego psa Hummusa wegańską karmą, przywołuje w swoim tekście badania, które nie są żadnymi badaniami, tylko... stanowiskiem producenta wege karmy dla zwierząt.
"Przygotowanie wegańskim kotom zbilansowanej karmy wymaga trochę wysiłku i wiedzy, ale jest możliwe. Nie ma żadnych dowodów, żeby koty niejedzące mięsa miały jakieś problemy zdrowotne, o ile otrzymują odpowiednio zbilansowaną dietę zawierającą suplementy i lub zamienniki" - przekonuje.
Przypomina mi to sytuację sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy koncerny tytoniowe wpajały ludziom, że papierosy są zdrowe i trzeba je palić. Lekarzy negujących wyniki tych "badań" nazywano "spiskowcami, którzy chcą uderzyć w papierosowe lobby".
Jaś Kapela stoi dokładnie tam, gdzie 60 lat temu stali producenci papierosów - z tysięcy badań, które przeczą jego kontrowersyjnej teorii, wyciąga jedno, które "potwierdza", że kota można karmić marchewką i skąpić mu mięsa.
W mojej ocenie Jaś Kapela, tak jak robią to znienawidzeni przez niego antyszczepionkowcy, bazuje na dezinformacji i dowodach anegdotycznych. Mam na myśli twierdzenia typu: "mój pies nie je mięsa i jest zdrowy".
Trudno mi się z tym pogodzić.
Wiem, że w jakimś sensie przez Kapelę przemawiają dobre intencje, bo przemysł mięsny jest czymś strasznym, ale droga do zmniejszenia cierpienia zwierząt nie wiedzie przez karmienie kota jabłkami.
Zamiast narzucać kotom dietę, może lepiej wpłacić hajs na Otwarte Klatki albo zaadoptować wirtualnie krowę? To może małe kroki dla ludzkości, ale wielkie dla Jasia. Oby problemem nie było to, że z cichych działań nie ma kontrowersji i fejmu...
Eksperymenty w imię poglądów
Zacznę od tego, żechciałabym, żeby koty i psy mogły żyć bez mięsa, ale nie zgadzam się na eksperymenty na czworonogach. Dopóki nie wiadomo, jak dieta wegańska wpływa na zwierzęta, nie zgadzam się na narażanie Mruczków i Azorów w imię poglądów.
Na razie naukowcy dowiedli, że dieta roślinna powoduje u kotów zakwaszenie moczu, zmienia florę bakteryjną jelit, pogarsza odporność. Nie zbadano jednak, jak w dłuższej perspektywie wpływa na zdrowie kotów.
Na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu przeanalizowano skład sześciu wegańskich karm dla kotów i psów stosowanych łącznie przez 233 opiekunów zwierząt. Okazało się, że karmy miałyza małą kaloryczność, za mało białka i potasu.
Naukowcy sprawdzili też popularne przepisy na domową wege karmę dla psów. Okazało się, że przygotowane potrawy zawierały za mało aminokwasów, witaminy B12 i sodu, a karmy reklamowane jako pełnowartościowe w rzeczywistości takie nie były.
Nie dowiedziono też, że suplementy, które mają zastąpić składniki odżywcze z mięsa były dla kotów biodostępne i nie zaburzały wchłaniania innych substancji. Oznacza to, że na dzisiaj lepiej odpuścić propagowanie u drapieżników diety bezmięsnej.
Co zrobi Jaś Kapela, jeśli za kilka lat okaże się, że dieta roślinna powoduje nowotwory? Czy kogoś przeprosi? Trudno mi to oceniać. Wiem natomiast, że jeśli okaże się, że karma roślinna dla zwierząt domowych jest zdrowsza niż mięsna, to chętnie ją kupię.
Podejrzewam jednak, że prędko to nie nastąpi, ponieważ jedyne badanie potwierdzające wyższość diety bezmięsnej nad mięsną powstały na podstawie ankiet wypełnionych przez opiekunów kotów. Moim zdaniem, nie są warte uwagi.
Krytyko Polityczna, ocknij się
To, że Jaś Kapela zachęca do żywienia kotów dietą roślinną, to jedno, ale to, że Krytyka Polityczna to publikuje, to drugie. Nie chodzi mi tylko o szkodliwość społeczną czynu, ale o tworzenie karykatury wizerunku "lewaka".
Powiem więcej: niech Krytyka Polityczna dalej publikuje treści o diecie kotków, to lewica znowu polegnie w wyborach. W końcu w Polsce nie ma innych problemów: psów na łańcuchu, inflacji, drogich mieszkań...
Szanuję Jasia Kapelę, ale uważam, że jego teksty ośmieszają ważny temat. To prawda, że "produkcja mięsa" pochłania miliony istnień, miliony litrów wody i ton zboża. Myślę, że trzeba zwracać na to uwagę, ale nie w ten sposób.
Jako ludzie musimy być uważni na los zarzynanych zwierząt, ale nie możemy pozwolić na to, by koty i psy dostawały rykoszetem. To nie nasze koty wymyśliły przemysł mięsny, to nie one dzielą zwierzęta "na lepsze i gorsze" i to nie one powinny cierpieć.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.