Félicette - pierwszy kot w kosmosie
Félicette - pierwszy kot w kosmosie fot. YouTube/ENERGYIA I
Reklama.

Astronautka z ulicy

W 1961 roku Francja jako trzeci kraj na świecie po Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i Stanach Zjednoczonych uruchomiła cywilną agencję kosmiczną, stając się poważnym graczem w kosmicznym wyścigu.

Paryż w tamtym czasie zmagał się z plagą bezpańskich kotów. Postanowiono, że część z nich zostanie odłowiona i wykorzystana w kosmicznych testach. Tak do Centrum Edukacji i Badań Medycyny Astronautycznej (CERMA) trafiła bezdomna Félicette.

Czarnobiała Félicette była młodą kotką błąkającą się po ulicach Paryża. Miejscowy spryciarz zwabił ją na słoninę i przekazał naukowcom, od których otrzymał zapłatę. Razem z nią do placówki trafiło 14 innych kotów.

Zwierzętom zamiast imion nadano numery. Wszystko po to, by nikt się do nich nie przywiązał i nie miał skrupułów w poddaniu ich brutalnym eksperymentom. Félicette określano numerem C341.

Kosmiczny trening

Kosmiczny trening "kotoastronautów" trwał kilka miesięcy. Zwierzętom podłączono do czaszek i zatok elektrody, których zadaniem było monitorowanie aktywności neurologicznej mózgu. Mruczki z wystającymi z czoła diodami wyglądały jak "koty Frankensteina".

logo
Félicette z podłączonymi do mózgu diodami fot. YouTube/ ENERGYIA I

Przerażone zwierzęta na kilka dni zamykano w maleńkich kapsułach, żeby sprawdzić, jak reagują na długotrwałą ciasnotę. Niektóre zwierzęta dokonywały z tego powodu samookaleczeń - gryzły się po łapach, odgryzały sobie pazury.

Koty testowano też w wirówkach, które kręciły się z oszałamiającą prędkością, by zasymulować siły obecne przy wchodzeniu i wychodzeniu z orbity. Zwierzęta były ekstremalnie przestraszone. Wymiotowały, nie chciały jeść.

logo

Ostatecznie do następnego etapu wybrano 6 kotów, w tym C341, czyli Félicette. "Zrekrutowane" koty miały charakteryzować się pewnością siebie, niskim poziomem lęku i spokojem. Pozostałe zwierzęta uśpiono.

5 minut w kosmosie

17 października 1963 roku o godzinie ósmej rano rakieta Veronique wystartowała z algierskiej części Sahary. Na jej pokładzie znajdowała się kotka C341. Zwierzę nie miało widoku na ziemię.

logo
Félicette przed treningiem w wirówce fot. YouTube/Energyia I

Félicette podczas startu doświadczyła przeciążenia dwukrotnie większego niż to, którego doznali wystrzeleni na księżyc astronauci ze statku kosmicznego Apollo i trzykrotnie większego niż doznają kierowcy Formuły 1.

Uzyskane przez naukowców dane wskazują, że akcja serca zwierzęcia podczas startu przyspieszyła czterokrotnie, podobnie z oddechem. Badacze podejrzewają, że zwierzę miało atak paniki i prawie umarło.

Kosmiczna podróż Félicette trwała łącznie ok. 13 minut, z czego 5 minut zwierzę spędziło w kosmosie, osiągając wysokość 160 km nad ziemią. Kotkę sprowadzono na ziemię za pomocą specjalnych spadochronów. Gdy ją znaleziono leżała w kapsule do góry nogami.

logo
Kapsuła z Felicette po wylądowaniu na ziemi fot. YouTube / ENERGYIA I

Najwyższa cena

Kiedy kotka z numerem C341 wróciła z kosmosu, francuskie media zaczęły rozpisywać się o międzynarodowym sukcesie, a zwierzę zyskało ogromną sławę. Kotkę nazwano Félicette na cześć niesfornego kota Felixa znanego z telewizji i reklam.

Niestety, podobnie jak w przypadku Łajki i kosmicznego szympansa Hama, historia Félicette nie miała szczęśliwego zakończenia - kotkę uśpiono zaledwie dwa miesiące po wylądowaniu, by podczas autopsji zobaczyć, czy kosmiczna podróż zmieniła jej ciało.

Uśpienie Félicette okazało się bezcelowe, ponieważ sekcja zwłok nie wykazała żadnych zmian w ciele zwierzęcia. Co więcej, Francja nie wysłała wtedy w kosmos własnej misji załogowej, przegrywając kosmiczny wyścig z ZSRR, Stanami Zjednoczonymi i Łajką...