
Do Schroniska na Paluchu w Warszawie trafił kolejny miot niechcianych szczeniąt. Ich matka nie była bezdomna. Pieski trafiły tam, bo właściciele suczki sądzili, że jeśli choć raz w życiu nie będzie miała szczeniaków, nie dojrzeje albo będzie chora.
– Jest to niestety nadal powszechny mit. Nie ma najmniejszego powodu, dla którego suczka choć raz powinna mieć szczenięta – komentuje Adrianna Iwan, magister mikrobiologii, technik weterynarii, zoopsycholog.
Nie zgadzają się z nią zwolennicy bezmyślnego rozmnażania zwierząt. "Po ciąży i narodzinach szczeniąt moja suczka zmądrzała. Stała się spokojniejsza i mniej agresywna" - czytamy na jednej z grup na Facebooku poświęconej wychowaniu zwierząt.
– To niestety kolejny mit. Poród nie spowoduje, że suczka będzie mądrzejsza lub mniej agresywna. Nie ma naukowych doniesień o tym, że ciąża i poród wpływają w jakikolwiek sposób na inteligencję suczek – dementuje ekspertka.
Specjalistka przyznaje, że są też osoby, które chcą chociaż raz rozmnożyć suczkę, by nie odbierać jej radości z posiadania potomstwa. Takie zachowanie dotyczy szczególnie kobiet, które uczłowieczając zwierzę, niechcący doprowadzają do jego krzywdy.
– Suczka nie odczuwa potrzeby posiadania potomstwa, kieruje się instynktem dopiero w momencie wystąpienia cieczki i okresie poprzedzającym poród – wyjaśnia zwierzęca behawiorystka Adrianna Iwan.
Kolejnym mitem powielanym przez osoby decydujące się na rozmnożenie czworonoga, jest to, że "rodzenie jest czymś naturalnym i koniecznym". Nasza rozmówczyni zwraca uwagę na absurd tego myślenia.
– Nie ukrywam, że zdarzało się pytanie z mojej strony o to, czy w takim razie każda kobieta też powinna mieć dziecko? Przecież są kobiety, które nie chcą mieć dzieci, bo tak wybrały i nic im z tego powodu nie dolega – mówi w rozmowie z naTemat.
Ciąża to nie jest przeziębienie
Jak już wcześniej pisaliśmy, wiele osób rozmnaża suczkę, ponieważ uważa, że jest to niezbędne dla jej zdrowia, jednak zwolennicy tej teorii zapominają, jak wielkim ryzykiem i obciążeniem dla psiego organizmu jest ciąża.
Adrianna Iwan
technik weterynarii, mikrobiolog, zoopsycholog, studentka weterynarii
– U karmiących suczek może wystąpić poporodowe zapalenie gruczołu mlekowego czy też tężyczka poporodowa. Trzeba mieć też na uwadze, że szczenięta mogą urodzić się chore i będą wymagać specjalistycznej opieki – przestrzega w rozmowie z naTemat.
Ekspertka zwraca uwagę, że niewiedza na temat przebiegu ciąży i porodu u zwierząt może mieć fatalne skutki nie tylko dla suczki i szczeniąt, ale również dla opiekunów psów. Leczenie zwierząt nie należy przecież do najtańszych.
Szczeniaki nie zapobiegają chorobom
Adriana Iwan w rozmowie z naTemat zauważa, że w społeczeństwie pokutuje fałszywe przekonanie, jakoby suczkom, które rodzą szczeniaki, nie groziły konsekwencje zdrowotne związane z brakiem sterylizacji. – To bardzo szkodliwy mit – ocenia ekspertka.
– Ropomacicze może wystąpić u każdej suczki, która nie była poddana zabiegowi kastracji, niezależnie od jej wieku i tego, czy suczka miała potomstwo, czy nie – komentuje rozmówczyni naTemat.
Specjalistka tłumaczy, że ciąża nie zapobiega, ani nowotworom, ani ciążom urojonym, a zabieg, choć nie jest pozbawiony ryzyka, jest dla zwierzęcia korzystny, ponieważ chroni je przed wieloma chorobami, m.in. ropomaciczem lub rakiem macicy.
Przyszła lekarka weterynarii przyznaje, że niektórym trudno to wyjaśnić. – Niektóre osoby ślepo wierzą w mity i do takich osób najtrudniej jest dotrzeć, "bo wiedzą co jest dla ich psa najlepsze". Inni przyznają, że o tym nie wiedzieli i umawiają zwierzę na zabieg.
Zobacz także
Dramatyczny los młodych
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, o którym ludzie często zapominają. Chodzi o dobro szczeniąt, które po narodzinach mogą trafić na łańcuch albo do schroniska. Nie wszystkim udaje się znaleźć nowe domy.
– Wiele osób uważa, że "takie słodkie szczeniaczki" na pewno znajdą dom. Niestety statystyki mówią zupełnie co innego – mówi tech. wet. Adrianna Iwan, prywatnie wolontariuszka w azylu dla zwierząt w okolicach Szczecina.
– Azyle i schroniska w całej Polsce są przepełnione. Warto odwiedzić te miejsca i realnie spojrzeć na problem – zachęca rozmówczyni naTemat, której problem bezdomności zwierząt nie jest obcy.
Zdaniem ekspertki, pomijając systemowe rozwiązania, każdy z nas może, a nawet powinien przeciwdziałać bezmyślnemu rozmnażaniu zwierząt poprzez edukowanie swojej rodziny i przyjaciół.
– Trzeba uświadamiać ludzi, że rozmnażanie zwierząt ma swoje konsekwencje, a także mówić o tym, że suczka nie czuje potrzeby bycia mamą – zachęca adeptka weterynarii, dla której los zwierząt, tak jak dla całej naszej redakcji, ma znaczenie.