Kiedy 11 września 2001 roku nastąpił atak terrorystyczny na World Trade Center, do pomocy dołączyło ponad 300 psów, które gotowe były poświęcić swoje zdrowie i życie, by ratować innych. Oto te szczególnie zasłużone.
Reklama.
Reklama.
Riley
Riley był golden retrieverem przeszkolonym do znajdowania żywych. Początkowo przeczesywał gruzowiska i alarmował partnerów o znalezieniu ofiar. Po kilku dniach, kiedy wiadomo było, że pod gruzami nie ma już żywych osób, Riley rozpoczął poszukiwanie zwłok.
Jest to o tyle nietypowe, że psy poszukujące żywych i umarłych, to dwa zupełnie inne typy psów. Jednak Riley był tak bardzo zmotywowany do pracy, że sam nauczył się rozpoznawać zapach zmarłych. Dzięki niemu znaleziono ciała kilku poległych strażaków.
Coby i Guinness
Coby i Guinness to dwa labradory, które pracowały w Strefie Zero przez 11 dni na dwunastogodzinnych zmianach. Do Nowego Jorku przyjechały specjalnie z Kalifornii. Jedyną nagrodą był dla nich uśmiech przewodnika i chwila odpoczynku.
Dzięki nim udało się znaleźć szczątki kilkudziesięciu osób.Rodziny zmarłych dziękowały im we wzruszających wystąpieniach za możliwość pochowania bliskich. Po atakach 11 września oba psy przeszły na emeryturę.
Salty i Rossele
Salty i Rossele to psy przewodnicy, którzy wyprowadzili swoich niewidomych właścicieli oraz ok. 50 innych osób z płonących wież. Podczas gdy wszyscy uciekali w popłochu, psy zachowywały się spokojnie i były w 100 proc. skupione. Ich właściciele oraz inne osoby uczestniczące w zajściu uważają, że zawdzięczają im życie.
Apollo
Apollo był owczarkiem niemieckim wyszkolonym do akcji poszukiwawczo-ratunkowych. Do Strefy Zero został wezwany natychmiast po ataku. Gdy przybył na miejsce jedna z wież jeszcze stała. Kiedy zawaliła się, bohaterski czworonóg prawie zginął od płomieni i gruzu. Uratowało go to, że chwilę wcześniej wytarzał się w kałuży.
Trakr
Trakr był owczarkiem niemieckim współpracującym z kanadyjską policją. Został przeszkolony w kierunku znajdowania żywych osób. Ten pies wydobył spod gruzów ostatnią ocalałą osobę.
Była nią Genelle Guzman-McMillan, która przez 27 godzin była uwięziona pod gruzami. Trakr wywęszył ją i sprowadził na miejsce strażaków. Pierwszą rzeczą, którą Genelle zobaczyła po wykopaniu z gruzów, był psi nos.
Trakr miał tyle sukcesów, że postanowiono go sklonować. Obecnie na świecie żyje 5 jego kopii.
Thunder
Thunder (z jęz. angielskiego „grzmot”) na co dzień mieszkał w Lakewood w stanie Waszyngton, gdzie pracował jako pies specjalizujący się w szukaniu ofiar lawin i utonięć. Do Nowego Jorku wezwano go nazajutrz po katastrofie. Pies natychmiast zaadaptował się do nowych warunków. Wraz ze swoim opiekunem, Kentem Olsonem, przeszukiwał gruzowiska w celu znalezienia ciał zmarłych.
Sage
Sage był psem rasy border collie przeszkolonym w celach poszukiwawczo-ratunkowych. Posiadał certyfikat FEMA, co stawiało go w czołówce psów ratowniczych na całym świecie. W chwili ataku na Nowy Jorkmiał zaledwie 18 miesięcy. Ten uroczy pies był odpowiedzialny za przeszukanie Pentagonu. To on wywęszył zwłoki terrorysty odpowiedzialnego za atak.
Jake
Historia tego psa jest szczególnie wzruszająca. Jake został znaleziony pobity na ulicy. Miał zwichnięte biodro, złamane łapy i prawie nie widział. Zaadoptowała go Mary Flood, członkini jednostki poszukiwawczo-ratowniczej.
Kiedy 10-miesięczny Jake doszedł do siebie, Mary przeszkoliła go do poszukiwań. Niegdyś bezdomny pies okazał się świetnym psem ratowniczym. Na gruzowisku WTC spędził aż 17 dni. Po przejściu na emeryturę pomagał w szkoleniu innych psów. Pracował też jako dogoterapeuta.
Bretagne
Bretagne w chwili ataku na WTC miała 2 lata i prawie tyle samo doświadczenia w ratowaniu ludzi. Jej szkolenie zaczęło się, gdy miała 8 tygodni. Od tamtej pory każdego dnia pracowała ze swoją partnerką - nowojorską strażaczką Denise Corliss.
Ratowała nie tylko ofiary zamachów z 11 września, ale również ofiary katastrof budowlanych i huraganów. Zajmowała się przeszukiwaniem gruzowisk. Po przejściu na emeryturę w wieku 9 lat rozpoczęła karierą dogoterapeutki.
Suczka rasy golden retriever zmarła 6 czerwca 2016 roku. Miała 17 lat i była ostatnim żyjącym psem-ratownikiem z 11 września. Kiedy Bretagne odchodziła, wzdłuż chodnika przed jej kliniką zebrali się strażacy, którzy salutowali i płakali na zmianę.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.