W sieci pojawia się coraz więcej zdjęć przedstawiających ogromne kłęby pszczół. Pszczelarze apelują, aby zostawić je w spokoju i nie panikować. To pszczoły migrujące, które szukają nowego ula i przysiadły odpocząć. Dlaczego pszczoły uciekają z uli, jak można im pomóc oraz co będzie, gdy ich zabraknie?
Reklama.
Reklama.
Dlaczego pszczoły opuszczają ule?
Zachowaniem pszczół kierują dwa instynkty. Pierwszy z nich to instynkt samozachowawczy. To on każe pszczołom uciekać z ula, gdy wyczują niebezpieczeństwo, np. zbliżający się pożar, powódź lub nadchodzący głód.
Drugim instynktem, który wywiera ogromny wpływ na wybory życiowe pszczół, jest instynkt płciowy. W ulu prawo do rozmnażania ma tylko jedna pszczoła. W literaturze pszczelarskiej nazywa się ją „matką" lub „królową". Jest większa od pszczół robotnic i w przeciwieństwie do nich — nie pracuje. W ulu mieszkają też trutnie — samce pszczół, których jedynym zadaniem jest rozmnażanie.
Pszczoła matka raz w życiu odbywa lot godowy. Samica krąży wtedy kilkadziesiąt metrów nad ziemią, przy czym wydziela charakterystyczny zapach, który wabi okoliczne trutnie. Królowa podczas lotu godowego kopuluje z około 10-30 trutniami. Po wypełnieniu zbiornika nasiennego wraca do ula.
Ostatni truteń, który unasiennia królową, ginie. Pozostałe wracają do ula razem z matką. Sielanka nie trwa jednak długo. Zimą, gdy pokarmu jest coraz mniej, pszczoły wypędzają trutnie z ula. Samce w ciągu kilku godzin umierają z głodu i wychłodzenia. Ich przeciętna długość życia wynosi 50 dni.
Kolejnym powodem ucieczki pszczół z ula może być rójka, czyli wyrojenie — zjawisko polegające na podzieleniu pszczelej rodziny. Do rójki dochodzi, gdy pszczół w ulu jest za dużo i nie docierają do nich feromony matki albo nie starcza im pożywienia.
Pszczoły rozpoczynają przeprowadzką od odchudzenia królowej. Przeciętna matka traci w tym czasie ok. 40 proc. masy ciała. Wszystko po to, by była zdolna do lotu. Robotnice w tym czasie oszczędzają swoje siły i przestają wypacać wosk. Znajdują też drugą matkę, która zostanie z częścią pszczół w ulu macierzystym. Ten zespół zachowań nazywa się nastrojem rojowym.
Gdy matka jest gotowa do lotu, pszczoły rozpoczynają migrację. Na gałęzi oddalonej o ok. 50 metrów od ula macierzystego zawiązują się w mającą nawet 40 cm średnicy kulę, tzw. kłąb pszczeli. W jego centrum znajduje się otoczona przez robotnice królowa. Takie rozwiązanie ma zapewnić jej bezpieczeństwo.
Zwiadowczynie szukają w tym czasie nowego ula. Gdy go znajdują, pszczoły budzą się i odlatują.
Jak pomóc migrującym pszczołom?
Migrujące pszczoły nie stwarzają zagrożenia dla ludzi, ale lepiej, żeby nie były niepokojone. Najlepiej dać im spokój — nie podchodzić za blisko, nie przepędzać, nie pokazywać przypadkowym osobom.
W takiej sytuacji nie należy dzwonić do straży pożarnej albo na policję. Zamiast tego warto skontaktować się z najbliższym pszczelarzem — możliwe, że przygarnie pszczoły, albo jeszcze lepiej — że rój należy do niego.
Pszczelarz przyjedzie na miejsce z rojnicą lub specjalną transportówką z otworami wentylacyjnymi. Strząśnie rój do rojnicy, zabezpieczy matkę, a całą rodzinę osiedli w nowym ulu.
Nie znasz żadnego pszczelarza? To nie problem. Po prostu poczekaj aż pszczoły odlecą. Powinny to zrobić maksymalnie w ciągu doby. Możesz dać im miskę ze startym jabłkiem i wodą — dzięki temu nabiorą sił na długą wędrówkę.
Co czeka ludzkość, gdy zabraknie pszczół?
Pszczoły odpowiadają za zapylanie ponad 80 proc. roślin. Bez nich nie będzie pięknych kwiatów, owoców, rzepaku i łąk. Nie będzie też miodu. Gleba ulegnie erozji, a żywność stanie się coraz droższa i mniej dostępna. Bardzo realna jest wizja wojen i głodu.
Masowe wymieranie pszczół to zjawisko, które powinno zaniepokoić każdego człowieka. Jego przyczyną są zanieczyszczenia wody, powietrza, wzrost średniej temperatury oraz podwyższone stężenie metali ciężkich. Nie bez znaczenia są również telefony, które zakłócają system nawigacyjny pszczół.
Każdy człowiek może (a nawet powinien!) pomóc pszczołom. Nie trzeba do tego wiele. Wystarczy sadzić nektarodajne rośliny, poświęcić część ogródka na łąkę kwiatową, zasadzić na balkonie szałwię i najważniejsze — nie zabijać i nie nękać migrujących pszczół!
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.