Masz ślicznego pieska, którego wszyscy chcą głaskać? Zakłóca to proces socjalizacji i sprawia, że pies się nie słucha? A może ludzie głaszczą twojego psa, mimo że on tego nie chce? Jeśli tak, to koniecznie przeczytaj ten artykuł.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.
Chcesz mądrze wychować szczeniaka? Zabroń go głaskać
Nie ma niczego słodszego od puszystego, niezdarnego szczeniaczka. Ciężko powstrzymać się od głaskania, gdy zbliża się mały, słodki piesek. Większość maluchów na widok człowieka zaczyna się cieszyć i skakać, zachęcając do pieszczot. Jak reagować w takiej sytuacji? Czy pozwalać obcym głaskać szczeniaka. Absolutnie nie!
Lepiej przerwać tę przyjaźń zanim się rozwinie. Jeśli obcy zacznie głaskać rozemocjonowanego psa, to zwierzę dostanie informację: jak skaczesz na ludzi i ich zaczepiasz, to cię lubią i dostajesz głaski oraz przysmaki. Problem pojawi się, gdy pies podrośnie, nie będzie już taki słodki i będzie skakał znienacka na ludzi.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Opiekun psa ma przed sobą bardzo trudne zadanie. Musi nauczyć psa chodzenia na smyczy, zachowania spokoju w trakcie spacerów, a przede wszystkim zbudować więź. Obcy ludzie potrafią bardzo utrudnić to zadanie. Zdarza się, że właściciel woła psa, a obca osoba zachęca go do pieszczot. To podważanie autorytetu właściciela. Pokazywanie, że nieposłuszeństwo jest fajne.
Szczeniaka może głaskać tylko osoba spokojna i za zgodą właściciela. Nie wolno pozwalać głaskać psa osobie, która go nakręci i uniemożliwi dalszą naukę. Co innego, jeżeli szczeniak jest lękliwy i panicznie boi się obcych. Wtedy najlepiej prosić obcych ludzi o dawanie psu smakołyków, a jeszcze lepiej – skonsultować się z behawiorystą.
Głaskanie psa przez nieznane dzieci? Zbyt duże ryzyko
Zacznijmy od tego, że pies nie jest rzeczą. Nie jest zabawką, którą dziecko może przytulać, by poznać świat. Wielu rodziców tego nie rozumie i ma wobec psa postawę roszczeniową – najlepiej, gdyby się nie ruszał, a dziecko mogło szarpać go za ogon i za uszy. Absolutnie nie można na to pozwalać.
Tak samo jak obcy ludzie nie znają psa, tak samo jego właściciel nie zna ich dziecka. Nie wiadomo czego można się spodziewać po czterolatku, a tym bardziej po dziecku, które nie umie jeszcze chodzić. Co, jeśli pies skoczy na dziecko? Co, jeśli dziecko pociągnie psa za ogon i pies warknie?
Ale nie demonizujmy dzieci. Wielu właścicieli psów podkreśla, że kontakt z dziećmi jest dużo prostszy niż z osobami dorosłymi. Dzieci częściej pytają, czy mogą pogłaskać psa i są otwarte na sugestie właściciela (np. „nie głaszcz go, gdy będzie skakał”). Jeżeli dziecko jest spokojne, a pies ma ochotę na kontakt z nim, to można mu pozwolić pogłaskać psa.
Ludzie potrafią cmokać do psów policyjnych i asystujących
Sporo mówi się o tym, żeby nie zaczepiać psów asystujących. Okazuje się, że mimo wielu kampanii, nadal są niepokojone. Ludzie cmokają do nich, piszczą, uśmiechają się, pokazują dzieciom, podchodzą do nich ze swoimi psami.
Takie zachowanie może mieć straszne konsekwencje dla opiekuna psa. Może to być osoba niewidoma lub niepełnosprawna ruchowo. Co stanie się, gdy pies ją pociągnie, albo straci skupienie i wejdzie na jezdnię na czerwonym świetle? Potrzeba naprawdę niewiele wyobraźni, by dostrzec finał tej sytuacji.
Podobny los spotyka psy policyjne oraz celne. Ludzie widzą w nich komisarza Alexa i chcą się zaprzyjaźnić. Te psy są doskonale wyszkolone i nauczone ignorowania ludzi. Jednocześnie nadal są to „tylko psy” – kochane, uczuciowe zwierzęta, które mogą ulec pokusie.
To, że pies siedzi i nic nie robi nie oznacza, że można go zaczepiać
To, że pies siedzi spokojnie, wcale nie oznacza, że się w tym czasie nie uczy. Nauczenie psa sztuki wyciszenia to jedno z najtrudniejszych zadań stojących przed właścicielem. Ludzie tego nie rozumieją i chcą pogłaskać „grzecznego pieska”.
Jest to szczególnie szkodliwe w komunikacji miejskiej oraz miejscach publicznych: kawiarniach, parkingach, windach, gdzie pies powinien zachować spokój i nie przejawiać zainteresowania innymi ludźmi.
Nawet pozornie spokojny i zrównoważony zwierzak może się szybko podekscytować. Wystarczy dwa razy zacmokać i zapiszczeć. Później ludzie mają pretensje, bo pies na nich skoczył i pobrudził im spodnie. O miłym popołudniu można zapomnieć.
Nie wszystkie psy czują się w miejscach publicznych dobrze. Niektóre będą wyraźnie zaniepokojone. Ludzie nie mają złych intencji, ale chcą pogłaskać pieska, by go pocieszyć. To jedna z najgorszych rzeczy, którą można zrobić psu. Pies uważa, że został nagrodzony za strach i boi się jeszcze bardziej.
Pies to nie maskotka. Też ma swoje uczucia
Kto byłby zadowolony, gdyby obcy zaczął dotykać ich dziecko? Zakładam, że nikt. Właściciele psów odczuwają tę sytuację podobnie i mają rację. Pies może postrzegać niechciane głaskanie jak molestowanie. Nie wszystkie psy rzucą się od razu z zębami, ale każdy będzie w takiej sytuacji cierpiał.
Są psy, które lubią być głaskane przez każdą napotkaną osobę i wręcz nagabują ludzi o głaski, ale nie oznacza to, że można to robić. Chęć bycia głaskanym może przybrać formę zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. W takiej sytuacji nawet krótki spacer będzie udręką. Pies będzie ciągnął do każdej napotkanej osoby.
Ale co stanie się, gdy obcy przez przypadek przekroczy strefę osobistą psa i np. dotknie jego łapy lub muśnie ręką ogon? Pies może poczuć się zagrożony i zareagować na to agresją. W takiej sytuacji mówi się, że „pies zaatakował bez powodu”, ale z perspektywy psa wygląda to zupełnie inaczej. Po prostu obcy dotknął go w niedozwolone miejsce.
Żółta wstążka? A na co to komu?
Żółta wstążka przyczepiona do smyczy to nie ozdoba, a znak, że pies nie jest gotowy na kontakt z ludźmi oraz psami. Takiego czworonoga nie można zaczepiać, głaskać lub rozpraszać. Powodów do oznakowania psa żółtą wstążką może być wiele. Oto najważniejsze z nich:
pies jest w trakcie szkolenia;
pies jest agresywny;
pies się boi;
pies jest adoptowany i właściciel dopiero go poznaje;
pies jest chory;
pies jest po zabiegu.
Niestety w Polsce wciąż nie wielu ludzi o tym wie. Ma to swoją irytującą stronę - trzeba każdemu z osobna tłumaczyć, że nie wolno głaskać i zaczepiać psa. Posługiwanie się symbolem znanym na całym świecie wydaje znacznie prostsze.
Jak odmówić obcym ludziom głaskania psa?
Właściciel psa jest zobowiązany do zadbania o jego komfort psychiczny i socjalizację. Zakazanie głaskania psa jest do tego niezbędne. Z najprostszą sytuacją mamy do czynienia, gdy osoba chcąca pogłaskać psa, zapyta, czy może to zrobić.
Wtedy wystarczy powiedzieć, że nie i wyjaśnić z czego wynika ta decyzja, np. „nie, bo pies się uczy”. Ludzie, którzy pomyśleli na tyle, by zapytać o zgodę na pogłaskanie psa, na pewno to zrozumieją. Gorzej, gdy nie pytają i od razu wystawiają ręce do pupila…
„Proszę nie głaskać psa” – w odpowiedzi na ten komunikat na pewno pojawi się zdziwienie i istnieje duże prawdopodobieństwo, że po chwili zastąpi je agresja. Kiedyś usłyszałam, że „jak to, przecież od tego jest pies”, „chyba pani na głowę upadła, biedny piesek”, „przecież nic się nie stało”.
Niestety trzeba się liczyć z takimi komentarzami. Wiele osób odbiera to jako atak na ich osobę, a tu przecież chodzi o coś zupełnie innego. Pies to nie zabawka, nie można traktować go przedmiotowo. Ludzie nie chcą go poznać, tylko pomiąchać jego futerko. A pies czuje i myśli.
Niektórym ludziom można próbować wytłumaczyć, dlaczego nie wolno głaskać psa, ale w niektórych przypadkach lepiej odpuścić sobie misję edukacyjną i po prostu iść dalej. W żadnym wypadku nie można mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Przechodnie są w życiu psa przez kilka sekund, a to czego go nauczysz, zostanie z nim na całe życie.