Nie trzeba być ornitologiem, żeby zauważyć, że wróbli jest coraz mniej. Wystarczy iść na spacer — wszędzie są wrony siwe, sroki i gawrony. Sympatycznego wróbelka rzadziej widać i słychać. Dlaczego wróbli jest coraz mniej? Jak im pomóc?
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.
Masowe ocieplanie bloków i domów
Początek XX wieku to okres masowego ocieplania budynków. Kiedyś wróble gniazdowały we wszystkich dostępnych szparach: w szybach wentylacyjnych, w stropodachach. Teraz nie mają gdzie – wszystko jest zatkane i wygładzone styropianem. Wróble nie mają gdzie się rozmnażać i wychowywać młodych.
Według przepisów nie można remontować budynku, jeśli przebywają w nim młode ptaki. Trzeba poczekać aż urosną i opuszczą gniazdo, a rodzicom zapewnić gniazdo zastępcze. Jak wygląda to w praktyce? Dane zgromadzone przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) nie brzmią optymistycznie.
W Zielonej Górze zamurowano ptaki żywcem. – Widok ptaków próbujących przebić się przez styropian do swoich gniazd był wstrząsający – mówiła Gazecie Wyborczej jedna z obecnych tam ekolożek. Ostatecznie udało się dogadać ze spółdzielnią. Wywiercono otwory dla ptaków, a sprawa nie trafiła do sądu.
W trakcie remontów niewielu administratorów decyduje się na montaż budek lęgowych i domków dla wróbli. Część mieszkańców robi to na własną rękę i montuje budki na balkonach. Nie zawsze spotyka się to z przychylnością sąsiadów. "To tylko głupie ptaki" - mówią.
Budki lęgowe to miejsce, w którym ptaki mogą wydać na świat potomstwo, schronić się przed mrozem, deszczem. Kiedy bezpiecznego miejsca brakuje, zaczynają schodzić na ziemię — tam czyhają na nie drapieżniki: psy, koty, samochody, trutki, inne ptaki.
Pozytywny akcent opowieści o termomodernizacji w Polsce stanowi historia ze Szczecina, gdzie gniazda wróbli wstrzymały remont kamienicy. Ptaki zagnieździły się pod rurą spustową i tam złożyły swoje jaja. Budowę wznowiono jesienią, gdy ptaki wykluły się i podrosły.
Zbyt zadbane ogrody
Ludzie cieszą się, że z każdym rokiem maleje ilość owadów, ale ma to swoją cenę – wróble nie mają czym karmić młodych. W miastach coraz więcej terenów zielonych zajmują deweloperzy, którzy nie przejmują się przyrodą. Polskie ogródki to skoszony trawnik i tuje. Jak w takich warunkach mają żyć wróble?
Kiedyś w parkach i ogrodach było dużo bujnych krzewów, w których wróble mogły ukryć się przed atakiem drapieżnika. Obecnie panuje moda na rośliny, które są zielone również zimą: tuje, świerki, bluszcze. Nie są one dobrym schronieniem dla delikatnych wróbli.
Brak kryjówek powoduje, że wróble są zjadane przez drapieżniki (głównie przez koty). Te, którym udaje się uciec, są zestresowane i niezdolne do rozrodu. Brakuje też łąk kwiatowych, na których rosłyby jadalne dla wróbli chwasty.
Odrębny problem stanowi stosowanie toksycznych środków ochrony roślin. To błędne koło: im mniej jest owadów, tym mniej jest wróbli, im mniej jest wróbli, tym więcej jest owadów. Ornitolodzy uważają, że lepiej inwestować we wróble niż w chemię.
Zanieczyszczenia i metale ciężkie
Zanieczyszczenia z tworzyw sztucznych, przede wszystkim z plastiku, wywierają negatywny wpływ nie tylko na wieloryby i żółwie, ale również na ptaki. Głodne wróble traktują odpady z tworzyw sztucznych jak pożywienie. Ich żołądek wypełnia się niestrawnymi przedmiotami: koralikami, papierkami po cukierkach, petami.
Wróble pozbawione możliwości mieszkania w budynkach, zaczynają budować gniazda z plastiku. Ostre krawędzie plastikowych elementów ranią pisklęta. Ptaki plączą się w plastikowe torebki, dusza się i umierają.
Jednak najpoważniejszym problemem są zatrucia metalami ciężkimi. Najczęściej występujące są zatrucia kadmem, ołowiem i rtęcią. Ołów można znaleźć w urządzeniach grzewczych, witrażach i kablach. Jego podzióbanie grozi ślepotą, paraliżem, drgawkami. Nie wiadomo ile wróbli ginie w ten sposób.
Co zrobić, by pomóc wróblom?
Trzeba umożliwić im dostęp do stropodachów. Są to puste przestrzenie między dachem a stropem najwyższej kondygnacji. Ta przestrzeń nie jest wykorzystywana przez człowieka, a wróblom może pomóc — odpoczną tam i wychowają młode.
Jeśli dostęp do stropodachu jest zamknięty (np. w wyniku zamurowania lub zamontowania kraty), można postawić budkę lęgową. Najlepiej powiesić budkę na budynku. Ważne jest to, by znajdowała się z dala od okien i nie była zamontowana od strony ruchliwej ulicy.
Dobrym pomysłem na zwabienie wróbli jest zasadzenie gęstych krzewów. Wróble będą korzystać z roślin przez cały rok. Wiosną będą szukały robaków dla piskląt, zimą schronią się przed drapieżnikiem, latem spędzą w krzewie noc.
Warto pomóc wróblom w zdobyciu pokarmu. Do karmika można nasypać nasiona słonecznika, kaszę, płatki owsiane i pszenicę. Część ogrodu można przeznaczyć na łąkę miejską. Wróble lubią zjadać nasiona niektórych chwastów. Ponadto w pobliżu łąki pojawią się owady – ulubiony smakołyk wróbli.
Nie wolno zapomnieć o tym, by ptaki miały stały dostęp do wody. Wróble uwielbiają się kąpać, więc można pomyśleć o kąpielisku dla ptaków. Na balkonie można postawić niewielką fontannę lub poidełko. To szczególnie ważne w trakcie upałów, a także w sezonie zimowym, gdy woda w kałużach zamarza.
„Większość spółdzielni nie przestrzegała przepisów ochrony środowiska w zakresie zapewnienia dobrostanu ptaków objętych ochroną gatunkową, gniazdujących na elewacjach modernizowanych budynków”.