Portale plotkarskie zachwycały się niedawno psem Uggie, który po występie w oscarowym "Artyście" stał się tak popularny, że producenci wydali mu biografię. Czy w Polsce zwierzę może czekać podobna kariera? I co musi zrobić właściciel, by jego pupil stał się gwiazdą filmową?
Pies Uggie, zwierzęcy gwiazdor znany z "Mr. Fix it", "Artysty" i "Wody dla słoni" wydał swoją "autobiografię". Wcześniej, tuż po tym, jak film z jego udziałem dostał Oscara, pies dostał też swoje miejsce w słynnej Alei Gwiazd w Hollywood. Jego dorobek aktorski jest imponujący, a lista nagród dłuższa niż niejednego aktora.
W Polsce najbardziej charakterystyczną zwierzęcą kreacją aktorską był niezapomniany Szarik z "Czterech pancernych i psa". Jego rolę odtwarzały aż trzy owczarki niemieckie – Trymer, który miał być milicyjnym psem, ale ze względu na łagodność nie przyjęto go do służby, Spik i Atak (który miał też epizod w "Stawce większej niż życie"). Bardziej współczesną, ale nie mniej charakterystyczną rolę miał Śliniak, czyli dogue de Bordeaux z polsatowskiego serialu "Rodzina zastępcza". Teraz prym w świecie zwierzęcych gwiazd wiedzie "Komisarz Alex", który występuje w serialu TVP. Ale w wielu filmach zwierzęta są też angażowane do mniejszych, epizodycznych ról. Często nawet ich nie zauważamy, bo traktujemy je tak, jak element krajobrazu.
Czy na los zwierzęcej gwiazdy ma szansę każde zwierzę? Jak twierdzi Cezary Sweklej z agencji aktorskiej Dog Star, to zależy od producenta filmu czy reklamy. A ci potrafią mieć bardzo różne wymagania.
Niektóre kompetencje psiego aktora:
"Liczenie" czyli szczekanie tyle razy ile palców pokazuje przewodnik, turlanie, "zdechł pies", bąbelki (puszczanie nosem bąbelków w wodzie), dotykanie wskazanego przedmiotu nosem (nawet jeśli jest daleko), "papa", przybija piątkę i "żółwika", wskakiwanie na plecy, na ręce, na stopy, odbijanie się od ciała (klatka piersiowa, brzuch, placy, noga), stawanie na tylnych łapach, morda w kubeł (chowanie pyska do kubka), kładzenie głowy na wskazanym przedmiocie, lub kiedy leży na przykład na kanapie (na komendę).
Aby zwierzę zostało przez producentów dostrzeżone, dobrze jest zapisać je do agencji aktorskiej, która za część przyszłej gaży zwierzęcia pomaga w kontakcie twórców i właścicieli. Tych na polskim rynku funkcjonuje już kilka. – Kiedy producent chce zatrudnić psiego aktora, może przejrzeć nasze archiwum w poszukiwaniu odpowiedniego zwierzęcia, lub określić specyficzne wymagania, które ma spełnić – mówi Sweklej.
Agent zwierzęcych aktorów negocjuje im stawki, a także dba o to, by na planie była dla nich udostępniona zimna woda do picia, a w razie potrzeby także opieka weterynaryjna.
Ile może zarobić zwierzę na planie? Cezary Sweklej przyznaje, że stawki są różne, w zależności od tego, jakie jest jego zadanie, czy to epizod, czy dłuższa rola, a także, co zwierzę potrafi. Elżbieta Wydra, agent zwierzęcych aktorów, przyznała w rozmowie z TVP2, że pensje wahają się między 300 a 600 zł za dzień zdjęciowy. Przykładowo: koza, która pozowała do sesji z dyrektorem Opery Narodowej Mariuszem Trelińskim, zarobiła dla swojej właścicielki 400 zł. Dla porównania w USA pies w reklamie może zarobić nawet 400 dolarów.
Jak przekonuje Cezary Sweklej, z karierą zwierzęcia raczej nie należy wiązać nadziei na wielkie zarobki. Choć nie jest powiedziane, że jeden zwierzak nie może wystąpić w kilku produkcjach, zdarza się to bardzo rzadko. Problem jest także z naszym rynkiem, który dla zwierzęcych ról nie jest jeszcze bardzo chłonny. – Wystarczy przyjrzeć się, jak często zwierzęcy aktorzy są angażowani do reklam, czy filmów – mówi Sweklej.
Dla tych, którzy jednak chcieliby spróbować, publikujemy nasz subiektywny ranking ulubionych zwierzęcych ról: