Kim jest Agnieszka Sowa, żona Andrzeja Halickiego? To dziennikarka Polityki i hodowczyni psów
redakcja naTemat
03 listopada 2021, 14:16·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 listopada 2021, 14:16
O wielu żonach polityków wiemy niewiele, ponieważ ich mężowie bardzo dbają o prywatność swoich rodzin. Trochę inaczej jest w przypadku żony Andrzeja Halickiego, europosła Platformy Obywatelskiej – Agnieszki Sowy-Halickiej, która jest znaną dziennikarką i hodowczynią psów rasowych.
Reklama.
Politycy bardzo chronią prywatności swoich rodzin, stąd w sieci mało jest informacji na ich temat
W odróżnieniu od innych żon polityków o Agnieszce Sowie-Halickiej wiemy dość sporo
Żona europosła PO Andrzeja Halickiego jest dziennikarką "Polityki" oraz znaną hodowczynią psów rasowych
Agnieszka Sowa-Halicka - dziennikarka
Agnieszka Sowa-Halicka i Andrzej Halicki są małżeństwem od wielu lat. Mają już dorosłego syna Armina. Agnieszka Sowa poniekąd związała swoje życie z polityką tak jak jej mąż – jest znaną dziennikarką tygodnika "Polityka".
Skończyła studia na kierunku Italianistyka na Uniwersytecie Warszawskim. Jej teksty wielokrotnie zdobywały uznanie czytelników. Za jeden z nich "Rzeczpospolita Łowczych" Agnieszka-Sowa Halicka otrzymała nominację do nagrody Grand Press w kategorii Publicystyka.
Agnieszka Sowa-Halicka - hodowczyni psów rasowych
Prawdziwą pasją Agnieszki Sowy-Halickiej, którą dzieli z mężem jest hodowla psów rasowych, a dokładniej dogów niemieckich. Oboje prowadza hodowlę Modry Efekt i nie robią tego dla pieniędzy, a dla satysfakcji.
– Kiedy zobaczyłem Agnieszkę, moją przyszłą żonę, wyprowadzającą Indię, stalowej maści dożycę, zaniemówiłem – wspominał w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Andrzej Halicki. Nazwę hodowli Modry Efekt wybrali w nawiązaniu do czeskiego zespołu rockowego założonego w latach 70., znanego bardziej jako Blue Effect.
– Chcieliśmy nazwę włoskojęzyczną, okazało się, że musi być polska lub łacińska – wyjawiła w tym samym wywiadzieAgnieszka Sowa-Halicka.
Agnieszka Sowa-Halicka o swojej hodowli
Dużo na temat Agnieszki Sowy-Halickiej dowiadujemy się z opisu jej hodowli. Możemy w nim przeczytać, że dogi niemieckie towarzyszyły Halickim od lat.
"Mieszkają razem z nami, mają swoje prawa i swoje kanapy. Nasz dom jest ich domem, ale rygorystycznie wymagamy też od nich czystości i ładu, jaki sami chcemy utrzymać w mieszkaniu i ogrodzie. Mój pierwszy błękitny dog niemiecki towarzyszył narodzinom i wychowaniu naszego synka, teraz przy Arminie rodzą się kolejne pokolenia, a nasz syn jest dla szczeniaków najczulszą niańką" – napisano w opisie na stronie hodowli.
"India (suczka Agnieszki Sowy-Halickiej) żyła przeszło 12 lat. Najpierw ze mną i z moimi rodzicami. Potem, gdy ja studiowałam i wyjeżdżałam do Włoch była najukochańszą towarzyszką mojej Mamy. Gdy zdecydowałam się zostać w Polsce, poznała i pokochała mojego męża i naszego syna Armina. Pilnowała wózka na spacerach gdy jeździłam w parku na wrotkach. Wyjeżdżała z nami na wakacje i weekendy. Była opiekunką rodziny, w której pojawił się nowy, niezwykle ważny członek" – pisze Agnieszka Sowa-Halicka.
Kolejnego doga, Zuzię, Agnieszka Sowa-Halicka dostała od Andrzeja Halickiego w prezencie z okazji powrotu do domu na Sadybie. To właśnie z tym psem po 14 miesiącach pojechali na swoją pierwszą wystawę. W 1999 roku Andrzej Halicki zarejestrował przydomek hodowlany "Modry Efekt" i tak zaczęła się przygoda Halickich z hodowlą dogów niemieckich.
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat żon polityków? Przeczytaj nasze teksty: