Reklama.
Miał być legwanem, okazał się rogalikiem francuskim. Nietypowe zgłoszenie od mieszkanki jednego z osiedli przyjęło i opisało na swojej stronie Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. "Tajemniczy stwór" spędził na gałęzi bzu dwa dni i napędził stracha mieszkańcom.
- Przyjedźcie i go zabierzcie! – w głosie dzwoniącej kobiety brzmi desperacja.
- Ale kogo, proszę pani? – pyta inspektor Adam.
- Tego stwora! Od dwóch dni siedzi na drzewie naprzeciwko bloku! Ludzie okien nie otwierają, bo się boją, że im to do domu wejdzie!
- Ale co to jest, proszę pani? Może jakiś chory drapieżny ptak?
- Nie! To nie jest ptak!
- A jak to coś wygląda?
- Jest brązowe, siedzi na drzewie i to jest ten.. lagun!