
Reklama.
"Badania prowadzone były organoleptycznie za pomocą nurków zawodowych z GSP RP uwzględniając tendencję koryta rzeki. Sonar w tych warunkach nie spełnił swojego zadania, ponieważ zbyt dużo obiektów zalegało na dnie koryta rzeki. Ciało uwięzione było na głębokości około 5m pomiędzy konarami drzew" – podała w sobotę Grupa Specjalna Płetwonurków RP.
Informacje te potwierdził Karol Kierzkowski z Państwowej Straży Pożarnej. – Ciało odnaleziono 200 metrów od miejsca, w którym złamał się lód, było uwięzione między korzeniami drzew na głębokości około 5 metrów. Policjanci potwierdzili tożsamość Jana Lityńskiego – przekazał dziennikarzom TVN24 Kierzkowski.
Dodał też, że na tożsamość Lityńskiego "wskazuje charakterystyczny ubiór, który miał na sobie w momencie wypadku".
Lityński chciał ratować psa
W niedzielę 21 lutego przed godz. 17 straż pożarna odebrała zgłoszenie o prawdopodobnym utonięciu mężczyzny na rzece Narew.Małżeństwo spacerujące po wale w okolicach oczyszczalni ścieków nagle spotkało zmarzniętą, mokrą kobietę z psem. Powiedziała, że tam dalej utonął jej mąż.
Strażakom udało się znaleźć miejsce, gdzie załamał się lód w pobliżu głównego nurtu. Do akcji dołączyła też policja. Jak podał pultusk24.pl, żona mężczyzny przekazała służbom, że Jan Lityński próbował ratować psa, który ześlizgnął się do wody.
Jan Lityński zginął w wieku 75 lat. Był m.in. działaczem "Solidarności", posłem i doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego.
źródło: TVN24