Sąd Okręgowy w Przemyślu uchylił areszt wobec Mariusza S., właściciela pitbulla, który śmiertelnie pogryzł 12-letniego chłopca. Mężczyźnie nadal grozi do 5 lat więzienia.
50-letni Mariusz S. trafił do aresztu na początku października. Miał spędzić tam trzy miesiące. Ze względu na stan zdrowia przebywał w areszcie na warunkach szpitalnych. W poniedziałek obrońca mężczyzny złożył zażalenie wobec decyzji o aresztowaniu do wyższej instancji. Sąd uchylił areszt, nakładając na S. nadzór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu prok. Beata Starzecka, na którą powołuje się Polsat News, przekazała, że sąd uznał, iż ze względu na przesłuchanie wszystkich świadków ustała obawa matactwa.
Do tragicznego pogryzienia doszło pod koniec września w Przemyślu. Jeden z dwóch pitbulli (a nie, jak wcześniej podawano, amstaffów) należący do Mariusza S. zaatakował kolegę jego 11-letniego pasierba Szymona, o rok starszego Kamila. Chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala w Katowicach. Niestety po kilku dniach zmarł. Obrażeń doznał również 11-latek, który próbował odciągnąć psy od kolegi. W momencie zdarzenia dorosłych nie było w domu.
Mariusz S. oskarżony jest o nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi mu za to nawet do 5 lat pozbawienia wolności.