Tak wyglądał protest rolników w Warszawie pod koniec września.
Tak wyglądał protest rolników w Warszawie pod koniec września. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
– Zbieramy siły. My, rolnicy i hodowcy, czujemy się zdradzeni i oszukani przez PiS. Ta partia zdobyła większość parlamentarną dzięki głosom rolników. I z tego też powodu, dzięki poparciu rolników, reelekcję uzyskał prezydent Andrzej Duda – powiedział Wirtualnej Polsce potentat branży futerkowej.
Andrzej Duda został przez niego wymieniony nie przez przypadek. Rolnicy upatrują w nim mediatora na linii protestujący - rząd. Kilka dni temu w tej sprawie z prezydentem spotkał się Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej. Ale nie uzyskał tego, czego oczekiwał od głowy państwa.

"Spotkanie u prezydenta, za które dziękujemy, potwierdziło, że prezydent wprawdzie jest za rolnikami, ale bez ulicznego kryterium się nie obejdzie" – wyjawił na Twitterze rozżalony Wójcik. Jego wiadomość to zapowiedź dalszych protestów, jak te sprzed kilku dni, które miały miejsce w Warszawie.

Kolejne protesty rolników

– Będziemy protestowali do momentu, aż zostaniemy dopuszczeni do głosu. Będziemy na autostradach, drogach szybkiego ruchu i drogach krajowych. Blokady będą w całej Polsce. Będziemy to robili tak długo, aż te szkodliwe ustawy nie zostaną wycofane – powiedział portalowi Szczepan Wójcik.
Pierwsze "starcie" zapowiadane jest na 13 października. Wtedy właśnie Senat będzie decydował o kształcie ustawy o ochronie zwierząt. Nieoficjalnie, jak podaje WP, mówi się także o blokadzie kongresu PiS, który partia zaplanowała na 7 listopada.

Spór o Piątkę dla zwierząt

Przypomnijmy, że ustawa o ochronie zwierząt jest obecnie sztandarowym projektem Prawa i Sprawiedliwości. Gorąco popiera go sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. W obecnym kształcie, który został przepchnięty przez Sejm, zakazuje ona hodowli zwierząt na futra, wykorzystywania ich w celach rozrywkowych oraz znacznie ogranicza rytualny ubój zwierząt.

"Piątka dla zwierząt" PiS była też punktem zapalnym konfliktu w Zjednoczonej Prawicy. Od głosu za nią wstrzymali się bowiem koalicjanci Kaczyńskiego: partie Zbigniewa Ziobro i Jarosława Gowina.
źródło: Wirtualna Polska