W Przemyślu amstaff pogryzł 12-letniego chłopca. Dziecko zmarło w szpitalu w Katowicach. Wstrząsające zdarzenie wywołało lawinę. "Po co trzymać takie psy?" – padają pytania. Niektórzy sugerują, by w ogóle zakazać ich posiadania. Rasa od zawsze wzbudza kontrowersje. – Nie jest to rasa dla wszystkich – mówi naTemat Katarzyna Kordowska z Fundacji AST, która pomaga psom TTB, czyli takim jak amstaff, pittbull, bullterier.
Amstaff pogryzł 12-letnie dziecko. Chłopiec zmarł. Ta historia wstrząsnęła ludźmi.
Nas też bardzo poruszyła. Zdarzyła się ogromna, ogromna tragedia, której ja sobie nie wyobrażam. I myślę, że rodzicom tego dziecka, i tego, które przeżyło, czyli właścicielom psów, będzie bardzo ciężko kiedykolwiek sobie wybaczyć.
W internecie natychmiast zaczęło się szukanie winnych. Jedni twierdzą, że pies, inni, że właściciel. Wiele pytań i spekulacji pada w setkach komentarzy. Jak Pani to odbiera?
Ciężko mi się do tego ustosunkować. Akurat mam dzieci, mam psy tej rasy. Ale o tej sprawie nie wiemy nic. Nie wiadomo, skąd rodzina wzięła te psy. Różne źródła różnie podają, łącznie z tym, że z OLX-a, albo że były to psy mamy itd. Już tu jest pierwsza nieścisłość.
Była też plotka, że były tam obecne szczeniaki, ale nigdzie nie zostało to potwierdzone. Pojawia się także informacja, że dzieci poszły do domu, gdzie nie było rodziców. Domyślam się, że rodzice mogli powiedzieć, że jeżeli nie ma ich w domu, nie ma zapraszania kolegów. Ale nie wiemy, co się tam wydarzyło.
A pies mimo wszystko zawsze może wyczuć, że dziecko może być słabszą jednostką. Nie wiemy dodatkowo, jak zachowywały się dzieci. Mamy zatem wiele niewiadomych i trudno jednoznacznie ocenić sytuację.
Zwróciła Pani uwagę, że nie wiadomo, skąd były psy. Dlaczego jest to takie ważne?
Ja mam psy z adopcji. Ale jestem szkoleniowcem od 12. roku życia i jest mi trochę prościej wziąć psa z odzysku. Wiem doskonale, co robić i jak się nim zajmować. Natomiast jeśli ktoś ma małe dzieci i zastanawia się nad psem dla nich to w pierwszej kolejności myślałabym o bardzo dobrych i sprawdzonych hodowlach.
Bardzo często bywa tak, że zgłaszają się do nas ludzie z dziećmi, my mówimy im, że nie jesteśmy im w stanie pomóc. Doradzamy im wzięcie psa z profesjonalnej hodowli.
Dlaczego?
Bo nasze psy, choć sprawdzone pod kątem behawioru, z reguły mają nieznaną przeszłość, są u nas dość krótko. Przez to, że działamy już 17 lat i mamy bardzo dużo ludzi chętnych adoptować od nas psy, to te psy przebywają u nas coraz krócej. Mamy duży wysyp chętnych. Przestajemy trzymać je latami i miesiącami, tylko zdarza się, że pies idzie do nowego domu w wciągu 3-4 tygodni.
Dlatego, jeśli zadzwoni do mnie rodzina z trójką dzieci w wieku 2-5-7 lat, to powiem, że bardzo przepraszam, nie jestem w stanie pomóc. Bo jest to strasznie trudne podpisać się pod odpowiedzialnością dania psa do dzieci, czy do innych zwierząt.
Owszem, trafiają nam się psy z domów, w których były dzieci, które są bardzo plastyczne. Wtedy jesteśmy w stanie dać je do domów z dziećmi. Natomiast jeśli są to psy pozyskane ze schronisk, to nie. Nawet jeśli są miłe, mając do wyboru dom z dziećmi, czy bez dzieci, zawsze dla bezpieczeństwa wybierzemy dom bez dzieci.
Co innego dać psa z adopcji do osób, które są parą. Nawet jeśli planują dzieci, to co innego, gdy ten pies pomieszka z nimi zanim urodzi się dziecko. Mamy ogromny komfort, że w międzyczasie mogą się dotrzeć, nauczyć wzajemnie. Po roku to są zupełnie inne psy niż te, które oddaliśmy rok wcześniej.
Rasa budzi kontrowersje. Mnóstwo osób teraz pyta, po co trzymać takiego psa w domu. I czy jest to rasa bezpieczna dla dzieci?
Przy wielu rasach padnie pytanie, po co trzymać takiego psa. Teraz będzie takie pytanie przy amstaffach, kiedyś było przy owczarkach. A w USA będzie przy husky'ch, bo mają wysoką skalę zagryzień i pogryzień.
Człowiek po coś stworzył tyle ras. A ile ras, tyle charakterów. Z jednej strony sami tworzymy kolejne rasy, a potem nie chcemy wziąć za nie odpowiedzialności.
Akurat rozmawiamy po pogryzieniu dziecka. Ale w innej sytuacji powiedziałabym, że jest to stabilna, fajna rasa dla dzieci. Tylko ważne jest, skąd jest pies i czy ma spełniane podstawowe potrzeby. A ludzie o tym zapominają.
Jak to wygląda u Pani? Ile ma Pani psów?
Mamy 3 psy z adopcji. Nasze dziecko bardzo uczestniczy w opiece. Wszyscy są nauczeni, że mają wspólną i osobną przestrzeń. Jak idziemy na spacer, nasza córka zawsze idzie z psami. Staramy się fajnie zbudować jej relacje z psami i psów z nią. Są pewne rzeczy święte, których ona nie może. Nie ma czegoś takiego, że nasza córka będzie wisieć na psie, ciągnąć za uszy, czy jeździć jak na koniku. A takie zdjęcia widzimy na forach. U nas coś takiego by nie przeszło.
Hodowla daje większą gwarancji w przypadku dzieci?
Ale mówimy tylko o dobrych hodowlach. Hodowla hodowli jest nierówna. Potrafią trafić do nas szczeniaki, których nie jesteśmy w stanie naprawić. A one mają 12 tygodni.
Dlaczego?
Bo są agresywne. Psy, które trafiają do nas ze związków kynologicznych, ze znanym pochodzeniem, to są bardzo fajne, ładne psychicznie psy. One są dość proste do adopcji. Nawet my widzimy ogromną różnicę. Natomiast zdarza nam się wziąć szczeniaka, który ma 12 tygodni i jest po czterech zmianach domu. Jest bardzo trudny. Wykazuje np. niekontrolowaną agresję do zwierząt.
Z czego to wynika?
Pseudohodowle nastawione są na duży zysk małym kosztem. Psy są bez socjalu, bez ćwiczeń przygotowujących je do normalnego życia. Często trzymane w jakichś stodółkach, obórkach, czy w domach z ogródkami, ale w kojcach, gdzie nie mają styczności z dziećmi, z normalnym domem, z innymi psami. Nie mogą budować sobie kompetencji społecznych na tym, że wychowują się z innymi psami.
Czyli podsumujmy, decydując się na amstaffa, zwracać uwagę jaka to hodowla?
Tak, bardzo to polecam. Ale też na to, żeby były to hodowle działające od lat. I mają jakiś cel, a nie tylko rozmnażanie. Tam psy są dobierane przez hodowców np. pod względem psychiki, wyglądu. A hodowcom też zależy, żeby psy miały fajne domy. I wcale nie są tacy chętni, żeby oddawać je każdemu, kto za nie zapłaci.
Kto nie powinien posiadać amstaffa?
Powiem inaczej. Ludzie powinni mierzyć siły na zamiary, jakie mają warunki do posiadania danej rasy. Terriery typu bull, czyli amstaff, pitbull, to psy sportowe, które mają dużo wyższe potrzeby ruchowe, socjalne. Nie możemy tych psów zamknąć w mieszkaniu i chodzić z nimi dookoła bloku na pięć minut. Wtedy rośnie frustracja. Pies nie ma wtedy zaspokojonych potrzeb ruchowych, zaczyna coś niszczyć, zaczyna pokazywać swojemu właścicielowi, że sobie nie radzi. I niestety, często potem, przeradza się to w zachowania, które są odbierane jako agresywne. A wcale nie musi to być agresja. Często jest to bezradność psa.
Dlatego przy amstaffach i pittbulach, tłumaczyłabym ludziom, że to rasa fantastyczna. Ale dla tych, którzy mają czas na posiadanie tej rasy i na to, by spełniać jej potrzeby. A także energię. Największą krzywdę, jaką możemy zrobić psom tej rasy, to właśnie nie zaspokoić bardzo podstawowych potrzeb – dobrego jedzenia, fajnego socjalu, kontaktu. To jest bardzo, bardzo proludzka rasa.
Tak, to jest jak najbardziej prawda. To psy, które mają trochę obniżony poziom bólu. W USA, czy Wielkiej Brytanii, mówi się o tym, że jest to rasa polecana do dzieci. Tylko trzeba mieć z tyłu głowy - że w momencie zabezpieczenia podstawowych potrzeb tej rasy.
Jaki w ogóle jest amstaff?
Jest mega bystry i czasami jest to wada tej rasy. One są strasznie inteligentne. To bardzo otwarta rasa na ludzi. Dlatego nie mamy problemu, żeby znajdować im domy. A jest to rasa, która często zmienia domy. One lubią rutynę, stabilność.
Jaki ma charakter? Można określić jednoznacznie?
Dziś już nie. Kiedyś była to zupełnie inna rasa. Dziś jest trudniejsza. Psy z hodowli są stabilne. Ale widzimy ogromną różnicę przy psach z pseudo hodowli.
To co dziś widzimy w nich jako wadę, to są nadmierne emocje. Te emocje mogą wynikać z tego, że coraz więcej osób, które się na nie decyduje, nie ma dla nich czasu.
Coś bardzo złego wydarzyło się też przez internet. Co dziś budują fora internetowe amstaffiarzy? Dla mnie to trochę przykry obraz.
Każdy krzyczy, że jest to fenomenalna rasa dla dzieci. Zamieszczają milion zdjęć, jak psy są kochane. To wszystko prawda. Tylko jest mnóstwo zdjęć z kanapy. I nagle tworzy się obraz, że wystarczy, że amstaffy będą leżeć na kanapie i już będą fajne i rodzinne. A to nie jest do końca prawda. Jeśli my tego psa nie wybawimy, nie wyspacerujemy co najmniej godzinę dziennie, to mamy psa, u którego rośnie frustracja.
Kiedy amstaff może zaatakować?
Kiedy przestaje mieć wachlarz innych znaków ostrzegawczych. A amstaffy przepięknie komunikują się z ludźmi. Oczywiście ktoś może tego nie zauważać. Albo nie chcieć zauważać i zbagatelizować. Psy mogą zaatakować z bezsilności. Albo z innej przyczyny, obudzi się instynkt. Nie wiemy, co wydarzyło się w Przemyślu. Pojawiły się informacje, że suczka ma szczeniaki, gdzieś przeczytałam, że miały dwa dni. Nie wiemy, czy tak było. Ale w takiej sytuacji przychodzi dziecko. Nie wiemy jaki dzieci miały pomysł..
Coś może amstaffa sprowokować?
Może. Choć trudno powiedzieć, dokładnie co. Może to być ból, który jak dziecko go dotknie, wtedy go spotęguje. Myślę, że ok. 70 proc. psów, które do nas trafia, jest totalnie nie leczona i nie diagnozowana. To też jest bardzo przykre, że ludzie nie opiekują się zwierzętami.
Kim najczęściej bywają posiadacze amstaffów?
U nas są to najnormalniejsze rodziny na świecie. Albo osoby, które prowadzą najczęściej aktywny tryb życia. Np. trenerzy personalni. Bardzo często koniarze. To są bardzo fajni właściciele.
Dlaczego chcą mieć psa akurat tej rasy?
Sami pytamy: co was konkretnie skłoniło do adoptowania amstaffa? Widać, że są przygotowani, przeczytali coś o rasie. Mówią, że szukają psa rodzinnego, o dość stabilnej psychice, który będzie towarzyszył im w długich wycieczkach, a zarazem takiego, który bez problemu odnajdzie się w mieszkaniu. Rzadko mówią o agresji.
Podsumujmy zatem – jest to raczej groźna, czy łagodna rasa?
Wokół tej rasy narosło wiele mitów. Ale nie powiedziałabym, że jest to rasa groźna albo łagodna. Jest rasą wyselekcjonowaną pod kątem charakteru i to należy szanować. Dla jednych będzie przewspaniałą, przekochaną rasą. Będą ludzie, którzy będą mówić, że jak raz amstaff, to całe życie amstaff. Natomiast jest to rasa nie dla wszystkich. To na pewno.
Fundacja AST to Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych.