
Dramatyczna historia rozłąki pumy i weterana z Afganistanu poruszyła większość z nas. Nubia została odebrana od nabywcy. Wielu zatroskanych internautów uważa, że zwierzęciu dzieje się krzywda. Dyrektorka zoo w Poznaniu, do którego pierwotnie miało trafić, wyjaśnia, że jest wręcz przeciwnie.
– Puma nie jest apatyczna. Ona wreszcie odpoczywa i może pójść do swojego świata, który jest oddzielony od człowieka przynajmniej barierą klatki. Oczywiście byłoby genialnie, gdyby mogła trafić do środowiska naturalnego, ale nie trafi, bo zrobiono jej jeszcze jedną krzywdę. To kocie, które odebrano matce. Nie dlatego, że matka je porzuciła – tłumaczyła Zgrabczyńska.