Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski jak lew broni stadniny w Janowie Podlaskim. Pokazuje pozytywne wyniki kontroli ekspertów przeprowadzonej na tydzień przed wizytą posłanek PO. "Rzeczpospolita" ujawniła w środę niepublikowaną dotąd notatkę głównego lekarza weterynarii z 13 maja, która całkowicie burzy linię obrony polityka PiS.
"Pasza: siano o złej jakości, zatęchłe (zebrane wilgotne, zagrzane), wybierane lepsze do karmienia, przetrząsane w stajni. Zaleciłem, aby przetrząsać na zewnątrz, przed stajnią. Kopyta zaniedbane – niestrugane od co najmniej 5–6 miesięcy" – tak na temat sytuacji w stadninie w Janowie Podlaskim pisał główny lekarz weterynarii dr Bogdan Konopka w niepublikowanej notatce do ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
– To pokazuje skalę upadku, że my dziś rozmawiamy o tym, kto ma wyrzucić obornik (...) koniom, które jeszcze 4 lata temu wygrywały wszystkie czempionaty świata – mówiła wtedy Dorota Niedziela, lekarz weterynarii i posłanka PO. Według niej, stado 600 krów było w jeszcze gorszej sytuacji.
Minister rolnictwa zasłania się jednak wynikami kontroli naukowców z instytutów badawczych z Puław i Balic z udziałem inspektorów Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Białej Podlaskiej. W raporcie napisali, że "w dniu przeglądu nie stwierdzono odstępstw w zakresie warunków zoohigienicznych w stajniach", a "w stajniach biegalniach wyłożono obficie świeżą, dobrej jakości słomę". Notatka głównego lekarza weterynarii zdaje się całkowicie przeczyć tym wnioskom.